Białoruś nie przestaje przykuwać naszej uwagi. W kraju tym sytuacja rozwija się dynamicznie: ludzie na ulicach nieustannie bronią zwycięstwa wywalczonego 9 sierpnia. Tymczasem Łukaszenko zmienia taktykę, próbując zdławić poszczególne ogniska i ośrodki protestu. Znacznie „grzeczniej” niż poprzednio zatrzymywani są pojedynczy uczestnicy demonstracji, dziennikarze, przywódcy komitetów strajkowych. Dyktator próbuje zastraszać kolejne grupy: studentów, nauczycieli, pracowników strajkujących fabryk, p...
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.