Kłajpedzka starówka przywitała mnie w Boże Ciało już swą tradycyjną pustką. Tu nie ma tłumów jak na starym mieście w Wilnie. Za to wieje przyjemny wiatr od morza... W lokalnych kawiarniach świetnie można się dogadać po rosyjsku. Tak jak przed wojną po niemiecku. Lokalny biznes nie jest ideologiczny (a gdzie jest?) i nastawia się na przyjeżdżających tłumnie do Kłajpedy, Neringi, Połągi Rosjan...
W upalne czerwcowe dni ściągnęło mnie coś do Kłajpedy. Nasze media lubią straszyć. A czym można strasz...
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.