Kordák z geszénkani, czyli Wielkanoc po mazursku

|

Mazurzy to lud na wskroś synkretyczny. Wynika to przede wszystkim z położenia geograficznego i historii tegoż małego narodu. Żyjący na dawnych ziemiach Prusów, na styku kultury polskiej, niemieckiej i bałtyjskiej, wytworzyli własne wariacje na temat obyczajowości religijnej. Trudno jest zebrać wszystkie informacje na temat Wielkiej Nocy na Mazurach (Zielgónocÿ), ale warto pochylić się nad najważniejszymi obyczajami i przesądami.
Przygotowania
O czasie przygotowań do Wielkanocy, szczególnie o ostatnich dniach, mówi się dość niewiele. Kilka najciekawszych informacji udało się jednak zebrać badaczowi Mazur Maxowi Toeppenowi, który w swoim dziele "Wierzenia Mazurskie" pokrótce opisał Triduum na Mazurach.  Wielki targ przed Wielkanocą kończył się dziecięcymi zabawami, w tym grą w pytkę, w której prowodyrami byli chłopcy wykrzykujący imiona pogańskich bożków: Perkunos, Pikollos, Potrimpos! (Nibork – obecnie Nidzica)
Przeczytaj także:  Prusowie: utraceni kuzyni Łotyszów i Litwinów
Zaczyn...

Pozostało jeszcze 88% artykułu.

Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!

Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.

WYBIERZ I ZAMÓW!

Dostęp jednorazowy

Zaloguj się


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!


×