Młody estoński reżyser Martti Helde w swoim pełnometrażowym debiucie „Na skrzyżowaniu wiatrów” (w dystrybucji pod nazwą "Na skrzyżowaniu wichrów") rzuca widzom wyzwanie nowatorską i ambitną formą. Jego film jest przypomnieniem o zbrodniach totalitaryzmu pokazanych przez pryzmat bezbronnej ofiary. A w kontekście bieżących wydarzeń film staje się też ostrzeżeniem przed powtórką z tragicznej historii.
Powojenną Europę ukształtowała pamięć o zbrodniach reżimu nazistowskiego, podczas gdy zbrodnie ...
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Teraz z kodem BabieLato wszystkie prenumeraty 30% taniej!
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.