Na stulecie Czechosłowacji można zastanawiać się po raz kolejny, dlaczego Polska, Węgry czy Niemcy nie ułożyły sobie przed wojną dobrych stosunków z naszym południowym sąsiadem. Wylano na ten temat morze atramentu. Niedawno obchodziliśmy osiemdziesiątą rocznicę aneksji Zaolzia. Był jednak kraj, który leżał od Pragi pięćdziesiąt godzin jazdy pociągiem, a starał się widzieć Czechosłowację jako ważnego partnera oraz przeciwwagę do silnej pozycji Niemiec czy Polski w regionie. Litwa, odwołując się d...
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.