Nie będzie ani o wspinaczce na Mount Everest, ani o podróży koleją Transsyberyjską. Nie będzie też o noclegach w Juracie, nie będzie słowa o ucieczce w Bieszczady. O czym będzie? Z pewnością zawitamy do wenezuelskiej dżungli, zajedziemy do Norwegii, odwiedzimy szwedzką wyspę, a będzie nas wiózł wóz ciągnięty przez konie odziedziczone po wujku o jakże zacnym przydomku… Piwko!
Podróże małych i dużych
Przeglądając najnowsze publikacje dla dzieci z krajów nadbałtyckich, można odnieść wrażenie, że co innego przez słowo podróż rozumieją dorośli, co innego dzieci. A jeszcze co innego pisarze. Zacznijmy od tych pierwszych, bo z nimi jest najłatwiej. Przez jedenaście miesięcy w roku siedzą w pracy. Urlop planują sześć miesięcy naprzód. Przychodzi lipiec-sierpień. Jadą. Podróż trwa dwa tygodnie. Zazwyczaj Południe, ciepłe kraje, palmy, kokosy, czasem wpadnie Mikołaj z reklamy Coca-Coli, by napić się Pepsi. Wracają. Zostają zdjęcia na Facebooku, kilka lajków, parę och-achów pod postami i znów do ...
Pozostało jeszcze 91% artykułu.
Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!
Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.


