Powrót żużlowego Grand Prix na Łotwę

|

Sześć lat. Tyle czekali miłośnicy sportu żużlowego na powrót Grand Prix Łotwy w ramach indywidualnych Mistrzostw Świata.

Tegoroczne zawody odbyły się, inaczej niż dotychczas, nie w stolicy łotewskiego żużla – Dyneburgu, ale w stolicy kraju – Rydze, na obiekcie Biķernieku spīdveja stadions.

Runda 7 Grand Prix w Rydze odbyła się 12 sierpnia. W zawodach wystartowało 16 zawodników. Na liście startujących widniały także nazwiska dwóch zawodników z Łotwy – Andrzej Lebiediew oraz posiadacz „dzikiej karty” na ten turniej – Francis Gusts. Dodatkowo miejsca rezerwowe, w razie nieobecności któregoś z zawodników, zajęli Ernest Matjuszonok i Ričards Ansviesulis.

Najlepszym z nich okazał się Lebiediew, któremu do awansu do półfinału zabrakło zaledwie jednego punktu i ostatecznie zakończył zawody na 11 pozycji.

Na torze zobaczyliśmy również trzech Polaków – Bartosza Zmarzlika, Macieja Janowskiego i Patryka Dudka. W półfinale (który wygrał) zameldował się jednak tylko pierwszy z nich. Zwycięską passę podtrzymał również w powtarzanym dwukrotnie (z powodu upadku, a później falstartu) finale i tym sposobem Zmarzlik stał się kolejnym Polakiem ze zwycięstwem na łotewskiej ziemi. Wcześniej dokonali tego Krzysztof Kasprzak (2014), Maciej Janowski (2015) i Piotr Pawlicki (2017).

Trybuny na stadionie w Rydze były niemal w całości wypełnione, co naturalnie sugeruje duże zainteresowanie żużlem na Łotwie. Dodatkowo dzień wcześniej, również w Rydze, po trzecie miejsce w Drużynowych Mistrzostwach Świata juniorów sięgnęli właśnie Łotysze w składzie Gusts, Ansviesulis i Matjuszonok. Miejmy więc nadzieję, że ten sport będzie dalej rozwijał się w kraju nad Dźwiną, a kolejne imprezy z cyklu Speedway Grand Prix powrócą tam na stałe.

Absolwent Politechniki Lubelskiej, miłośnik krajów bałtyckich ze szczególnym wskazaniem na Łotwę. Autor reportażu "Stacja Dyneburg" i współautor podcastu "Kresy Kresów".


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!