Od aneksji Krymu z ust analityków nie schodzi pytanie czy „Narwa jest następna?”. Międzynarodowe media zjeżdżają do Narwy, by pytać czy „małe zielone ludziki” mogą się tutaj niespodziewanie pojawić. Graniczne miasto położone w odległości 150 kilometrów od Petersburga, które w ogromnej większości zamieszkują rosyjskojęzyczni, jest symbolem ważniejszego pytania o kraje bałtyckie i przyszłość NATO. Chór prominentnych analityków i osób publicznych, włączając w to byłego sekretarza generalnego NATO –...
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.