14 maja 1972 roku w parku miejskim przy alei Wolności w Kownie młody człowiek oblał się benzyną i podpalił. Zmarł następnego dnia. Miał 19 lat, był uczniem szkoły wieczorowej, nosił długie włosy, lubił muzykę The Beatles. Nazywał się Romas Kalanta. Jego śmierć stała się symbolem sprzeciwu wobec radzieckich rządów na Litwie. Kowieńska młodzież, której uniemożliwiono oddanie hołdu zmarłemu, wyszła na ulice. Doszło do starć z milicją. Był to największy tego rodzaju protest od czasu utraty przez Lit...
Zamów prenumeratę w dowolnym wariancie, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.