Cień Putina nad Bałtykiem. Recenzja książki „The Shadow in the East” Aliide Naylor

|

Mieszkańcy krajów bałtyckich, świadomi swej traumatycznej przeszłości i współczesnych wyzwań, próbują dogonić Zachód, nie zmieniając swego miejsca na mapie. Pozostają wysuniętym przyczółkiem zachodniego świata, wciśniętym w bok rosyjskiego kolosa, a jednocześnie starają się poprawić własne położenie polityczne, ekonomiczne i społeczne. Tymczasem rządzący Rosją, którzy nie mogą pogodzić się z utratą dawnych terytoriów i obecnością obcych sojuszy tuż obok swoich granic, śnią dalej imperialny sen, budzący grozę wśród sąsiadów. O tym wszystkim traktuje wydana niedawno książka reporterska Aliide Naylor.

Podróż Aliide Naylor po krajach bałtyckich, opisana w książce The Shadow in the East. Vladimir Putin and the New Baltic Front, zaczyna się w okolicach wileńskiej Ostrej Bramy, pod modną knajpą Keulė Rūkė. Jej ścianę przez długi czas zdobił – o ile to właściwe określenie – mural przedstawiający Donalda Trumpa i Władimira Putina, splecionych w czułym uścisku, przypominającym słynny pocałunek Leonida Breżniewa i Ericha Honeckera. Nie trzeba chyba długo tłumaczyć, dlaczego autorka właśnie tym obrazkiem postanowiła zilustrować początek swojej nadbałtyckiej przygody. Losy Estonii, Łotwy i Litwy, czy chcą tego czy nie ich mieszkańcy, w dużej mierze zależą od decyzji przywódców rezydujących w Białym Domu i na Kremlu – nawet jeśli ten pierwszy miałby duże problemy ze zlokalizowaniem wymienionych krajów na mapie. Im czulszy uścisk przywódców, tym większe zaniepokojenie nad Bałtykiem.

Aliide Naylor, brytyjska dziennikarka (z estońskimi korzeniami) ma za sobą kilka lat pracy dla różnych tytułów, w tym tak prestiżowych jak „Guardian”, „New Statesman” czy „POLITICO Europe”. Była również członkinią redakcji anglojęzycznej gazety „The Moscow Times”. Praca w Moskwie pozwoliła jej wniknąć w rosyjską rzeczywistość, co daje się również odczuć w czasie lektury The Shadow in the East czyli książkowego debiutu Naylor. Powiedzmy sobie otwarcie, że jest to książka pisana głównie z myślą o czytelniku ze świata szeroko pojętego Zachodu. A jego wyobrażenie o krajach bałtyckich niekoniecznie musi odbiegać znacząco od tego, co wyraził konserwatywny amerykański polityk Newt Gingrich, który parę lat temu nazwał Estonię „przedmieściami Sankt Petersburga”.

Dlatego właśnie obecność Trumpa i Putina – choćby nawet ich rysunkowych konterfektów – już na pierwszych stronach książki (a Putina nawet w podtytule) jest w pełni zrozumiała i uzasadniona. My, Polacy, jako sąsiedzi krajów bałtyckich, podzielający zarówno aspiracje, jak i obawy ich mieszkańców, a także po części ich doświadczenia historyczne, powinniśmy to rozumieć. Choć możemy się zżymać na to, że region w świecie postrzegany jest głównie przez pryzmat rosyjskiego zagrożenia i gotowości (chęci?) Zachodu do jego obrony. Że społeczeństwa nadbałtyckie to nie tylko „odwieczny” i „nierozwiązany” problem rosyjskojęzycznych i nie-obywateli. Że na pytanie „czy Narwa będzie następna?” (w domyśle: po Krymie) już wiele razy udzielono odpowiedzi. Że przecież poza tym jest tam pod ręką bogactwo tematów, w których każdy prawdziwy reporter poczułby się jak ryba w wodzie.

Przeczytaj także:  Dlaczego Narwa nie jest następna?
Przeczytaj także:  Tarmo Tammiste: Narwa jest następna, ale nie będzie następnym Donieckiem

Uprzedzam: pytanie o Narwę pada także w książce Aliide Naylor. I niejedna próba odpowiedzi. Od tematu Rosji, rosyjskiego zagrożenia, rosyjskiej mniejszości itp. nie da się uciec. Więc motywy te wyraźnie dominują w The Shadow in the East, o czym zresztą najlepiej świadczy tytuł książki. Została ona podzielona na sześć rozdziałów, poprzedzonych obszernym wprowadzeniem. Pierwszy poświęcony jest historii najnowszej – i cieniom, rzucanym przez zbrodnie dwóch wielkich dwudziestowiecznych totalitaryzmów. Drugi rozdział opowiada o wzroście – po aneksji Krymu w 2014 roku – poczucia zagrożenia rosyjską agresją. W trzecim autorka przenosi czytelnika do Rosji, by przedstawić mu charakterystykę państwa Putina i jego społeczeństwa. Bohaterami kolejnego są także Rosjanie, ale tym razem mieszkający nad Bałtykiem. Wreszcie dwa ostatnie rozdziały są poświęcone ściśle państwom bałtyckim: ich zmieniającym się społeczeństwom oraz ich miejscu w Europie i świecie.

Już po pierwszym rzucie oka na strukturę książki można zarzucić autorce nierównomierne rozłożenie akcentów i „Rosjocentryzm”. Jeśli jednak pamiętamy o głównym przesłaniu – a więc chęci pokazania skomplikowanego losu Litwy, Łotwy i Estonii wciśniętych między Zachód i Wschód – to taka perspektywa nie powinna dziwić. Z jednej strony autorka nazywa po imieniu obawy i niepokoje mieszkańców krajów bałtyckich, a z drugiej próbuje pokazać, na ile mogą być one uzasadnione – portretując główne źródło tych obaw i niepokojów, czyli współczesną Rosję, rządzoną przez Władimira Putina. Nie zatrzymuje się przy tym na opisie relacji w strukturach władzy, ale pisze też o rosyjskim społeczeństwie i przemianach, które przechodzi ono w ostatnich latach.

Ważne jednak, że wnikanie w rzeczywistość litewsko-łotewsko-estońską autorka rozpoczyna od tematyki historycznej, związanej z najbardziej tragicznymi wydarzeniami, najbardziej dotkliwymi, często nieprzepracowanymi, nieprzedyskutowanymi traumami. Chodzi bowiem nie tylko o dobrze już opisane i nagłośnione kwestie sowieckich prześladowań, deportacji, ale np. także o los gwałconych i wykorzystywanych kobiet. Jest tu także miejsce na sprawę palącą także i dziś – o czym świadczą publiczne debaty, w ostatnim czasie toczące się głównie na Litwie – o ocenę i rozliczenie postaw miejscowej ludności wobec Holokaustu. Wspomniany zostaje w tym kontekście najgłośniejszy chyba (anty)bohater takich debat: Jonas Noreika, bojownik litewskiego podziemia niepodległościowego, zarazem oskarżany o uczestnictwo w zbrodniach na Żydach. Autorka nie rozsądza ostatecznie żadnego sporu, pozwala wybrzmieć różnym głosom i opiniom. Również tym, które nawet nie tyle stawiają znak równości między komunizmem a nazizmem, co wręcz uznają system sowiecki i jego zbrodnie za okrutniejsze od hitlerowskich. A to przecież budzi dziś na Zachodzie ogromne kontrowersje.

Przeczytaj także:  Duchy przeszłości krążą nad Wilnem. Litwini spierają się o swoich bohaterów
Przeczytaj także:  Między publicznym i prywatnym: Nowy etap pamięci Holokaustu na Litwie

Najbardziej przewrotny jest jednak w swojej wymowie rozdział piąty, zatytułowany „Bałtycka przyszłość”. Jego bohaterami są estoński raper Tommy Cash, działacze ruchów miejskich i inicjatyw kulturalnych z Tallinna i Rygi. Autorka opisuje fenomen łotewskich, estońskich i litewskich chórów oraz festiwali pieśni. Pisze o estońskiej cyfryzacji, elektronicznej administracji, zjawisku zrodzonym z chęci doścignięcia i dorównania Zachodowi, o pościgu, w którym Estończycy zdążyli już wielu przeskoczyć o kilka długości. A więc pozytywna, sympatyczna, nowoczesna twarz krajów bałtyckich. Jednak na koniec autorka sprowadza nas na ziemię: nad Bałtykiem nadal nie brak ksenofobii, homofobii, przemocy wobec kobiet. Mimo postępu w tych kwestiach, społeczny konserwatyzm, normalizujący wiele negatywnych zjawisk, wciąż ma się dobrze. Indagowana przez autorkę młoda litewska poetka Aušra Kaziliūnaitė opowiada o przypadkach seksizmu i wciąż drzemiących w wielu ludziach agresji i gniewie, z którymi nie potrafią sobie poradzić. I to „też jest prawda o Nowej Hucie”.

Taka też jest ta książka – bez pudrowania rzeczywistości, ale i bez malowania jej w czarne barwy. Jeśli mowa o pozytywnych zjawiskach, postępie, przełamywaniu stereotypów, społecznych, politycznych i gospodarczych barier – to bez popadania w nadmierny zachwyt. Gdy mowa o nierozwiązanych problemach, o nieprzepracowanych tematach – to bez załamywania rąk. I wreszcie, gdy mowa o tytułowym „Cieniu”, pod którym rozumieć możemy tylko wschodniego sąsiada – to bez demonizowania i bez bicia na alarm. Zamiast tego otrzymujemy spokojną, wyważoną i trzeźwą ocenę sytuacji, zarówno w krajach bałtyckich, jak i za ich wschodnią rubieżą.

Czego brakuje? Można odnieść wrażenie, że niektóre z problemów zostały potraktowane zbyt powierzchownie, naskórkowo. Rozdział dotyczący współczesnej Rosji jest obszerny, wielowątkowy, ale siłą rzeczy narracja musi się w pewnym momencie zatrzymać, aby tematyka rosyjska nie zdominowała książki całkowicie. To, co zostało opisane, pozwala zasygnalizować najważniejsze problemy. Również lektura rozdziału o „cieniu historii” może pozostawiać pewne uczucie niedosytu. Trzeba jednak wybaczyć autorce, że nie próbowała kopać głębiej. Wspomniane w tej części książki zagadnienia, losy, biografie, postawy – to cały kalejdoskop tematów, z których każdy mógłby posłużyć za kanwę osobnej książki. A wykonana przez Aliide Naylor praca – o której świadczy także obfita bibliografia i długa lista rozmówców – i tak robi duże wrażenie.

Pozostaje jedynie wierzyć, że autorka nie porzuci tematyki bałtyckiej i powróci do niej w którejś z kolejnych książek. A czytelnikom w kraju wypada życzyć, że doczekają się polskiego przekładu The Shadow in the East.

Aliide Naylor, The Shadow in the East. Vladimir Putin and the New Baltic Front, I.B. Tauris, London 2020

Absolwent Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Historyczno-Socjologicznym Uniwersytetu w Białymstoku, współpracownik Zakładu Bałtystyki Uniwersytetu Warszawskiego, interesuje się krajami bałtyckimi, stosunkami polsko-litewskimi i polsko-białoruskimi, był współautorem "Programu Bałtyckiego" w Radiu Wnet, publikował m.in. w "Nowej Europie Wschodniej", "New Eastern Europe", "Tygodniku Powszechnym", portalu "Więź" i "Magazynie Pismo".


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!