1 września 1939 r. Łotysze współczują Polakom. Oficjalnie jednak Łotwa jest neutralna, nie chce opowiadać się ani po stronie Berlina, ani po stronie Warszawy. Także prasa pisze neutralnie, bo jest cenzura. Ogranicza się do podawania komunikatów obydwu stron. Jednak jak wiemy z meldunków policji politycznej, ludność współczuła Polsce. Niestety rząd łotewski zachowuje się tchórzliwie i 21 września zrywa stosunki z Polską, twierdząc, niczym Wiaczesław Mołotow, że „państwo polskie przestało istnieć”, „nie wiadomo, gdzie jest polski rząd”. To jest pod wpływem tego, co się dzieje w Estonii, ucieczki „Orła” z Tallinna 18 września, żeby nie zarzucano nam, że łamiemy neutralność. Zresztą później na emigracji był z tym duży problem. Były poseł Ludvigs Ēķis pisał w Stanach Zjednoczonych, że ma duży problem z polską ambasadą właśnie z uwagi na pamięć tej decyzji Ulmanisa i Muntersa – mówi prof. Ēriks Jēkabsons w rozmowie z Przeglądem Bałtyckim.
Ēriks Jēkabsons urodził się w 1965 r. w Rydze. Ukończ...
Pozostało jeszcze 96% artykułu.
Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!
Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.


