Można powiedzieć, że pokolenie ludzi z korzeniami w Kłajpedzie już odeszło. Zostają ich potomkowie, którzy przyjeżdżają, żeby poznać historię Prus Wschodnich, historię swojej rodziny. Albo zupełnie nowa młodzież, nie mająca w Kraju Kłajpedy swoich korzeni. Podzielę się anegdotą: przez długi czas pracowałem w Niemczech, na Uniwersytecie w Hanowerze, wykładałem historię Prus. Początkowo zbierali się ludzie, którzy mieli związki z Prusami, zainteresowanie było spore. Później fama się rozeszła i zaczęli przychodzić ludzie, którzy nie mają nic wspólnego z Europą Wschodnią. To samo można powiedzieć o turystyce do Kłajpedy: nie musimy już liczyć na ludzi „z korzeniami”, mogą do nas przyjeżdżać osoby, które chcą dopiero poznać naszą część kontynentu. Widzą poniemieckie budynki, ciekawą historię, której Litwini nie odrzucają, przyjaznych ludzi, tym bardziej ich to później przyciąga – mówi w rozmowie z Przeglądem Bałtyckim historyk Arūnas Baublys, wykładowca Uniwersytetu Kłajpedzkiego, konsul h...
Pozostało jeszcze 96% artykułu.
Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!
Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.


