Surowość i rozmach. Recenzja filmu „Burza dusz”

|

Chcąc opowiedzieć o latach I wojny światowej, decydujących dla uzyskania przez Łotwę niepodległości, młody reżyser Dzintars Dreibergs sięgnął po częściowo autobiograficzną powieść „Burza dusz” Aleksandrsa Grīnsa, wydaną po raz pierwszy w latach 30. minionego wieku. Walka o niepodległość pokazana została przez pryzmat wojennych doświadczeń młodego człowieka, pełnych strachu, niepewności, ale także nadziei.
https://youtu.be/qWN4qY55pJc
Okres I wojny światowej w historii Łotwy można porównać do filmu: dynamicznego, pełnego nieoczekiwanych zwrotów akcji, zdrad, bitew, klęsk i zwycięstw, kończącego się happy endem, choć okupionym krwią. Ukazanie tego w całej krasie było najpewniej celem reżysera filmu „Burza dusz” (łot. „Dvēseļu putenis”) 39-letniego Dzintarsa Dreibergsa. Młody, ale już doświadczony i ambitny twórca, uznany dokumentalista („Burza dusz” jest jego fabularnym debiutem) stanął przed trudnym zadaniem. W obliczu trwających przez cały 2018 rok obchodów setnej rocznicy uzyskania pr...

Pozostało jeszcze 80% artykułu.

Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!

Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.

WYBIERZ I ZAMÓW!

Dostęp jednorazowy

Zaloguj się


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!


×