Legitymizacja władzy w państwach demokratycznych jest tym większa, im więcej osób uczestniczy w wyborach. Frekwencja jest bolączką wszystkich krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Na tle regionu nieco lepiej prezentuje się Estonia. Czy to efekt umożliwienia głosowania przez Internet?
Od upadku komunizmu w 1989 roku byliśmy w Polsce przy urnach 29 razy - tyle razy głosowaliśmy w wyborach prezydenckich, parlamentarnych, samorządowych i europejskich. Do tego można doliczyć drugie tury wyborów oraz 4 referenda ogólnokrajowe. 11 razy, licząc tylko pierwsze tury wyborów, frekwencja przekroczyła 50%. Najwyższy odsetek uprawnionych do głosowania stawił się przy urnach w czasie wyborów prezydenckich w 1995 roku i było to 64,7% uprawnionych (w drugiej turze 68,2%), w wyborach prezydenckich w 2020 roku procent głosujących sięgnął 64,5% (w drugiej turze 68,2%). Niechlubny rekord najniższej frekwencji został osiągnięty we wrześniu 2015 roku, kiedy na pytania referendum będącego przedłużeniem prezydenc...
Widzisz tylko 3% całej treści artykułu.
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł.
Prenumerując wspierasz!
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.


