Łotwa w ostatnim czasie żyje wielkim skandalem, który dotknął zarówno scenę polityczną, jak i system bankowy tego kraju. Ilmārs Rimšēvičs, prezes Banku Łotwy sprawujący swą funkcję od siedemnastu lat, został przejściowo aresztowany pod zarzutem korupcji, a jeden z największych banków mógł być pralnią brudnych pieniędzy pochodzących zza wschodniej granicy.
Ilmārs Rimšēvičs kierował Bankiem Łotewskim – odpowiednikiem Narodowego Banku Polskiego – od 2001 roku. Gdy siedemnaście lat temu głosowano nad jego kandydaturą w Sejmie, wsparły go praktycznie wszystkie ugrupowania polityczne. „Za” odpowiedziało się 68 posłów, przeciwko zaledwie jeden, zaś wstrzymało się od głosu siedemnastu. Rimšēvičs, absolwent Ryskiego Uniwersytetu Technologicznego, a także amerykańskiego Uniwersyteu w Clarkson, w przeszłości był działaczem komsomołu, a także nauczycielem języka rosyjskiego. Współpracował z Łotewskim Frontem Narodowym, który wywalczył Łotwie niepodległość. W Waszyngtonie wraz z innymi ekonomistami...
Pozostało jeszcze 87% artykułu.
Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!
Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.


