W Moskwie uczczono pomordowanych pracowników teatru łotewskiego

|

W miniony piątek ambasador Łotwy w Moskwie Māris Riekstiņš odsłonił w Moskwie, przy bulwarze Strastnoj, tablicę upamiętniającą działający w dwudziestoleciu międzywojennym w stolicy Związku Sowieckiego łotewski teatr „Skatuve” (pol. „Scena”). Funkcjonował on do 1938 r., gdy wszyscy jego pracownicy zostali pomordowani w czasie stalinowskich czystek. Pamięć o „Skatuve” jest żywa na Łotwie, której mieszkańcy wiedzą, że ofiarami sowieckiego terroru stali się nie w 1940 r., ale już w latach trzydziestych w ramach tzw. operacji narodowościowej NKWD. Odsłoniętą w piątek tablicę ufundowano z pieniędzy ambasady łotewskiej, odsłonięto zaś przy wsparciu władz Moskwy.

Teatr Skatuve zajmuje szczególną rolę zarówno w historii Łotwy, jak i Rosji  – powiedział w piątek były minister spraw zagranicznych, a obecnie ambasador Łotwy w Moskwie Māris Riekstiņš. „Skatuve” powstał w 1919 r. jako teatr-studio w Moskwie, działał w siedzibie łotewskiego towarzystwa „Prometeusz” przy bulwarze Strastnoj (na rogu Wielkiej Dmitrowki). Inicjatorem założenia ośrodka kulturalnego był uczeń Jewgienija Wachtangowa, aktor i reżyser, Osvalds Glāznieks (Glazunovs). „Skatuve” był jednym z trzech działających teatrów łotewskich na terenie Związku Sowieckiego (pozostałe działały w Leningradzie i Smoleńsku). Wśród moskiewskiej publiczności cieszył się dużą popularnością, wśród mieszkających w Moskwie Łotyszy był wprost uwielbiany.

Aktorzy teatru „Skatuve”

Skąd w Moskwie wzięli się Łotysze? Mieszkali tam już w czasach carskich, jednak w wyniku I wojny światowej z obecnych terenów Łotwy ewakuowało się w głąb Rosji bardzo wiele osób. Gdy w 1920 r.  podpisano traktat ryski, gwarantujący niepodległość młodego państwa, wielu rosyjskich Łotyszy wróciło do ojczyzny, jednak wiele osób zdecydowało się zostać w Związku Sowieckim. Co ich przyciągało do Moskwy? Na pewno sława tego miasta jako „mekki” artystów, pisarzy, kosmopolitycznej stolicy awangardy. Ryga wydawała się wtedy prowincją.

Przeczytaj także:  Teatr Rosyjski w Estonii obchodził siedemdziesięciolecie, niedługo polska sztuka
Tablica upamiętniająca pracowników teatru „Skatuve” odsłonięta w marcu 2020 r. w Moskwie. Zdj. Ambasada Republiki Łotewskiej w Moskwie / Wikimedia Commons / CC BY-SA 4.0.

Początkowo w trupie „Skatuve” znajdowało się nie więcej niż dziesięć osób, jednak z czasem teatr przekształcił się w profesjonalny punkt na mapie kulturalnej Moskwy. W 1924 r. pierwsi aktorzy otrzymali wykształcenie. Teatr uzyskał także swoje studio, gdzie aktorzy mogli ćwiczyć pod okiem Glāznieksa. W ciągu osiemnastu lat istnienia „Skatuve” zaprezentował 88 sztuk, wśród nich znalazł się dramat Rūdolfsa Blaumanisa „Ugunī”, a także „Wiej, wietrze” Rainisa. Grano jednak nie tylko po łotewsku – na deskach teatru obecny był także język rosyjski, który pozwalał przyciągnąć szerszą publiczność. W teatrze występowała znana rosyjska aktorka Anna Oroczko, w latach trzydziestych XX w. wśród aktorów trupy znalazła się popularna w Europie Łotyszka Marija Leiko, wcześniej występująca w teatrze Maxa Reinharda w Berlinie.

W 1937 r. zaczęła się „operacja narodowościowa” NKWD, której ofiarą padli m.in. sowieccy Polacy, ale także Łotysze. Posiadanie łotewskiego pochodzenia stało się przyczyną prześladowań. Szukano nazwisk łotewskich w księgach poszczególnych domów, które odwiedzali „smutni panowie”. Mieszkających w Moskwie Łotyszy oskarżano o „przynależność do faszystowskiej, kontrrewolucyjnej organizacji nacjonalistycznej” albo o „szpiegostwo na rzecz Łotwy”. 3 grudnia 1937 r. Józef Stalin podpisał tajny rozkaz, który przewidywał masowy terror wobec żyjących w Związku Sowieckim Łotyszy.

Teatr „Skatuve” w Moskwie. Pracownicy rozstrzelani w 1938 r.

Jedna z ostatnich sztuk w „Skatuve” odbyła się 8 grudnia 1937 r., grały w niej już tylko kobiety, gdyż mężczyzn aresztowano. Do końca roku aresztowano całą miejscową trupę teatralną. 27 grudnia 1937 r. władze Moskwy oficjalnie zamknęły teatr, używając argumentu, że „nie jest on już potrzebny”. Zdecydowały o wypłacie ostatniej pensji, której aktorzy nie zdążyli przyjąć: 3 lutego 1938 r. odbyły się bowiem pierwsze rozstrzelania na poligonie w Butowie pod Moskwą, nazywanym współcześnie „rosyjską Golgotą” (tego tylko dnia zabito tam ponad dwustu sowieckich Łotyszy). Ci, których wtedy nie zamordowano, umarli w Gułagu, tak jak reżyser, „wachtangowiec” Osvalds Glāznieks (Glazunovs). Do dziś nie jest znane jego miejsce pochówku.

12 maja 1958 r. władze sowieckie, już po śmierci Stalina, rehabilitowały całą trupę teatralną. Nadal nie można jednak publicznie było mówić o historii moskiewskiego teatru, pytać, co się stało z Mariją Leiko. Ostatecznie dokumenty z Łubianki opublikowano w czasach pierestrojki. Gdy Łotwa odzyskała niepodległość pojawiły się plany uczczenia teatru pamiątkową tablicą, jednak przez długi czas nie godziły się na to władze Moskwy.

Marija Leiko. Zdjęcie ze sprawy karnej, 1938 r.

Trzy lata temu jednak coś się ruszyło: na jednym z domów w centrum Moskwy odsłonięto tablicę upamiętniającą Mariję Leiko. Z inicjatywą wyszło, podobnie jak w przypadku tablicy przy bulwarze Strastnoj, Łotewskie Towarzystwo Kulturalne w Moskwie. W zeszłym roku władze Moskwy zgodziły się także na odsłonięcie tablicy upamiętniającej „Skatuve”. Bez ich zgody nie mogłaby się odbyć piątkowa uroczystość.

Przy naświetleniu historii teatru korzystałem m.in. z artykułu „Iznīcinātais latviešu teātris »Skatuve«”, opublikowanego w osiemdziesiątą rocznicę zbrodni 3 lutego 2018 r. (jest on tłumaczeniem tekstu, który ukazał się wcześniej po rosyjsku), a także tekstu Vidvudsa Štraussa „Teātra mākslas klasiķa Osvalda Glāznieka likteņa pavērsieni” z „Latvijas Avīze” (2012 r.).

W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!