W środę 18 listopada zakończyła się wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na Litwie, gdzie niecały miesiąc temu wybory wygrał konserwatywno-liberalny Związek Ojczyźniany – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (litew. Tėvynės sąjunga-Lietuvos krikščionys demokratai), na Litwie ciągle nazywani konserwatystami.
Przeczytaj także: Nowa koalicja rządząca na Litwie jest kobietą
Minął dokładnie rok, odkąd polski prezydent był w Wilnie ostatnio: w listopadzie 2019 roku uczestniczył w uroczystościach pogrzebowych przywódców Powstania Styczniowego. O tym, że w tej uroczystości najwyraźniej zaznaczyła się symbolika i obecność białoruska, można by już zapomnieć, gdyby nie wydarzenia, które obserwujemy na Białorusi obecnie. Tymczasem podczas wizyty Dudy sprawa sytuacji u wspólnego sąsiada obu krajów nie wybrzmiała, o czym dalej.
Gdy Duda zaczynał wizytę, Ingrida Šimonytė (wtedy premier in spe) kończyła właśnie wraz z koalicjantkami przypisywanie nazwisk do teczek ministerialnych. Jak ocenił politolog z...
Widzisz tylko 7% całej treści artykułu.
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł.
Prenumerując wspierasz!
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.


