Przedwojenna stolica Niemiec znana była m.in. z wielkich, luksusowych domów towarowych, o wejściu do których marzył każdy. Wielu berlińczyków długo oszczędzało, by móc zrobić w nich najdrobniejszy zakup. Rzadko kiedy uświadamiamy sobie jednak, że historia wielkich niemieckich (i europejskich) domów towarowych rozpoczyna się na Pomorzu i w Meklemburgii...
Wertheim na Leipzieger Strasse, zaprojektowany przez Alfreda Messela, osiągnął powierzchnię ponad 105 tys. m2 i stał się w pierwszych dekadach XX wieku największym domem towarowym w Europe. Wchodzili do niego nie tylko „zakupowicze”, ale także miłośnicy sztuki, podziwiający wysmakowane rozwiązania konstrukcyjne, bogatą ornamentykę, czy znakomite, specjalnie wykonane dla obiektu rzeźby (tak!). Tietz na Alexanderplatz przykuwał uwagę charakterystycznym iluminującym globem na samym szczycie, objawiającym światu nazwisko właścicieli. Przed nim znajdowała się figura Beroliny, żeńska personifikacja miasta, która jakkolwiek „straszyła” berliń...
Widzisz tylko 7% całej treści artykułu.
Zamów prenumeratę w dowolnym wariancie, aby móc przeczytać cały artykuł.
Prenumerując wspierasz!
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.


