Hostel Looming, czyli ekologiczna przystań w Tartu

|

Innowacyjność i turystyka niewątpliwie zaliczają się do wizytówek dzisiejszej Estonii. Za rozwój sektora turystycznego, obok atrakcji kulturalnych i przyrodniczych, odpowiada także bogata infrastruktura, przede wszystkim noclegowa. Możliwości zakwaterowania w Estonii są szerokie, a wśród typowej oferty hotelowej, znaleźć można alternatywne rozwiązania. Na przykład w Tartu działa pierwszy w kraju proekologiczny hostel.

Ryby, recykling i ocet z wodą

Hostel Looming (est. tworzenie, twórczość, kreacja) odkryłem przypadkiem. Szukałem miejsca, w którym mógłbym zatrzymać się podczas miesięcznego pobytu wolontariackiego w Tartu. Na pierwszy rzut oka hostel niewiele różni się od pozostałych. Czerwone drzwi prowadzą gości do połączonej ze wspólnym pokojem recepcji. W tle słychać szum wody z czegoś, co wygląda na akwarium, ale z wyjątkowo mętną wodą. Jednak według informacji na urządzeniu, to nie akwarium, a mała akwaponika. To tu zaczyna się wyjątkowość tego miejsca.

Akwaponika to połączenie akwakultury z hydroponiką. Mówiąc prościej, to połączenie hodowli ryb z uprawą roślin wodnych. System pozwala na stały przepływ wody wzbogaconej o składniki odżywcze. Rośliny zapewniają je rybom, a ryby roślinom. Symbioza stworzona z małą pomocą człowieka. W hostelu w użyciu jest też kompostownik bokashi. To z kolei metoda fermentacji zmieniająca odpady naturalne w odżywkę dla gleby. Wiele stosowanych rozwiązań stanowią popularne na zachodzie innowacje.

Looming pełen jest eksperymentów z nowoczesnymi formami uprawy, dekoracji i recyklingu. Wnętrza urządzone są meblami pochodzącymi z odzysku. Albo stworzonymi z materiałów, którym pierwotnie daleko było do wyprawki z katalogu Ikei. Goście zamawiający śniadanie z pewnością nie znajdą w nim z kolei jaj z chowu klatkowego.

Sprzątanie również odbywa się w zgodzie z naturą. Podstawowa zasada: jak najmniej chemii. Brzmi niewykonalnie? Cóż, wbrew pozorom woda z octem radzi sobie w 99% codziennych przypadków. Zasada druga: ograniczenie zużycia wody. Oczywiście w granicach rozsądku, bo utrzymanie wysokiego standardu wymaga nieraz użycia typowych rozwiązań. Niewiele da się zrobić chociażby w kwestii korzystania z pralni, chociaż obsługa stara się informować między innymi o kosztach użycia hostelowych ręczników.

Niełatwe początki

Zaczęło się 8 lat temu od grupy młodych aktywistów. „Pewnego dnia zdecydowaliśmy się wyruszyć w ekologiczną podróż i poznać bliżej różne miejsca stawiające na zrównoważony rozwój. Po powrocie chcieliśmy stworzyć coś podobnego w Estonii, początkowo gdzieś na wsi, ale koleje losu skierowały nas do Tartu. Zajęliśmy budynek w którym znajdowało się już centrum kultury i wystartowaliśmy jako jego integralna część” – mówi Sigrit, współzałożycielka
i współwłaścicielka hostelu.

Początki nie były łatwe. Dzisiejszy obraz ekologicznej, zrównoważonej Estonii to efekt ciężkiej pracy wykonanej przez ostatnią dekadę. Kiedy Looming powstawał, był wyjątkiem. „Kiedy zaczynaliśmy, sortowanie odpadów było w Estonii radykalnym krokiem. Z wieloma rzeczami musieliśmy radzić sobie sami. Na przykład, władze miejskie nie zapewniały żadnego sposobu radzenia sobie z kompostem. Teraz jest już inaczej, ale przez lata kompostowaliśmy wyłącznie domowymi metodami” – mówi Sigrit. Dzisiaj hostel szykuje się do świętowania kolejnych urodzin, dziewiątych, chociaż ekipa w żartach wspomina o tradycji obchodzenia za każdym razem siódmych.

Zrównoważony rozwój nie jest już czarną magią, ale ekologia wymaga nieraz konfrontacji wewnątrz samej idei. „Musimy odpowiedzieć sobie na ważne pytania. Czy używanie jednorazowych naczyń jest bardziej ekologiczne niż mycie ich za każdym razem? Czy sprowadzanie ekologicznego jedzenia z innego kontynentu jest bardziej ekologiczne niż kupowanie niekoniecznie ekologicznych, ale lokalnych produktów? Nie chodzi o to, by dbać
o środowisko ponieważ stało się to »cool«. Chodzi o to by zdać sobie sprawę czego naprawdę potrzebujemy do życia i sprawić, by stało się ono prostsze” – zastanawia się Sigrit.

Od kilku lat ważnym ogniwem są wolontariusze przybywający z całego świata. Looming bierze udział w wielu inicjatywach polegających na podróżniczej wymianie. Dzięki temu przez ekologiczną oazę w Tartu przewijają się goście z Europy, Azji i Ameryki, którzy nie tylko uczą się dobrych praktyk, ale też przynoszą wiedzę i praktyki znane ze swoich rodzinnych stron. Pracy w hostelu nigdy nie brakuje, bo jeśli ktoś nie jest fanem ekologicznego sprzątania może po prostu… zająć się tworzeniem nowych mebli i akcesoriów w małym warsztacie.

Nauki o bezpiecznej wodzie

A goście? Bywają różni. Ale większość rozumie przesłanie hostelu i wczuwa się w jego klimat. Jak na przykład Artjom, chłopak z Rosji, który wraz ze swoim zespołem jazzowym przyjechał na tartuski Festiwal Jedzenia i Wina. Pyta mnie o zasady recyklingu i bezpieczeństwo korzystania
z kranówki. „W Rosji to loteria” – mówi. – „Nigdy nie poleciłbym nikomu picia wody z kranu w moim mieście” – dodaje Artjom.

Często zdarzają się goście wpadający na jedną noc bądź imprezowy weekend. Nie każdy przed przyjazdem dokładnie sprawdza miejsce, w którym zarezerwował nocleg. Dyskomfort odczuwają zazwyczaj obie strony. „Największym problemem są niestety ludzie, którzy nie dbają o otoczenie i nie interesują się miejscem, do którego przyjechali. A po wszystkim wystawiają negatywne opinie o braku koszy na śmieci w pokojach” – wspominają właściciele. A brak koszy to oczywiście konsekwencja wspólnego dla całej placówki systemu recyklingu.

Dla „przypadkowych” gości pomocne mogą okazać się przyjazne instrukcje wypisane na drzwiach toalety. Bo etykiety płynu domestos z oczywistych przyczyn nikt tu nie poczyta. Każda proekologiczna zmiana w zachowaniu gości jest traktowana jako małe zwycięstwo hostelu. Czasem będzie to nauka recyklingu, innym razem przekonanie o braku konieczności używania plastiku. Chociaż tego ostatniego cały czas do kontenerów leci całkiem sporo.

Oczywiście nie wszystko przypada do gustu odwiedzającym. Wnętrza urządzone są dość „partyzancko” i mogą sprawiać wrażenie zniszczonych. Recenzenci zauważają, że osoby szukające klasycznego noclegu znajdą w tej cenie bardziej eleganckie opcje w Tartu. To prawda. Niektóre pokoje skonfigurowane zostały dość klaustrofobicznie. Inne mają okna wychodzące na ogromny taras. Ten, chociaż zamykany na noc, odbiera nieco prywatności. Ale sam w sobie jest niewątpliwie atrakcją – swego czasu odbywały się na nim nawet koncerty.

Twórcy hostelu, stawiając na pierwszym miejscu świadome podróżowanie, wyrwali go wielu potencjalnym przeciwnościom. Ale właśnie dlatego zatrzymując się w kulturalnej stolicy Estonii warto rozważyć odwiedziny w Hostelu Looming. A jeśli to nie dla nas – tuż za rogiem czeka Design Hostel Hector. Ten z kolei reklamuje się jako pierwszy w kraju hostel pięciogwiazdkowy!

A co o przyszłości myśli ekipa hostelu? „Wierzę, że pobyt w Looming skłania gości do przemyśleń na temat ich codziennych zachowań. Jest mnóstwo różnych sposobów postępowania i każda mała zmiana pomaga w rozważaniach nad stylem konsumpcji i tym co dzieje się z odpadami, które wytwarzamy. Marzymy o hostelu typu zero-waste. Ale wiemy już jak dużego wysiłku trzeba choćby po to, by odkryć jak tego dokonać” – kończy swoją opowieść Sigrit.

Hostel Looming można zarezerwować TU, a Design Hostel Hector TU.

Student historii i skandynawistyki z Poznania, zainteresowany politycznymi i społecznymi dziejami Europy Północnej. Szczególnie lubi polemizować z mitami dotyczącymi Skandynawii. Mieszkał w Norwegii i Estonii. W wolnym czasie podróżuje i oprowadza tych, którzy podróżują do stolicy Wielkopolski.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!