Pod koniec marca minęła trzydziesta rocznica jego śmierci na emigracji w Sztokholmie. Choć kierowana przez niego Łotewska Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza była jedynym działającym po 1945 roku łotewskim ugrupowaniem politycznym, w dodatku regularnie dopominającym się w świecie o potępienie aneksji krajów bałtyckich przez Stalina, dziennikarze znad Dźwiny nie poświęcili w tym roku Kalniņšowi ani linijki. W Polsce też nie jest on znany, choć w ramach Unii Socjalistycznej Europy Środkowo-Wscho...
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.