Jedną z nich była dziennikarka i działaczka społeczna Magdalena Avietėnaitė. Przez długi okres mieszkała w USA, gdzie redagowała litewską prasę. Wcześniej studiowała w Szwajcarii, otrzymując bardzo dobre wykształcenie. Spotkała rumuńskiego arystokratę Mihaia Serbana, z którym związała swoje plany. W 1918 roku, już po ogłoszeniu przez Tarybę aktu niepodległości, ogłoszono apel Antanasa Smetony do emigracyjnych Litwinów, by wracali do kraju i budowali nowe instytucje. Niestety m.in. z tego powodu zakończył się związek Avietėnaitė z rumuńskim arystokratą. Wybrała nie szczęście osobiste, a pracę dla Litwy. Kolejną ciekawą kobietą była Juzefa Zaleskienė, świetna tłumaczka. Augustinas Voldemaras dyktował jej treść dokumentów, a ona od razu tłumaczyła. Oprócz niej działały w MSZ także maszynistki, sekretarki, trochę tych kobiet było. Jednak o wyższe stanowiska było trudno – mówi w rozmowie z Przeglądem Bałtyckim litewski historyk, dyplomata i wykładowca Alfonsas Eidintas.
Alfonsas Eidintas. ...
Pozostało jeszcze 95% artykułu.
Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!
Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.


