Dymiący mózg. Recenzja książki Kristiiny Ehin „Planeta pożeraczy serc”

|

Okładkę zbioru opowiadań Kristiiny Ehin Planeta pożeraczy serc zdobi pokaźny hamburger, jednak lektura tych niedługich tekstów przywodzi na myśl raczej kolorowe cukierki w wielkim słoju – skosztowawszy jednego, nie sposób nie sięgnąć od razu po kilka następnych. Są barwne, przyciągające wzrok i intrygujące, ale czy na pewno słodkie? Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Warsztaty Kultury w przekładzie Marty Perlikiewicz.
Opowiadania Kristiiny Ehin są krótkie (najkrótsze liczy zaledwie pół strony) i w zasadzie bliżej im do impresji niż fabularnych opowieści. Płynnie przechodzą jedno w drugie, połączone wspólnym bohaterem czy bohaterką albo motywem, przez co stykają się ze sobą jak koraliki nawleczone na nitkę – niejednokrotnie z pozoru nagle urwany wątek znajduje kontynuację w następnej historii. Warto więc czytać Planetę pożeraczy serc jako całość, co nie oznacza, że wyrywkowo wybrane opowiadania będą pozbawione sensu.
Nie powinno dziwić, że utworom blisko do poezji – Kristiina Ehi...

Pozostało jeszcze 84% artykułu.

Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!

Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.

WYBIERZ I ZAMÓW!

Dostęp jednorazowy

Zaloguj się


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!


×