Nie było jasne, czy w tym roku „Maj nad Wilią” się odbędzie. Sceptyków po raz kolejny „rozczarował” Romuald Mieczkowski, który festiwal zorganizował ponownie, rozszerzając jego geografię. Na „Maju” zawsze dużo się dzieje: spotykają się tam ludzie o wielu talentach, zawierane są znajomości i przyjaźnie, które trwają przez lata. Efektem tego są wiersze, piosenki, książki, filmy czy reportaże. Mieczkowski łączy ludzi, otwiera drzwi, stwarza warunki do spotkań, do nawiązywania owocnych kontaktów. Mi...
Zamów prenumeratę w dowolnym wariancie, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.