Holenderska freelancerka Laura Starink podróżuje po Europie Wschodniej. I zawsze pada na nią jakiś cień. Albo chodzi o trudną przeszłość z okresu II wojny światowej, na przykład Jedwabne lub Legion Łotewski, która wpływa na dzisiejszą politykę, na dzisiejszą samoocenę lokalnych społeczeństw. Albo o całkiem współczesny cień wielkiego mocarstwa, gdy dziennikarka podróżuje na wschód Ukrainy, by zrozumieć racje uczestników wojny domowej w Donbasie. W Kaliningradzie spotyka się z młodymi ludźmi, którzy kwestionują reżim Putina, na Ukrainę jedzie, by podglądać jak wyglądają rządy oligarchy Kołomojskiego w Dniepropietrowsku albo zbadać na ile prawdziwe jest moskiewskie hasło o odrodzeniu "faszyzmu" i "banderyzmu". Nie unika także poruszania wątku żydowskiego, wciąż kontrowersyjnego w tej części Europy, co nadaje reportażowi z Europy Wschodniej pod tytułem "De schaduw van de grote broer" ("Cień wielkiego brata") charakter solidnego dziennikarstwa śledczego. Dla Holendrów zagubionych w gąszczu ...
Widzisz tylko 3% całej treści artykułu.
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł.
Prenumerując wspierasz!
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.


