Niedawno telewizja ZDF opublikowała na Facebooku mapę Europy, gdzie z okazji stulecia zakończenia wojny zamiast przypominać, kiedy dany kraj wybił się na niepodległość, pokazano daty przyznania kobietom powszechnych praw wyborczych, często pokrywające się z końcem wojny. Choć doceniono Łotwę, Estonię i Finlandię, to Litwę pominięto w tym zestawieniu – niesłusznie, bo kraj ten już w roku swojego powstania przyznał kobietom czynne i bierne prawo wyborcze. Kobiety francuskie i amerykańskie musiały na to czekać o wiele dłużej niż Litwinki, nie mówiąc już o Szwajcarkach.
W okresie demokracji parlamentarnej płeć żeńska zasiadała we wszystkich Sejmach, pisarka Gabrielė Petkevičaitė-Bitė otworzyła nawet obrady Sejmu Ustawodawczego, w którym współczynnik kobiet był pięć razy wyższy niż w analogicznym polskim gremium. Sześć lat później dwie kobiety kandydowały oficjalnie na prezydenta Litwy. Inaczej niż w wielu krajach Europy ruch kobiecy miał tutaj raczej odcień konserwatywny i katolicki, choć ...
Pozostało jeszcze 95% artykułu.
Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!
Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.


