Za Finlandię pod flagą Cesarstwa Niemieckiego. Historia fińskich jegrów

|

Bez żołnierzy i oficerów, którzy zdobywali doświadczenie w 27. Królewsko-Pruskim Batalionie Jegrów, armia nowonarodzonej Finlandii wyglądałaby zupełnie inaczej. Dlaczego Finowie walczyli w pierwszej wojnie światowej po stronie Niemiec? Co udało im się osiągnąć? I jakie oparcie w rzeczywistości miał starannie pielęgnowany w dwudziestoleciu międzywojennym mit o ich wielkich czynach?

Gdy rozpoczynała się pierwsza wojna światowa, Finlandia nadal znajdowała się pod panowaniem rosyjskim. Większości jej mieszkańców wydawało się, że w nowych okolicznościach najrozsądniej będzie zachować lojalność wobec cara, mimo że w ostatnich dekadach wcale nie okazywał swej łaskawości i próbował znieść autonomię Wielkiego Księstwa Finlandii. W fińskim społeczeństwie istniały jednak grupy upatrujące w wojnie światowej szansę na poprawę sytuacji politycznej kraju. Jednymi z pierwszych, którzy postanowili wziąć jego losy w swoje ręce, byli przyszli organizatorzy i żołnierze 27. Królewsko-Pruskiego Batalionu Jegrów.

Aktywiści

Choć Finlandia w czasie pierwszej wojny światowej była częścią państwa ponoszącego ogromne wysiłki wojenne, sama nie stała się terenem walk ani nie wysłała poborowych na front. Nie znaczy to oczywiście, że polityka wielkich mocarstw w ogóle nie miała na nią wpływu.

Finlandią zainteresowały się bowiem Niemcy. Ich celem było zjednanie sobie mniejszości narodowych zamieszkujących Rosję, aby utrudnić jej prowadzenie wojny. Już w sierpniu 1914 roku ambasador Niemiec w Sztokholmie Heinz von Reichenau próbował się dowiedzieć, czy możliwe byłoby zorganizowanie wśród Finów grup sabotażystów, przeprowadzających zamachy lub niszczących kluczową dla Rosji infrastrukturę transportową.

Wkrótce w Finlandii znaleźli się chętni do takich działań. Wybuch wojny światowej poruszył przede wszystkim grupę patriotycznych i zdeterminowanych studentów, którzy nazwali siebie aktywistami. Wierzyli oni, że Finlandia, dzięki zwycięskiemu antyrosyjskiemu powstaniu mogłaby uzyskać taką wolność, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczała. Aby w ogóle do jakiejkolwiek militarnej akcji doszło, trzeba było poprosić o pomoc w szkoleniu i zakupie broni inny kraj.

Podczas wizyty w Sztokholmie, gdzie nieskutecznie próbowano zyskać poparcie Szwecji, aktywiści dowiedzieli się, że pomóc im mogą Niemcy. Pomysł się spodobał, ponieważ ich armię uważano za silną, a żołnierzy za zdyscyplinowanych. Aktywiści postanowili więc podjąć próbę nawiązania kontaktu z niemieckim Ministerstwem Wojny.

Od skautów do żołnierzy

Strona niemiecka zgodziła się na zorganizowanie szkolenia dla fińskich ochotników. Miało ono odbywać się pod kierownictwem majora Maximiliana Bayera w Lockstedt koło Hamburga. Grupa 189 Finów rozpoczęła 25 lutego 1915 roku naukę walki oraz sabotażu, na przykład demontowania torów, zakładania ładunków wybuchowych i niszczenia maszyn.  Na początku organizatorom chodziło o utrzymanie obecności ochotników z Finlandii w tajemnicy: oficjalnie przedsięwzięcie miało być szkoleniem dla skautów, a jego uczestnicy nie otrzymali mundurów, lecz szare marynarki, spodnie do kolan i peleryny.

Niebawem liczbę uczestników szkolenia zwiększono i 26 sierpnia 1915 roku powstała Grupa Szkoleniowa Lockstedt. Tym samym zakończył się kurs dla skautów, a nowo przybywający traktowani byli nie jak osoby cywilne, lecz żołnierze. W tamtym okresie potencjalna pomoc dobrze wyszkolonych Finów wydawała się niemieckiemu dowództwu niezmiernie cenna z uwagi na plan zajęcia Wysp Alandzkich, dzięki którym można było kontrolować ruch na Morzu Bałtyckim.

Rozszerzenie szkolenia oznaczało konieczność zorganizowania w Finlandii szerszej akcji werbunkowej. Musiała być ona utrzymywana w tajemnicy, ponieważ w razie wykrycia spisku jego organizatorów spotkałaby kara za zdradę stanu. Niebezpieczeństwo groziło nie tylko ze strony rosyjskiej żandarmerii, lecz również rodaków: niektórym denuncjowanie spiskowców i inne formy współpracy z władzami przynosiły korzyści finansowe lub awanse. Najważniejsze trasy przerzutowe prowadziły przez granicę fińsko-szwedzką w Laponii i dalej przez Szwecję. W transporcie pomagali mieszkańcy nadgranicznych wsi, którzy oferowali schronienie przed żandarmami i przeprowadzali ochotników przez zieloną granicę. Werbunek ustał po starciu aktywistów z żandarmerią w Simo w Laponii 11 grudnia 1916 roku. Z powodu wzmożonej kontroli władz dalsze działania werbunkowe były zbyt niebezpieczne. Ponadto zaczęło brakować ochotników. Ludzie nie chcieli brać udziału w przedsięwzięciu, którego cel nie został jasno przez Niemców wyznaczony.

Gdy w Lockstedt uzbierało się już kilka setek żołnierzy, mocniej we znaki zaczęła dawać się frustracja związana z bezczynnością. Major Bayer ustalił, że Finowie zostaną wysłani na front, jednak nie wezmą udziału w głównych działaniach. Mieliby pozostawać na tyłach, a do walki wezwani zostaliby dopiero wtedy, gdy miałoby to związek z interesem ich kraju. Wówczas wydawało się, że może to nastąpić dość szybko, ponieważ front posuwał się na wschód, a gdyby zajęty został Tallinn, do Finlandii byłby już rzut kamieniem.

Mobilizacja żołnierzy została ogłoszona 3 maja 1916 roku. Wtedy też Grupa Szkoleniowa Lockstedt została oficjalnie przekształcona w 27. Królewsko-Pruski Batalion Jegrów.

Za Finlandię czy za Niemcy?

Już na początku fińsko-niemieckiej współpracy dał o sobie znać problem, który będzie dręczył batalion aż do jego rozwiązania na początku 1918 roku. Ochotnicy uważali bowiem, że przechodzą szkolenie po to, aby w niedalekiej przyszłości móc, przy militarnym wsparciu Niemiec, walczyć za swój kraj na jego terytorium. Niemcy jednak nie przedstawiali żadnych dalekosiężnych planów uwzględniających interesy Finów i Finlandii. Wstrzymali się nawet od oficjalnych zapewnień, że fińscy ochotnicy nie zostaną wykorzystani w walkach, które nie dają bezpośrednich korzyści ich krajowi. Efektem była niepewność przyszłości wśród jegrów i niezbyt wysokie morale.

Niemieckie dowództwo kierowało Finami tak, żeby nie było wątpliwości, kto w tym układzie ma decydujący głos. Uczestnicy szkolenia składali przysięgę na wierność Cesarstwu Niemieckiemu, uzbrojenie i umundurowanie było takie, jak w wojsku niemieckim, a Fin nie mógł być przełożonym Niemca. Wszystko wskazywało na to, że niemieckie dowództwo tylko w niewielkim stopniu uwzględnia wolę fińskich ochotników.

Taka sytuacja skutkowała buntami i obniżeniem dyscypliny. Pierwszy wybuch niezadowolenia wśród Finów miał miejsce już w kwietniu 1915 roku, niebawem po rozpoczęciu szkolenia. Powodem było to, że Niemcy po raz kolejny przedłużyli kurs, ale nie zapowiedzieli żadnych konkretnych działań na rzecz Finlandii. Niektórzy Finowie chcieli opuścić koszary i wrócić do domu. Inny znaczący kryzys świadczący o niskiej dyscyplinie wybuchł po noworocznej zabawie w pierwszy dzień 1916 roku i związany był z zamordowaniem w niejasnych okolicznościach niemieckiej prostytutki przez jednego z żołnierzy. Na froncie na Łotwie jegrzy dużo narzekali i opieszale wykonywali rozkazy. Skarżono się na małe racje żywnościowe, zbyt krótki odpoczynek, zbyt trudne na walkę warunki pogodowe i niewygodę. Doszło do dezercji, a także dokonano egzekucji na jednym żołnierzu za to, że odmówił wyruszenia na pozycje. Fińskim ochotnikom daleko było do ideału zdyscyplinowanego i zmotywowanego żołnierza.

Krótki szlak bojowy

Liczący 1457 żołnierzy batalion wyruszył na front 31 maja 1916 roku i trafił na Łotwę. Jegrzy obsadzali linię rzeki Misy, działon ich artylerii brał udział w bitwie na linii Ekawa–Ķekava (18–21 lipca), a ich pionierzy zniszczyli wysuniętą pozycję Rosjan w czasie bitwy pod Smārde (27 lipca). Jesienią 1916 roku Finowie byli rozlokowaniu na pięciokilometrowym odcinku frontu nad brzegiem morza na wysokości Tukums. Ostatnie zadanie bojowe fińskich ochotników przypadło na pierwsze miesiące 1917 roku. Mieli wtedy obsadzać odcinek frontu nad rzeką Lelupą.

Armia niemiecka odnosiła sukcesy na froncie łotewskim, jednak jegrzy czuli zawód, ponieważ nie zanosiło się na żadną ofensywę mogącą przybliżyć ich do kraju. Ponadto wielu żołnierzy sądziło, że wydawane im rozkazy wiążą się ze zbyt dużym ryzykiem, a wykonywaniem ich w ogóle nie można przysłużyć się Finlandii.

W marcu 1917 roku batalion został definitywnie wycofany z frontu i skierowany do koszar w Lipawie. Żołnierze spędzali czas na dalszym szkoleniu i ćwiczeniach. Znów jednak dał o sobie znać brak dyscypliny: część żołnierzy sprzedała swoje mundury i broń żydowskim kupcom, by mieć za co bawić się w mieście.

W gronie jegrów zastanawiano się, co przyniesie przyszłość. Niektórzy obmyślali plan niemiecko-fińskiego desantu w ojczyźnie. Inni martwili się perspektywą podpisania przez Niemcy i Rosję traktatu pokojowego, ponieważ przekreśliłby on sens ich walki. W czasie, gdy jegrzy przebywali wciąż w koszarach na Łotwie, w kraju dochodziło do kluczowych wydarzeń. Historia potoczyła się tak, że wymarzona przez nich niepodległość Finlandii stała się faktem 6 grudnia 1917 roku, jednak nie za ich sprawą i bez ich udziału.

Batalion Jegrów w Lipawie. Zdj. CC0.

Z powrotem w Finlandii

W styczniu 1918 roku zbrojny konflikt między fińskim rządem wspieranym przez mieszczan, chłopów i elity a robotnikami wisiał na włosku. Większość stacjonujących wciąż na Łotwie żołnierzy pragnęła wracać do kraju jak najszybciej, by stanąć w zbliżającej się wojnie domowej po stronie władz, czyli tak zwanych białych.

Niemcy nie chcieli pozwolić jegrom na wyjazd, dopóki nie będzie pewne, że Rosja nie odmówi podpisania traktatu pokojowego. Również rząd fiński zwlekał z wezwaniem jegrów tak długo, jak długo istniały jakiekolwiek szanse na zapobiegnięcie wojnie domowej. W Finlandii bowiem obawiano się, że przyjazd żołnierzy może być odebrany jako prowokacja.

W końcu zapadła decyzja o wyjeździe. Batalion został oficjalnie rozwiązany 13 lutego 1918 roku, po czym zaczął się załadunek żołnierzy na statki. Jegrzy dotarli do Vaasy, miasta będącego wówczas siedzibą rządu białych, 25 lutego, gdy wojna domowa toczyła się od miesiąca. Ich przyjazd wzbudził wielką radość, ponieważ wiązano z nimi nadzieje na szybkie zakończenie wojny.

Batalion Jegrów w lutym 1918 roku na placu w Vaasa. Siły są poddawane inspekcji przez generała Mannerheima. Zdj. Karl Johan Borlin / CC0.

Powrót jegrów do kraju rozpoczął w fińskich siłach zbrojnych konflikt, który będzie się ciągnął przez kolejne lata. Ponieważ Finlandia w okresie poprzedzającym pierwszą wojnę światową nie miała własnej armii, jegrzy sądzili, że zaczną ją organizować według własnej koncepcji i obejmą w niej kluczowe stanowiska. Jednak w kraju zastali naczelnego wodza generała Carla Gustafa Emila Mannerheima, który zdążył już rozdzielić obowiązki pomiędzy oficerów jeszcze do niedawna służących, tak jak i on, w armii carskiej. Mannerheim nie ufał jegrom. Widział ich determinację i sądził, że łatwo mogliby się stać bohaterami wojny domowej, przez co naczelnego dowódcę ominąłby splendor związany ze zwycięstwem.

Koniec końców jegrzy nie utworzyli projektowanej przez nich elitarnej jednostki. Odegrali dużą rolę w szkoleniu nowych żołnierzy. Już pod koniec marca ich metody przyniosły efekty w postaci zwycięstwa w bitwie pod Tampere. Chociaż w czasie wojny domowej musieli jeszcze podporządkować się Mannerheimowi, wkrótce po jej zakończeniu stali się faktycznym członem armii.

Kim byli jegrzy?

Łącznie przez obóz szkoleniowy w Lockstedt przewinęło się 1897 osób, z czego 1328 wróciło do Finlandii w czasie trwania wojny domowej. W walkach na Łotwie poległo 12 żołnierzy, ale całkowita liczba ofiar wynosiła 48 (w tym straty spowodowane chorobami, wypadkiem komunikacyjnym, samobójstwa, egzekucja za nieposłuszeństwo), a 37 osób zaginęło. Na stronę rosyjską zdezerterowało co najmniej dwóch jegrów. Po wojnie domowej do kraju powróciło jeszcze 451 osób: część z nich została dopiero wtedy zwolniona z obozu karnego, inni zaś nie chcieli wspierać żadnej ze strony wojny domowej.

Grupa jegrów nie była jednorodna – składała się zarówno z ludzi o szlachetnych charakterach i silnej wierze w ideały, jak i z oportunistów. Różnie reagowano na sytuacje kryzysowe: jedni próbowali uspokajać resztę i zachowywali niezachwianą wiarę we własne ideały, a drudzy szybko popadali w defetyzm i szukali okazji do opuszczenia szkolenia. Falowanie nastrojów w dużym stopniu wynikało z tego, że jegrzy nie wiedzieli, jaka przyszłość ich czeka. Było dla nich zupełnie abstrakcyjnym pomysłem to, że walka z przeciwnikiem Finlandii poza jej terenem i w dodatku pod niemieckimi sztandarami może przynieść jakiekolwiek korzyści.

Doświadczenie zdobyte przez jegrów na froncie na Łotwie nie było wielkie, ale okazało się wystarczające do wysunięcia się na czoło armii niepodległej Finlandii. W kilka lat po wojnie, po odejściu w cień byłych oficerów carskich, większość ważnych stanowisk w kraju obsadzona została przez jegrów. 27. Batalion jest ważny dla historii Finlandii dlatego, że była to pierwsza jednostka wojskowa walcząca jednoznacznie za niepodległość kraju. Historia batalionu stała się legendą, na której armia dwudziestolecia międzywojennego budowała swoją tożsamość.

 

Bibliografia:

Ahlbäck Anders, Masculinities and the Ideal Warrior: Images of the Jäger Movement, [w:] The Finnish Civil War 1918. History, Memory, Legacy, red. Tuomas Tepora, Aapo Roselius, Leiden – Boston 2014.

Juva Einar W., Suomen vapautumisen historia maaliskuunvallankumouksesta 1917 toukokuun kuudenteentoista 1918, Helsinki 1938.

Lackman Matti, Suomen van Saksan puolesta? Jääkäreiden tuntematon historia, Helsinki 2000.

Luntinen Pertti, Itsenäisyysajatus itää roudan alla, [w:] Itsenäistymisen vuodet 1917–1920, 1. Irti Venäjästä, red. Ohto Manninen, Helsinki 1992.

Manninen Ohto, Taistelevat osapuolet [w:] Itsenäistymisen vuodet 1917–1920, 2. Taistelu vallasta, red. Ohto Manninen, Helsinki 1993.

Zapisz się na newsletter!

Na Twoją skrzynkę e-mailową będę trafiały informacje o nowych publikacjach oraz o promocjach.

Historyczka i tłumaczka literatury fińskiej, przygotowuje doktorat na Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie Helsińskim z dziedziny historii porównawczej Polski i Finlandii. Prowadzi stronę Aika. Historia Finlandii, jest członkinią Kolektywu Tłumaczy Literatury Fińskiej KIRJA.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!


×