Partia Reform wygrywa wybory w Estonii. Sześć partii w Riigikogu

|

W niedzielę zakończyły się w Estonii wybory do XV Riigikogu. Zgodnie z przewidywaniami zwyciężyła Partia Reform premier Kai Kallas. W jednoizbowym parlamencie swoich przedstawicieli będzie miało sześć ugrupowań.

Faworytem tegorocznych wyborów była Partia Reform premier Kai Kallas, co znalazło odzwierciedlenie w wynikach. Reformiści uzyskali poparcie w wysokości 31,2% i zdobyli 37 mandatów w 101-osobowym jednoizbowym parlamencie. Końcowy wynik formacji w zasadzie przekroczył większość przewidywań sondażowych, jest to także najwyższy rezultat w jej historii, co jednoznacznie można uznać za duży sukces.

Przeczytaj także:  Estonia wybiera parlament. Czy Kaja Kallas zachowa tekę premiera?

Do Riigikogu wejdzie razem sześć formacji. Drugie miejsce zajęła populistyczna Konserwatywna Partia Ludowa (EKRE), chociaż jej wynik nie jest sukcesem, którego jeszcze kilka tygodni temu mogli oczekiwać Mart i Martin Helme. EKRE zdobyła 16,1% poparcia i wprowadziła 17 deputowanych do parlamentu, a więc o dwóch mniej niż cztery lata temu. Ta strata jest następstwem doniesień dotyczących próby wykorzystania EKRE przez Grupę Wagnera Jewgienija Prigożyna w celu wywarcia wpływu na wybory europejskie w Estonii w 2019 roku.

Kolejne miejsce zajęła Partia Centrum Jüriego Ratasa, która zdobyła 15,3% głosów i 16 mandatów. Słaby wynik Centrystów jest następstwem kontrowersyjnej koalicji, którą po poprzednich wyborach ugrupowanie zawiązało z populistyczną EKRE i prawicową Ojczyzną, ale także takich czynników, jak wojna Rosji przeciwko Ukrainie i związane z tym odejście wyborców do kandydatów bardziej prorosyjskich (Mihail Stalnuhhin, Zjednoczona Partia Lewicowa), konfliktów wewnątrzpartyjnych, a także oferty innych partii (np. Estonii 200) kierowanej do mniejszości.

Dalsze miejsce zajęła założona w 2018 roku Estonia 200, która po raz pierwszy wprowadziła swoich przedstawicieli do parlamentu. Ugrupowanie uzyskało 13,3% poparcia i 14 mandatów, co należy uznać za wynik dobry. Rezultat ten jest zgodny z sondażami przedwyborczymi.

Słabsze wyniki odnotowali dotychczasowi koalicjanci Partii Reform. Partia Socjaldemokratyczna zdobyła 9,3% głosów i 9 mandatów. Ojczyzna natomiast 8,2% głosów i 8 mandatów. Socjaldemokraci stracą jeden, a Ojczyzna straci aż 4 mandaty w porównaniu do poprzednich wyborów.

Pod progiem znalazły się trzy pozostałe startujące w wyborach ugrupowania: 2,4% Zjednoczona Partia Lewicowa, Prawica zdobyła 2,3% głosów, a zaledwie 1,0% Zieloni. Wynik dwóch pierwszych pozwoli im na uzyskanie dotacji z budżetu – próg, by uzyskać wsparcie z budżetu państwa to 2% poparcia. Rezultat Zielonych należy uznać za słaby. 1,0% głosów zebrali kandydaci niezależni, m.in. wspomniany już Mihail Stalnuhhin.

Przyszła koalicja

Wynik wyborów potwierdza dużą stabilność estońskiej sceny politycznej. Na stanowisku premiera najprawdopodobniej pozostanie Kaja Kallas, przewodnicząca zwycięskiej Partii Reform. Świetny wynik daje Reformistom dużą swobodę w budowaniu koalicji. Jeśli pominąć wykluczoną przez Kallas EKRE i potencjalnie trudne partnerstwo z Partią Centrum, Reformistom nadal pozostaje możliwość zbudowania koalicji dwupartyjnej z Estonią 200. Taki rząd miałby jednak niewielką większość dlatego można się spodziewać, że Reformiści postawią na koalicję trójpartyjną – od przebiegu negocjacji zależy, czy zachowana zostanie obecna koalicji (Reformiści, Socjaldemokraci, Ojczyzna) czy też któregoś z mniejszych partnerów zastąpi Estonia 200. Duże szanse ma wariant liberalny, w którym koalicję stworzą Partia Reform, Estonia 200 i Partia Socjaldemokratyczna.

Ze względu na niewystarczającą liczbę mandatów można wykluczyć koalicję w kształcie stworzonym bezpośrednio po poprzednich wyborach, tj. Partia Centrum, EKRE i Ojczyzna. Raczej trudno się spodziewać, aby powstała koalicja poszerzona o Estonię 200, a wykluczająca z rządu Partię Reform, jednak pamiętając grę polityczną z 2019 roku, i takiego scenariusza nie można odrzucić z całą pewnością.

Bez względu na finał nadchodzących negocjacji koalicyjnych nie należy się spodziewać dużych zmian w estońskiej polityce. Stabilna pozostanie polityka zagraniczna i bezpieczeństwa. Priorytetami pozostaną członkostwo w Unii Europejskiej, NATO, sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i relacje z partnerami regionalnymi (krajami bałtyckimi i nordyckimi), a także twarda postawa wobec Rosji oraz wsparcie militarne, humanitarne i polityczne dla broniącej się Ukrainy. Dalej będzie rósł budżet obronny.

Biorąc pod uwagę nastroje i polityki wszystkich ugrupowań parlamentarnych, nawet mało prawdopodobne wejście do rządu EKRE – partii sceptycznej wobec wsparcia uchodźców i szerokich wydatków na wsparcie militarne Ukrainy – nie zmieniłoby estońskiej polityki w relacjach z Ukrainą.

Rekordowa frekwencja

Warta odnotowania jest rekordowa frekwencja. W wyborach wzięło udział 63,5% uprawnionych do głosowania, a w liczbach bezwzględnych 613,8 tys., co jest rekordową aktywnością od odzyskania przez kraj niepodległości w 1991 roku. Chociaż w ujęciu procentowym frekwencja w kilka razy osiągnęła wyższe wartości, to liczba głosujących była znacznie niższa. Ta różnica to efekt zmiany metodologii obliczania frekwencji. We wcześniejszych wyborach do statystyki liczono tylko tych uprawnionych do głosowania za granicą, którzy zagłosowani. W tym roku statystyka obejmuje wszystkich takich uprawnionych (ok. 84 tys.). W tej grupie frekwencja wyniosła zaledwie 10,7%.

W aż w 5 spośród 15 okręgów administracyjnych Estonii frekwencja przekroczyła 70%. Najwięcej wyborców oddało głosy w okręgach Rapla (77,6%), Harju (72,9%), Jõgeva (72,4%), Saare (71,2%) i Hiiu (71,0%).

Najniższe uczestnictwo odnotowano w okręgu Ida-Viru, z dużym udziałem mniejszości rosyjskojęzycznej. Tutaj zagłosowało zaledwie 53,1% uprawnionych.

W największych miastach, tj. w Tallinnie i Tartu frekwencja wyniosła odpowiednio 69,7% i 72,4%.

Oddano także rekordową liczbę głosów przez Internet. W ten sposób głosowano ponad 312,2 tys. razy (po odjęciu głosów, które zostały zastąpione głosami tradycyjnymi w dniu wyborów), a więc były to pierwsze w większości „internetowe” wybory – spośród wszystkich aż 50,9% głosów oddano online.

Przeczytaj także:  Estonia głosuje przez Internet. Jak wyglądają wybory online?

Kandydatem, który uzyskał najwięcej głosów jest premier Kaja Kallas (31821, Partia Reform) – jest to najwyższy indywidualny wynik w wyborach parlamentarnych w Estonii. Kallas cztery lata temu uzyskała 20072 głosów. Dobre, ale znacznie niższe wyniki osiągnęli mer Tallinna Mihhail Kõlvart (14598, Partia Centrum), Kristen Michal (9207, Partia Reform), Urmas Paet (9152, Partia Reform), mer Tartu Urmas Klaas (8067, Partia Reform), były premier Jüri Ratas z Partii Centrum zdobył 7675 głosów.

W wyborach mandaty uzyskało 30 kobiet, co stanowi rekordowy wynik w historii estońskiego parlamentu.

Redaktor naczelny Przeglądu Bałtyckiego. Absolwent Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Interesuje się Estonią, regionem Morza Bałtyckiego oraz Europą Środkową i Wschodnią. Prowadzi również portal estoński Eesti.pl.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!