Marģers Vestermanis ucieka spod stryczka i przeżywa Holocaust z karabinem w ręku. Dziś ma dziewięćdziesiąt dwa lata. Jego walka trwa dalej.
Ryga, listopad. Ciemność głęboko opanowała miasto, gdy starszy pan ze śnieżnobiałymi włosami powoli podchodzi do fortepianu. Ostrożnie siada na biurowym krześle i zaczyna grę. Jego mocne palce przyciskają klawisze delikatnie i zdecydowanie. Molowe akordy i smutna melodia opanowują wysokie przestrzenie starej kamienicy na pierwszym piętrze przy ulicy Krišjāņa...
Widzisz tylko 4% całej treści artykułu.
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł.
Przegląd Bałtycki świętuje 10 lat działalności. Z kodem "10latPB" prenumerata 30% taniej!