Najtrudniejszy dla Kowna był czas sowiecki. O ile przed 1940 r. miasto rozwijało się dynamicznie, a do dziś chlubą Litwy pozostaje jego modernizm, to po wojnie nazywane było „burżuazyjną stolicą” ze wszystkim złem, które się z tym wiązało. Nikt nie badał tego naukowo, historię o przedwojennym sukcesie przemilczano, marginalizowano. A ja wyrastałem wśród tych budynków i niewiele o nich wiedziałem. Kowno zresztą w ogóle było na cenzurowanym, jeśli weźmiemy np. historię samospalenia Romasa Kalanty ...
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.