Wnioski do prokuratury, oskarżenia o sprzyjanie Kremlowi, demonstracje, antysemickie wpisy, zamknięta (tymczasowo) synagoga – w minionych tygodniach w Wilnie nie brakowało emocji. Wywołały je decyzje stołecznych władz o likwidacji upamiętnień dwóch kontrowersyjnych bohaterów. Pierwsza fala oburzenia zdaje się już opadać. Czy na długo?
„Jakiekolwiek pomniki czy pozytywne publiczne upamiętnienia takiej osoby powinny być natychmiast usunięte. Nie da się zadośćuczynić popełnionym zbrodniom heroicznymi czynami dla narodu. (…) Zbrodnia to zbrodnia. Wymaga to jednak obniżenia temperatury dyskusji” – mówił mi litewski historyk pracujący w Stanach Zjednoczonych prof. Saulius Sužiedėlis, z którym przeprowadzałem wywiad dla czasopisma „Nowa Europa Wschodnia”.
Pytałem go wówczas, co zrobić, gdy okazuje się, że czczony dotąd bohater okazuje się być kolaborantem, że brał udział w zbrodniach na cywilach. Wygląda jednak na to, że nie wszyscy na Litwie podzielają jego pogląd, że zasługami dla narodu ni...
Pozostało jeszcze 97% artykułu.
Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!
Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.


