Jaroslav Dvorak: rezultaty sojusznika Tomaszewskiego „Aliansu Rosjan” pokazały, że ma on potencjał w Kłajpedzie

|

Na Litwie w ubiegłą niedzielę zakończył się pierwszy etap wyborów parlamentarnych. W Kłajpedzie o cztery miejsca w Sejmie walczyli kandydaci, jednak żadnemu z nich nie dało się uzyskać ponad 50% głosów. 25 października odbędzie się druga tura, kłajpedzianie będą wybierać w czterech okręgach między dwoma zwycięzcami pierwszej tury. Kto ma więcej szans, by wywalczyć mandat poselski, jakie są przyczyny sukcesu konserwatystów i jak wypadli przedstawiciele Rosjan? Na te pytania portalu „Atvira Klaipėda” („Otwarta Kłajpeda”) odpowiedział doktor nauk kierujący Katedrą Administracji Publicznej i Nauk Politycznych Uniwersytetu Kłajpedzkiego Jaroslav Dvorak.

Od Przeglądu Bałtyckiego:

Jaroslav Dvorak urodził się w 1974 roku w Kłajpedzie. W 2002 roku ukończył studia w Kowieńskim Uniwersytecie Technologicznym, następnie zaś studiował administrację publiczną na Uniwersytecie Kłajpedzkim. Uzyskał doktorat z dziedziny nauk politycznych i zarządzania na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie. Pracował jako handlowiec w Kłajpedzie, następnie związał się ze światem nauki. Był wykładowcą w Państwowym Koledżu w Kłajpedzie, później przeniósł się na Uniwersytet Kłajpedzki. Pracował jako wizytujący badacz w Instytucie Studiów Rosyjskich i Euroazjatyckich na Uniwersytecie w Uppsali (2017) , a także profesor wizytujący na Politechnice Białostockiej (2017). Obecnie sprawuje funkcję kierownika Katedry Administracji Publicznej i Nauk Politycznych na Uniwersytecie Kłajpedzkim. Zasiada w redakcjach międzynarodowych czasopism naukowych. Jest koordynatorem paneli „Evidence based policy making” oraz „Cultural Policy and Creativity for Smart Development in Central and Eastern Europe”.

Od portalu „Otwarta Kłajpeda”:

Denis Paraskiewicz-Kiszyniewski: Mówiąc o rezultatach pierwszej tury w Kłajpedzie, czy można by stwierdzić, że w tych wyborach zaszły pryncypialne zmiany?

Powiedziałbym, że tak – zmiany są bardzo widoczne. Nie mogę powiedzieć, że to był nieoczekiwany rezultat, można było go przewidzieć, jednak mnie zdziwiło, że w partii konserwatywnej (Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci – przyp. Denis Paraskiewicz-Kiszyniewski) we wszystkich czterech okręgach są kandydaci, którzy będą walczyć o zwycięstwo w drugiej turze.

Było jasne, że pozycja konserwatystów w Kłajpedzie w ciągu ostatniego roku wzmocniła się, ale rezultat przeszedł nawet oczekiwania. Po pierwsze, ich partia zwyciężyła we wszystkich czterech okręgach kłajpedzkich, a także w Gorgżdach i miasteczkach w rejonie, jeśli mówimy o liście partyjnej. Po drugie, wszyscy czterej kandydaci konserwatystów w okręgach jednomandatowych weszli do drugiej tury. W okręgu Danės i Baltijos są na pierwszym miejscu, w Pajūrio i Marių na drugim. Analogiczna sytuacja jest w rejonie kłajpedzkim.

Ta sytuacja potwierdza, że w ciągu roku w mieście zaszły zmiany. Oczywiście zmienia się także skład ludności – do miasta przyjeżdża coraz więcej nowych mieszkańców (z regionów – przyp. Denis Paraskiewicz-Kiszyniewski), dla nich polityka konserwatystów jest bardziej do przyjęcia niż innych partii.

Mówiąc o innych zmianach, można wspomnieć socjaldemokratów. Nie patrząc na to, że oni próbowali wzmocnić się po przegranych dla nich wyborach lokalnych w 2019 roku, zabrakło zapału i energii. W jednomandatowych okręgach oni mieli całkiem silnych kandydatów, szczególnie Vaidasa Venckusa, Romaldasa Sakalauskasa, oni uzyskali niezły rezultat, ale w ostateczności spadli na trzecią pozycję.

Przeczytaj także:  Gintautas Paluckas: Litewska socjaldemokracja musi wrócić do swoich podstawowych wartości

Według mojej opinii, socjaldemokraci w Kłajpedzie wciąż znajdują się w krytycznej sytuacji, ani w samorządzie, ani na poziomie poparcia dla listy partyjnej, ani na poziomie osobistości w mieście nie ma u nich stabilnej i silnej bazy. Ponadto trzeba wspomnieć, że tenże Vaidas Venckus nie jest kłajpedzianinem, a człowiekiem z Neryngi. Zmiany są możliwe, jeśli inicjatywę przejmie Romaldas Sakalauskas. Jako wieloletni główny lekarz Kłajpedzkiego Szpitala Republikańskiego i nowicjusz w polityce, on ma potencjał. On mógłby wzmocnić partyjny oddział w następnych wyborach do samorządu.

Jak ocenia Pan wyniki Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin, którą na poziomie Kłajpedy reprezentowali w okręgach jednomandatowych ludzie bezpośrednio czy pośrednio związani z partią „Alians Rosjan”?

Było całkiem jasne, że Michaił Andrijanow osiągnie dobry wynik w okręgu jednomandatowym. Już wiemy, że w nowym Sejmie nie będzie frakcji AWPL-ZChR, a więc nie zobaczymy w parlamencie posłanki Iriny Rozowej. Jest bardzo ciekawe, czym ona zajmie się w przyszłości. Czy będzie pozycjonować się jako polityk samorządowy? Czy będzie pracować w Wilnie… Gdzie pójdzie jej kolega Michaił, czy on będzie chciał dalej zajmować się działalnością polityczną? Czy zwiąże swoją przyszłość z „Aliansem Rosjan”? Czy spróbuje kontynuować swoją karierę w innej partii politycznej… To pytania, na które wciąż nie mamy odpowiedzi.

Jeśli spojrzymy na liczbę głosów, które zostały oddane w wyborach, zobaczymy, że wsparcie dla „Aliansu Rosjan” nie zwiększyło się, ale także nie spadło w porównaniu z wynikami wyborów parlamentarnych z 2016 roku. Na listę AWPL-ZChR w tych wyborach głosowało nieznacznie mniej ludzi, ale łącznie na kandydatów w czterech okręgach więcej. Oddano na nich 4393 głosy, a sama lista w tych czterech okręgach zdobyła 4251 głosów. Nie tak dużo, ale także nie mało, partii udało się w tej czy innej mierze zmobilizować swój elektorat.

W 2019 roku partia przegrała wybory do samorządu, nie przekraczając niezbędnego progu, ale obecny rezultat pokazuje, że „Alians Rosjan” ma przyszłość. Jeśli wszystko będzie się dobrze układać, jeśli Andrijanow będzie aktywny, a Irina Rozowa wróci do źródeł i zacznie aktywnie prezentować się na poziomie samorządu, partia ma wszelkie szanse, by ponownie uzyskać reprezentację w radzie miejskiej.

Pan wspomniał już, że w wyborach lokalnych z zeszłego roku partia poniosła fiasko. Z czym należy wiązać obecne polepszenie sytuacji?

Mówimy o różnych wyborach. W wyborach parlamentarnych brali udział inni kandydaci, partia „Alians Rosjan” uczestniczyła w nich na prawach siły politycznej, która delegowała swoich ludzi na listę „Polaków”, tak więc to trochę inna historia. Ponadto, jakby nie krytykować Iriny Rozowej, widzimy, że ona cieszy się poważnym autorytetem wśród rosyjskojęzycznych kłajpedzian. Michaił Andrijanow także ma autorytet, inni kandydaci tacy jak Tamara Szuklina i Aleksander Michaiłow wypadki o wiele słabiej, niemniej jednak dwóm liderom w postaci Andrijanowa i Rozowej udało się zmobilizować dużą część swojego elektoratu.

Przeczytaj także:  Kłajpeda à la russe
Przeczytaj także:  Odnowiono polsko-rosyjską koalicję wyborczą na Litwie

Mówiąc o przyszłości „Aliansu Rosjan”, w związku z faktem, że nikt nie otrzymał miejsc w parlamencie, wszystko będzie zależeć i opierać się na osobistych inicjatywach. Nie sądzę, że partia zniknie z mapy politycznej Kłajpedy, ale praca będzie teraz znacznie bardziej skomplikowana. Przede wszystkim, będzie ciężko z pieniędzmi. Każda partia potrzebuje finansowania i środków. Nie spisywałbym zatem Iriny Rozowej na straty. Jeśli ona wróci do Kłajpedy, możliwe, że oni zbiorą siły przed wyborami samorządowymi.

Jeśli chodzi o Michaiła Andrijanowa, nie powiedziałbym, że on jest przedstawicielem partii – był niezależnym kandydatem, który szedł pod sztandarem AWPL-ZChR i „Aliansu Rosjan”. W wyborach samorządowych wszystko wygląda inaczej, chcących startować jest więcej. W poprzednich wyborach o głosy rosyjskojęzycznych walczyły co najmniej trzy siły. Zobaczymy, co będzie w następnych. Michaił to teraz, moim zdaniem, łakomy kąsek dla wszystkich sił politycznych, które bezpośrednio lub pośrednio są zainteresowane pracą na rzecz przyciągnięcia głosów rosyjskojęzycznych mieszkańców Kłajpedy.

Co może Pan powiedzieć o liberałach? Kłajpeda zawsze pozycjonowała się jako matecznik sił liberalnych, ale teraz widzimy, że większość ich wyborców przechwycili konserwatyści.

Dwóch kandydatów partii „Ruch Liberałów” przeszło do drugiej tury w okręgach jednomandatowych. W okręgu Pajūrio Simonas Gentvilas, który zajął pierwsze miejsce, zaś w okręgu Danės Saulius Budinas, który zajął drugie miejsce. Bardzo ciekawe, że do drugiej tury w okręgu Marių nie wszedł liberał Edmundas Kvederis. Pierwsze miejsce zajęła tam Ligita Girskienė i było to logiczne i przewidywalne, ale to, że na drugim miejscu znalazł się konserwatysta, były minister ochrony środowiska Kęstutis Navickas, jest paradoksem. Po pierwsze on nie jest kłajpedzianinem. Po drugie, on dopiero niedawno zamieszkał w mieście i nie pracował tak aktywnie z wyborcami. Po trzecie, on krótko działał jako minister, niczego szczególnego nie zrobił dla wyborców Kłajpedy, chociaż bez wątpienia jest ekspertem w swojej dziedzinie.

Przeczytaj także:  Simonas Gentvilas: Na Litwie mamy mało polityki w polityce

Nie sądzę, że jemu uda się pokonać kandydatkę Związku Chłopów i Zielonych Ligitę Girskienė, ale jeśli on zwycięży, to nie sądzę, żeby to mocno pomogło kłajpedzianom i mieszkańcom tego okręgu. To kandydat rangi republikańskiej. Nie sądziłem, że wejdzie do drugiej tury, ale jest jasne, że wyborca konserwatystów lubi konsekwencję – głosuje i na partię, i na wystawionego kandydata w okręgu. W tym sensie nie należy pomijać roli Związku Ojczyzny-Litewskich Chrześcijańskich Demokratów. Rezultat Navickasa to bezpośrednie świadectwo tego, że partia na poziomie lokalnym potrafi mobilizować swój elektorat. Jednak ja nie wierzę, że większość osób, która na niego głosowała, w ogóle zna go osobiście.

Obecnie w czterech okręgach jednomandatowych konserwatyści walczą z dwoma liberałami i dwoma „chłopami”. W okręgu Pajūrio zderzą się Simonas Gentvilas i Arūnas Barbšys, w Danės – Arvydas Pocius i Saulius Budinas, w Baltijos – Audrius Petrošius i Mindaugas Bastakis, zaś w Marių – Ligita Girskienė i Kęstutis Navickas. Czy istnieje prawdopodobieństwo, że żaden z kandydatów TS-LKD nie wygra drugiej tury?

Wszystko zależy od tego, czy ich konkurenci będą w stanie zmobilizować tych wyborców, którzy w pierwszej turze głosowali na innych kandydatów. Z pewnością można powiedzieć tylko to, że w drugiej turze aktywność i frekwencja będzie mniejsza niż w pierwszej, a to, jak przyjęto już uważać, jest wygodne dla TS-LKD.

Tym niemniej dziś każdy oponent konserwatystów może prowadzić kampanię i przyciągnąć na swoją stronę wszystkich tych, którzy głosowali przeciwko kandydatom TS-LKD. Niemałą rolę mogą odegrać także rosyjskojęzyczni. Wspomniani liberałowie i „chłopi” mogą poprosić o poparcie byłych już kandydatów AWPL-ZChR i „Aliansu Rosjan”, bo jak wiemy, większość Rosjan nie głosuje na konserwatystów i raczej woli od nich innych kandydatów. Swoją drogą liberałom mogą bardzo pomóc i kandydaci-nowicjusze od Partii Wolności, którzy również dostali przyzwoity wynik. Tym bardziej, że wiemy, iż liderka partii Aušrinė Armonaitė już ogłosiła, że kandydaci tej siły politycznej wyrażą wsparcie i poproszą swoich wyborców, by zagłosowali na Ruch Liberałów. Swoją drogą, „chłopi” mogą popracować z wyborcami socjaldemokratów.

Przeczytaj także:  Aušrinė Armonaitė: nasz liberalizm jest integralny

Kto wygra w drugiej turze w Kłajpedzie?

Sądzę, że jako reprezentantów Kłajpedy do Sejmu wejdzie dwóch konserwatystów: Arvydas Pocius w okręgu Danės i Audrius Petrošius w okręgu Baltijos. Jednak wątpię, czy konkurentowi tego ostatniego, a więc „chłopu” Mindaugasowi Bastakisowi, uda się zmobilizować cały swój elektorat, chociaż wszystko jest możliwe.

Analogiczna sytuacja jest z liberałem Sauliusem Budinasem, który walczy z Pociusem. A w okręgu Pajūrio przewagę ma Simonas Gentvilas. To będzie dla niego ważna walka. Gentvilas jest bowiem działającym posłem, jego konkurent-konserwatysta Barbšys zaś wicemerem. W związku z tym, że w wyborach samorządowych w 2019 roku Gentvilas nie uzyskał takiego rezultatu, na jaki liczył, teraz pojawia się szansa, by wziąć rewanż i udowodnić, że jego pozycja w Kłajpedzie się wzmocniła. To ważne dla niego, bo w przyszłości on może w zupełności pretendować do bardziej aktywnej roli w samorządzie. Dla liberałów wyniki w Kłajpedzie są bardzo ważne, bo miasto uważane jest za twierdzę liberałów. Zobaczymy, czy znów przejmą inicjatywę w swoje ręce.

Wywiad ukazał się 15 października w rosyjskojęzycznej wersji portalu „Atvira Klaipėda” („Otwarta Kłajpeda”). Publikacja za zgodą redakcji. Tłumaczenie z języka rosyjskiego Tomasz Otocki.

Kłajpedzki dziennikarz, absolwent jednej z rosyjskojęzycznych szkół w mieście, od 2015 roku student języków perskiego i arabskiego na Wydziale Wschodnim Uniwersytetu Państwowego w Petersburgu. Od lat pisze na tematy społeczne i polityczne związane z Kłajpedą, współpracował m.in. z rosyjskojęzycznym radiem „Raduga”, pisał także dla litewskiego „Delfi”. Od paru lat publikuje na łamach estońskiego, rosyjskojęzycznego portalu „Nowaja gazieta”. Od 2020 roku redaktor rosyjskojęzycznej wersji portalu „Otwarta Kłajpeda”.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!