Łotwa: każdy ma ochotę na odrobinę władzy

|

W pierwszym tygodniu po wyborach na Łotwie wszystkie opcje poza rządem z udziałem Socjaldemokratycznej Partii „Zgoda” są na stole. Ostatnie parę dni udowodniło bowiem, jak trudne będzie powołanie nowego gabinetu. O ile jeszcze w niedzielę wydawało się, że powyborcza koalicja pięciu centroprawicowych partii, a więc konserwatystów, liberałów, nacjonalistów, Związku Zielonych i Rolników, a także prawicowej Jedności jest oczywistością, to wykluczająca postawa Jānisa Bordānsa, lidera Nowej Partii Konserwatywnej (trzecie miejsce w wyborach, 16 mandatów w Sejmie), wobec dotychczasowej największej partii politycznej, czyli Związku Zielonych i Rolników, każe przewidywać dość długie negocjacje koalicyjne. Choć niektórzy obawiają się, że w trakcie negocjacji dojdzie do „przewrotki” i ławy opozycyjne grzać będą właśnie zbyt pewni siebie konserwatyści.
– Nie wejdziemy do jednego gabinetu z rosyjską „Zgodą”, ani z partią premiera Mārisa Kučinskisa – powiedział parę dni temu były minister sprawiedliw...

Pozostało jeszcze 94% artykułu.

Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!

Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.

WYBIERZ I ZAMÓW!

Dostęp jednorazowy

Zaloguj się


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!


×