„Moje litewskie prawo jazdy” Felixa Ackermanna to nietypowy przewodnik po Litwie. Bez opisów zabytków, litewskiej kuchni, sentymentu do Ostrej Bramy, choć autor jest pół-Polakiem, za to z przygodami w nieznanych polskiemu turyście Ucianie, Możejkach i Olicie – gdy Felix próbuje zdobyć swój upragniony dokument, opisami problemów Europejskiego Uniwersytetu Humanistycznego w Wilnie, aż do sowieckiej architektury Wisagini, uliczek Užupio i rzeźb przy Zielonym Moście. Otrzymaliśmy prawie trzysta stron fascynującej lektury, próby uchwycenia Litwy, mentalności jej mieszkańców, obowiązujących dyskursów, z perspektywy osoby wychowanej w Niemczech. „Litewskie prawo jazdy” to obowiązkowa lektura dla Polaków zainteresowanych naszym północno-wschodnim sąsiadem. Również dla Litwinów, jeśli tylko potrafią spojrzeć na siebie krytycznie.
Chcę mówić po litewsku
– Aš noriu kalbėti lietuviškai – powtarza przy każdej okazji bohater książki. I tej deklaracji, w której zawarta jest chęć zanurzenia się w Lit...
Widzisz tylko 4% całej treści artykułu.
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł.
Prenumerując wspierasz!
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.


