W poszukiwaniu lekarstwa na kryzys. Recenzja książki „Powieść lekarska” Riku Korhonena

|

Czy kiedy w długoletniej relacji pada coraz mniej słów, świadczy to o jej wypaleniu, czy wręcz przeciwnie, o jej dojrzałości, ponieważ wzajemna komunikacja wchodzi na wyższy, pozajęzykowy poziom? Czy znak spojrzeniem lub gestem zamiast wymiany klarownych zdań to oznaka lenistwa czy głębokiej zażyłości? Od podobnych rozważań zaczyna się historia związku głównych bohaterów Powieści lekarskiej, którzy, niczym kochankowie w wierszu Na wieży Babel Wisławy Szymborskiej, przerzucają się komunikatami bez odpowiedzi i mijają w codziennym życiu. Książka fińskiego pisarza Riku Korhonena ukazała się w tym roku nakładem wydawnictwa Marpress w przekładzie Sebastiana Musielaka.
Rzecz dzieje się w Turku, dawnej stolicy Finlandii, mieście uniwersyteckim. Ina i Niklas, oboje po trzydziestce, są parą od ponad dekady – poznali się jeszcze w szkole średniej. Ona jest nauczycielką, maluje, koordynuje projekt artystyczny i zarabia na dom. On to niespełniony pisarz, który próbuje dokończyć doktorat o sztuce, ...

Widzisz tylko 15% całej treści artykułu.

Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł.

Prenumerując wspierasz!

Wybierz i zamów »

Dostęp jednorazowy

Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!