Czytelnicy fińscy dostali w ostatnim dwudziestoleciu całkiem szeroki wybór polskiej prozy, zarówno nowszej, jak i starszej: obok Stanisława Lema i Sławomira Mrożka również Andrzeja Stasiuka, Manuelę Gretkowską, Sylwię Chutnik, Tomka Tryznę, Antoniego Liberę czy Michała Witkowskiego; po fińsku można przeczytać nawet dzieła Witkacego i Brunona Schulza. A wszystko to jest zasługą zaledwie dwójki tłumaczy: Päivi Paloposki i Tapaniego Kärkkäinena.
Literatura fińska w Polsce ma się coraz lepiej. Pewny...
Zamów prenumeratę w dowolnym wariancie, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.