„Aneksja sowiecka niezgodna z prawem”. 4 maja 1990 roku Łotwa ogłosiła niepodległość

|

Pierwszym krajem, który postanowił rzucić niepodległościowe wyzwanie Związkowi Sowieckiemu, była Litwa. 11 marca 1990 roku Rada Najwyższa Litewskiej SRR zadeklarowała, że od tej pory radziecka republika jest niepodległym krajem. Łotysze, którzy wybrali swój nowy parlament w marcu i kwietniu 1990 roku, zdecydowali się na to półtora miesiąca później. 4 maja pozostaje do dziś świętem narodowym, które obchodzone jest na równi z Dniem Niepodległości 18 listopada, pamiątką ogłoszenia Republiki Łotewskiej przez Łotewską Radę Narodową w 1918 roku.

Niepodległa Łotwa trafiła pod sowiecką okupację w 1940 roku i tkwiła w niej pięćdziesiąt lat (z przerwą na rządy nazistów w okresie 1941-1945). Ten czas nie był naznaczony tak dramatycznymi wydarzeniami jak powstanie węgierskie w 1956 roku, praska wiosna w 1968 roku czy „karnawał Solidarności” w latach 1980-1981, częściej cichym, biernym oporem. Oczywiście jeśli nie będziemy liczyć powojennych lat, gdy na Łotwie wciąż walczyli – z intensywnością mniejszą niż u południowego sąsiada – „leśni bracia”, sprzeciwiający się okupacji krajów bałtyckich przez Związek Sowiecki.

Przeczytaj także:  Bohaterowie, złoczyńcy i racja stanu. Partyzanci i pamięć zbiorowa we współczesnej Litwie
Przeczytaj także:  Rafał Wnuk: „Leśni bracia” odwoływali się do prostych haseł – naród, wolność, niepodległość

Później społeczeństwo łotewskie do socjalizmu jakby przywykło, ludzie zawierali swoje małe kompromisy: uczyli się rosyjskiego, przystępowali do pionierów, do Komunistycznej Partii Łotwy czy jeździli na wczasy na Krym. Taka mała „stabilizacja”. Jednak okres radziecki raz po raz jest przerywany przez ważne wydarzenia świadczące o niezgodzie jednostek na brutalną sowietyzację – sprawę „narodowych komunistów” Eduardsa Berklavsa z 1959 roku, dążących do tego, by socjalizm na Łotwie był bardziej „łotewski”, próbę samospalenia Ilji Ripsa przed pomnikiem Wolności dziesięć lat później, list 17 komunistów łotewskich na początku lat siedemdziesiątych czy list w czterdziestą rocznicę Paktu Ribbentrop-Mołotow w 1979 roku, gdy 45 Litwinów, Łotyszy i Estończyków zażądało uznania porozumienia niemiecko-sowieckiego za nieważne. Możemy przykłady mnożyć, wspominając choćby działalność Gunārsa Astry, radzieckiego działacza na rzecz praw człowieka. Jego pogrzeb na Cmentarzu Leśnym w Rydze 19 kwietnia 1988 roku zgromadził 4 tys. ludzi. A było to na parę miesięcy przed powstaniem litewskiego „Sąjūdisu” oraz Łotewskiego Frontu Narodowego.

Demonstracje poparcia w dniu 4 maja 1990 roku. Zdj. Saeima.

Powstaje front

Antysowiecki opór na Łotwie, wyłączając lata powojenne, nigdy nie był jednak masowy. Tutaj o wiele trudniej było o sprzeciw wobec dyktatury, co nie do końca rozumieją dziś Polacy. Pewien wyłom w systemie sowieckim zrobiły ogłoszone przez Michaiła Gorbaczowa głasnost i pierestrojka. W takich warunkach w październiku 1988 roku powstaje Łotewski Front Narodowy, organizacja mająca na celu wspierać reformy w Związku Radzieckim. O niepodległości jeszcze mało kto wtedy śni. Do założycieli frontu będą należeć geograf Valdis Šteins, który jako pierwszy wpadnie na pomysł założenia masowej organizacji, dziennikarz i poeta Viktors Avotiņš , tłumacz Uldis Bērziņš, dziennikarka i znawczyni kina, późniejsza redaktorka pisma „Diena” Sarmīte Ēlerte, architekt Aleksandrs Kiršteins, reżyser Rolands Kalniņš czy pisarka Rudīte Kalpiņa. Dołączą do nich późniejsza minister spraw zagranicznych Sandra Kalniete, pisarka Marina Kosteņecka, zmarła niedawno malarka Džemma Skulme, a także chemik Jānis Freimanis. Wszystkich nazwisk nie jesteśmy zresztą w stanie wymienić, ale jedna rzecz jest widoczna: młody front tworzy łotewska inteligencja, praktycznie nie ma tam rosyjskojęzycznych.

Przeczytaj także:  Ruch, który obudził Litwę. 3 czerwca 1988 roku powstał Sąjūdis

Oficjalnie Łotewski Front Narodowy powstaje 8 października 1988 roku. Wydaje gazetę „Atmoda”, po polsku „Odrodzenie”. „Trzecią atmodą” zostanie nazwana później końcówka lat osiemdziesiątych, gdy Łotysze będą walczyć o autonomię i niepodległość od Związku Sowieckiego. „Atmoda” ma swoją rosyjską wersję, później zwaną Bałtijskoje wriemja. Front Narodowy chce bowiem docierać także do przedstawicieli mniejszości rosyjskojęzycznej, która w wielu miejscach jest większością. W czasach sowieckich zmieniła się bowiem struktura ludnościowa Łotwy – o ile w 1935 roku Łotysze stanowili 75% mieszkańców kraju, to w 1989 roku zaledwie 52%. Wszystkie duże miasta, zwłaszcza Ryga, Rzeżyca i Dyneburg, są zrusyfikowane. Rosjanie i rosyjskojęzyczni  – zdystansowani wobec idei Łotewskiego Frontu Narodowego. Na razie nikt jednak nie protestuje, nie ma bowiem mowy o oderwaniu się od Związku Sowieckiego.

Takie plany snuje tylko bardziej radykalna od frontu organizacja Łotewski Narodowy Ruch na rzecz Niepodległości (Latvijas Nacionālās Neatkarības Kustība), powołana do życia 10 lipca 1988 roku. Wśród jej założycieli znajdują się były narodowy komunista, represjonowany w czasach ŁSRR, Eduards Berklavs, były legionista, zmarły niedawno Visvaldis Lācis, a także późniejszy szef Banku Łotwy i premier Einars Repše. Partia ta, po wielu przekształceniach, jest dziś częścią koalicji rządzącej jako Sojusz Narodowy.

Demonstracje poparcia w dniu 4 maja 1990 roku. Zdj. Saeima.

Stara rada uchwala deklarację suwerenności

Tymczasem przewodniczącym bardziej umiarkowanego Łotewskiego Frontu Narodowego zostaje Dainis Īvāns, dziennikarz, wcześniej idący na różne kompromisy z władzą (w 1982 roku publikuje nekrolog Leonida Breżniewa), jednak pod koniec lat osiemdziesiątych zdecydowany, by zrobić coś dobrego dla Łotwy. Artykuł „Myśląc o losie Dźwiny” przeciwko budowie hydroelektrowni na głównej rzece Łotwy opublikowany przez niego i Artūra Snipsa w gazecie „Literatūra un Māksla” („Literatura i sztuka”) otrzymuje w 1986 roku nagrodę Związku Dziennikarzy. „Atmoda” zaczyna się, podobnie jak w Estonii, także od troski o niszczone w czasach sowieckich środowisko. Przypomnijmy, że w 1986 roku dochodzi do katastrofy w Czarnobylu, która także podkopała władzę sowiecką.

Przeczytaj także:  Bałtyccy likwidatorzy katastrofy w Czarnobylu

Działacze Komunistycznej Partii Łotwy wciąż wyczekują, wielu z nich zaangażuje się w walkę o autonomię i niepodległość kraju, choć oficjalnie łotewska partia, inaczej niż litewska czy estońska, nigdy niezależności własnego kraju od Moskwy nie poprze. Zresztą podział na linii komuniści – Łotewski Front Narodowy nie ma sensu. Wielu z działaczy frontu, choćby znana współczesna polityk Sarmīte Ēlerte, jest bowiem także członkami Komunistycznej Partii Łotwy. Kolaboracja? A może kompromis, próba „grania na dwóch fortepianach”, by uzyskać większy wpływ na bieg wydarzeń?

Wiosną 1989 roku na Łotwie następują dwa ważne wydarzenia. 12 marca w ryskiej demonstracji pod hasłem „Zapobiegajmy zagrożeniom dla procesu demokratyzacji” gromadzi się 250 tysięcy mieszkańców Łotwy (jedna dziesiąta ludności kraju). Dwa tygodnie później odbywają się ogólnokrajowe wybory do Rady Najwyższej Związku Sowieckiego. Kandydaci Łotewskiego Frontu Narodowego zwyciężają w zdecydowanej większości okręgów, podobnie jak „Sąjūdis” na Litwie. Tymczasem wiatr historii czują także komuniści. Podobnie jak na Litwie wybrana w 1985 roku Rada Najwyższa Łotewskiej SRR (w której są członkowie Komunistycznej Partii Łotwy i bezpartyjni, ale jeszcze nie ma działaczy frontu) ogłasza 28 lipca 1989 roku „deklarację suwerenności”. Przyjmuje także postanowienie o tym, że językiem państwowym w Łotewskiej SRR jest łotewski, przywraca symbole narodowe: czerwono-biało-czerwoną flagę i godło. Niektórzy z łotewskich radykałów są źli, że takich zmian dokonują, podobnie jak w polskim Sejmie kontraktowym, komuniści.

Demonstracje poparcia w dniu 4 maja 1990 roku. Zdj. Saeima.

Nie wszyscy za niepodległością

23 sierpnia 1989 roku odbywa się słynna „bałtycka droga”, zaś jesienią kolejny kongres Łotewskiego Frontu Narodowego, który przyjmuje nowy program i cel: niepodległość Łotwy. 18 listopada 1989 roku, w przedwojenne święto niepodległości, zakazane w czasach sowieckich, upamiętniające powołanie niepodległej Łotwy w 1918 roku przez Łotewską Radę Narodową, odbywa się ogromna manifestacja „Za niepodległą Łotwą”, która gromadzi dwa razy więcej osób niż wcześniejsza. Miesiąc później Łotewski Front Narodowy zwycięża w wyborach samorządowych na Łotwie.

Przeczytaj także:  Bałtycki łańcuch. Protest Litwinów, Łotyszy i Estończyków w 50. rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow

Tymczasem nie wszyscy popierają przemiany, które dokonują się na Łotwie. Pamiętajmy, że – choć na Łotwie nie mówi się o tym oficjalnie, raczej podczas rozmów w kuchni – kraj od 1945 roku jest podzielony po szwie narodowościowym. Łotysze stanowią zaledwie 52% mieszkańców swojego kraju, 48% to rosyjskojęzyczni – głównie Rosjanie, ale także Ukraińcy, Żydzi, Białorusini, Tatarzy . To jedna z dwóch sowieckich republik, obok Kazachstanu, o tak niskim procencie „narodu tytularnego”. Na Litwie, zdominowanej przez Litwinów, ruch niepodległościowy ma o wiele łatwiej. Jako opozycja wobec Łotewskiego Frontu Narodowego powstaje 7 stycznia 1989 roku Międzynarodowy Front Ludzi Pracy Łotewskiej SRR, zwany powszechnie „Interfrontem”. Tak jak Łotewski Front Narodowy wydaje „Atmodę”, oficjalnym pismem przeciwników odnowy jest „Jedinstwo”. Do przywódców organizacji należą Igor Łopatin i Anatolij Aleksiejew. Wśród założycieli znajdzie się także obecna liderka Rosyjskiego Związku Łotwy, posłanka do Parlamentu Europejskiego Tatiana Żdanok. Działacze Interfrontu może popierają te czy inne przemiany w Związku Sowieckiem, ale podstawowa zasada mówi: Łotwa ma pozostać częścią wielkiego imperium, żadnych marzeń o niepodległości.

Demonstracje poparcia w dniu 4 maja 1990 roku. Zdj. Saeima.

Wybory do Rady Najwyższej

11 marca 1990 roku Rada Najwyższa Litewskiej SRR ogłasza niepodległość kraju. Za aktem głosuje 124 posłów, przeciwko nie opowiada się nikt, zaś sześciu członków polskiej społeczności wstrzymuje się od głosu. Działacze Łotewskiego Frontu Narodowego wiedzą, że u nich będzie trudniej. Mimo to stają do wyborów, do których ordynację ułoży jeszcze stara, komunistyczna Rada Najwyższa Łotewskiej SRR. Ordynacja, o czym teraz się publicznie nie mówi, sprzyja okręgom zamieszkałym przez etnicznych Łotyszy. Na przykład w rejonie dyneburskim odsetek ludności rosyjskojęzycznej wynosi prawie 58%. Jednak trzy okręgi na tym terytorium administracyjnym są tak ułożone, że w jednym z nich, w Iłłukszcie, absolutną większość stanowią Łotysze. Podobnie w rejonie krasławskim, gdzie mieszka 57% rosyjskojęzycznych. Jeden okręg wyborczy wykrojono tak, że zaczęli w nim dominować Łotysze, zwolennicy Łotewskiego Frontu Narodowego. W stołecznej Rydze granica niektórych okręgów przebiegała wzdłuż ulicy, gdy w jednym okręgu znajdowały się parzyste numery domów, a w innym nieparzyste. Nic strasznego, gerrymandering znany jest w wielu krajach, ale dzisiejsze media rosyjskie wypominają Łotyszom, że w 1989 roku próbowali grać nie fair. Czy mały naród, który stanowił w swoim kraju zaledwie nieco ponad połowę mieszkańców, nie był przypadkiem do tego zmuszony?

Przeczytaj także:  Wieczorem stała się po prostu Litwą. Rocznica 11 marca 1990 roku

Ostatecznie wybory odbywają się w kilku turach, pierwsza z nich następuje 18 marca 1990 roku. W szranki staje koalicja Łotewskiego Frontu Narodowego, Partii Zielonych oraz Łotewskiego Narodowego Ruchu na Rzecz Niepodległości (LNNK). Po drugiej stronie działacze „Interfrontu” i Centrum Inicjatywy Demokratycznej. Po obu stronach znajdują się działacze Komunistycznej Partii Łotwy. Jednym z nich jest Anatolijs Gorbunovs, wieloletni komunista, od 1988 roku przewodniczący prezydium Rady Najwyższej Łotewskiej SRR. Jeszcze wcześniej nie śnił o niepodległości swojego kraju, krytykował publicznie złożenie kwiatów pod pomnikiem Wolności w dniu 23 sierpnia 1987 roku (w rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow). Teraz jest za Łotewskim Frontem Narodowym. Z kolei Alfrēds Rubiks, mer Rygi i późniejszy przywódca Komunistycznej Partii Łotwy jest wielkim przeciwnikiem niepodległości.

Ostatecznie w wyborach zwycięża właśnie Łotewski Front Narodowy – jego kandydaci otrzymują 131 mandatów, zaś przeciwnicy niepodległości, którzy tworzą w Radzie Najwyższej frakcję „Równouprawnienie”, 57 mandatów. Niestety w tych wynikach zawiera się pęknięcie między dwoma społecznościami: łotewską i rosyjskojęzyczną. Na przykład w Dyneburgu we wszystkich dziewięciu okręgach zwyciężają kandydaci „Równouprawnienia”. Podobna sytuacja jest w trzech okręgach utworzonych na terenie Rzeżycy. Z kolei w Windawie, także zrusyfikowanej w czasach sowieckich, jest sukces: trzy z czterech mandatów wezmą działacze Łotewskiego Frontu Narodowego, wśród nich piastujący od 1988 roku funkcję mera Aivars Lembergs, wpływowy w łotewskiej polityce do dziś. W okręgu Jēkabpils mandat zdobywa przewodnicząca Związku Polaków na Łotwie Ita Kozakiewicz. Jest jedną z przedstawicieli mniejszości narodowych, które wspierają niepodległościowe dążenia Łotyszy. Do takich osób należą także Żydzi Mavriks Vulfsons i Ruta Šaca-Marjaša, Rosjanin Vladlens Dozorcevs czy Grek Odisejs Kostanda. Generalnie jednak ze wsparciem niepodległości Łotwy wśród Rosjan nie jest najlepiej. Według szacunków opowiada się za nią mniej niż połowa rosyjskojęzycznych. Może mogło być gorzej?

Demonstracje poparcia w dniu 4 maja 1990 roku. Na zdjęciu kompozytor Imants Kalniņš, aktywny działacz Frontu Narodowego. Zdj. Saeima.

Wsparcie moralne z Litwy

Dla wszystkich jest jasne, że pierwszym zadaniem nowej rady będzie uchwalenie niepodległości Łotwy. Przykład litewski inspiruje. Jeszcze przed wyborami w drugiej połowie marca w mieszkaniu prawnika, późniejszego posła Rolandsa Rikardsa przy ulicy Dzirnavu odbywa się „narada jurystów”, w której uczestniczą także Romāns Apsītis, Valdis Birkavs, Vilnis Eglājs oraz obecny prezydent Łotwy Egils Levits. W trakcie narady opracowano wstępny dokument, który miał dokonać gigantycznego przełomu w historii Łotwy. Autorem deklaracji niepodległości, w dwóch wersjach, „minimalnej” i „maksymalnej”, został właśnie Levits.

Przeczytaj także:  Egils Levits wybrany na prezydenta Łotwy
Przeczytaj także:  Egils Levits zaprzysiężony na prezydenta Łotwy. Pierwsza wizyta w Estonii

Lokal przy ulicy Dzirnavu to nie jedyny „punkt wolności” na mapie Rygi. Ostatnio media przypomniały kolejne domy: siedzibę Łotewskiego Frontu Narodowego, istniejącą do 1999 roku, przy Vecpilsētas iela (obecnie Muzeum Frontu Narodowego), budynek Akademii Nauk Łotewskiej SRR przy Akadēmijas laukums, gdzie odbywały się spotkania „niepodległościowców”, Uniwersytetu Łotewskiego czy Towarzystwa Miłośników Kina Łotewskiej SRR przy Jauniela. W ostatnim miejscu (obecnie hotel „Justus”) prawnicy Tālavs Jundzis i  Aivars Endziņš cyzelują deklarację niepodległości. W końcu warto wspomnieć także o hotelu „Rīga” (ob. Kempinski) przy bulwarze Aspazji, gdzie na dwa dni przed deklaracją niepodległości odbywa się konferencja prasowa Rady Najwyższej Łotewskiej SRR.

Od 2 maja 1990 roku pod budynkiem Rady Najwyższej gromadzą się tłumnie Łotysze, domagający się niepodległości kraju. 3 maja rada zbiera się na pierwsze posiedzenie, wybiera swoje władze. Na czele parlamentu staje ponownie komunista Anatolijs Gorbunovs, który do 1993 roku będzie sprawował obowiązki głowy państwa, niczym Vytautas Landsbergis w Litwie. Notabene przywódca „Sąjūdisu” gości tego dnia na Łotwie i ma przesłanie dla „bałtyckich braci”. Przekazuje Łotyszom w prezencie płonącą pochodnię. „Rada Najwyższa Republiki Litewskiej pozdrawia Was, członków demokratycznie wybranego parlamentu, na pierwszej historycznej sesji. Pozdrawia was niepodległa Republika Litewska. Z dużej bałtyckiej rodziny pozostały tylko dwie siostry naszej Matki Bałtyckiej, na brzegach Dźwiny i Niemna. Pozdrawia Was niepodległa Republika Litewska, której wola obywateli została wyrażona w decyzjach z 11 marca, która bezskutecznie próbuje zerwać z blokadą gospodarczą i presją polityczną. Jesteśmy wdzięczni za wielkie wsparcie moralne, które ułatwia Litwie drogę do prawdziwej niepodległości. Z zadowoleniem przyjmujemy zdecydowane kroki w kierunku ścisłej współpracy gospodarczej i politycznej między trzema państwami bałtyckimi. Mamy nadzieję, że prace waszej sesji przyniosą owoce, że przyjmiecie decyzję o wolnej Łotwie w wolnej rodzinie narodów europejskich. Niech żyje wolna i niezależna Łotwa!”, przemawia Landsbergis. Rada Najwyższa otrzymuje także list od prezydenta Czechosłowacji Václava Havla.

Uroczysty dzień

W końcu następuje 4 maja. Deklaracja, nad którą mają głosować posłowie, nazywa się „Par Latvijas Republikas neatkarības atjaunošanu („O odnowieniu niepodległości Republiki Łotewskiej). Jest jednak problem: czy wystarczy poparcia? Jak zachowają się działacze „Równouprawnienia” przeciwni niepodległości?

Zgodnie z prawem do uchwalenia niepodległości wymagane jest 2/3 głosów, a więc potrzeba co najmniej 134 deputowanych. Ostatecznie rosyjscy posłowie wychodzą z sali i nie głosują (w tym obecna europoseł Tatiana Żdanok), uważając całą procedurę za farsę niezgodą z konstytucją Związku Sowieckiego. Wstrzymuje się jeden poseł, Aleksejs Zotovs, duchowny prawosławny. Za głosuje 138 posłów. W preambule deklaracji Rada Najwyższa Łotewskiej SRR stwierdza, że Sejm Ludowy, który zatwierdził w 1940 roku przynależność Łotwy do ZSRR, został wybrany w nielegalnych, niekonstytucyjnych wyborach, których wyniki zostały sfałszowane. Nie było w tym woli narodu łotewskiego, Sejm zaś nie miał prawa decydować o zmianie ustroju politycznego państwa i zrzeczeniu się suwerenności. De jure Łotwa nie była nigdy częścią Związku Sowieckiego, była anektowana i okupowana.

Przeczytaj także:  Deportacje z krajów bałtyckich w marcu 1949 roku

7 maja 1990 roku zostanie wybrany nowy premier, z wykształcenia fizyk, członek Łotewskiego Frontu Narodowego, Ivars Godmanis, który stworzy pierwszy niekomunistyczny rząd Łotwy od 1940 roku. Ministrem spraw zagranicznych zostanie w nim Polak Jānis Jurkāns, dziś pogubiony, na marginesie wielkiej polityki, wspierający rosyjską aneksję Krymu. Rząd będzie działał do 1993 roku, gdy odbędą się pierwsze w pełni wolne wybory do Sejmu. Łotewski Front Narodowy przegra je z kretesem, rozwiąże się sześć lat później. Znak czasów?

Głosowanie nad deklaracją „O odnowieniu niepodległości Republiki Łotewskiej”. Zdj. Saeima.

Co dalej?

Czy 4 maja oznacza pełną niepodległość Łotwy? Niekoniecznie. Rada Najwyższa Łotwy nie ma bowiem ani armii, ani przedstawicielstw dyplomatycznych, nie drukuje własnych pieniędzy. Na razie żadne z państw europejskich nie uznaje niepodległości małego, bałtyckiego kraju, wyczekując ruchów ze strony Michaiła Gorbaczowa i władz moskiewskich. Ten zaś ogłasza blokadę ekonomiczną. W tym sensie sytuacja jest podobna do tej na Litwie. Podobny jest także styczeń 1991 roku, gdy zarówno w Wilnie, jak i w Rydze, tworzyć się będą barykady. Padną wtedy pierwsze ofiary.

Przeczytaj także:  Łotwa także miała swoje barykady

3 marca 1991 roku odbywa się na Łotwie referendum niepodległościowe, w którym trzy czwarte głosujących opowiada się za niepodległością. Dwa tygodnie później zorganizowane zostanie referendum na temat utrzymania Związku Sowieckiego, zbojkotowane przez większość Łotyszy. Na faktyczną niepodległość trzeba będzie czekać aż do klęski puczu Janajewa w sierpniu 1991 roku. Wtedy Rada Najwyższa uchwali ustawę konstytucyjną „Par Latvijas Republikas valstisko statusu” („O statusie państwowym Republiki Łotewskiej”), Rygę uznają zaś kraje europejskie, w tym rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego, Łotwa zostanie także przyjęta do ONZ. To początek żmudnej budowy niepodległego państwa. A także gospodarki rynkowej, demokracji, praworządności. Wiele wysiłków wymagać będzie trwałe zakorzenienie kraju w strukturach euroatlantyckich: Unii Europejskiej i NATO. Większość Łotyszy, choć narzeka na sytuację w kraju, 4 maja docenia i uważa za prawidłowy krok. Nieco mniejszą estymą to święto cieszy się wśród rosyjskojęzycznych, którzy wciąż nie do końca czują się akceptowani przez państwo łotewskie. To już jednak temat na odrębny artykuł.

Demonstracje poparcia w dniu 4 maja 1990 roku. Na zdjęciu Anatolijs Gorbunovs. Zdj. Saeima.

Co zostało z 4 maja, z nastroju tamtych dni?

Muszą na to odpowiedzieć sobie łotewscy politycy. Kilkoro z nich działa w polityce do tej pory, jak wspomniany prezydent Egils Levits, mer Windawy Aivars Lembergs czy jego obecny największy przeciwnik w samorządzie, były minister spraw zagranicznych Ģirts Kristovskis. Są wśród nich także europosłanka Sandra Kalniete oraz narodowiec i kandydat na mera Rygi Einārs Cilinskis. Większość jednak prowadzi działalność z daleka od polityki. Dziś nie jest ona ważna, ważne, że wtedy stanęli na wysokości zadania.

Przeczytaj także:  W butach do tańca przez syberyjskie śniegi, Sandra Kalniete – recenzja

Nie codziennie da się obchodzić święta, ważniejszy jest codzienny trud budowania państwa, jego dobrobytu, pozycji międzynarodowej. Wydaje się, że wielu rzeczy osiągniętych w 1990 roku Łotysze nie doceniają. Zmęczeni niskimi pensjami i emeryturami, problemami bytowymi, cynizmem klasy politycznej czy biznesowej. Jānis Rukšāns i Valdis Šteins, inicjatorzy Łotewskiego Frontu Narodowego, nie zostali w 2018 roku zaproszeni na konferencję poświęconą jego trzydziestoleciu. Dziś Šteins mówi mediom wprost: Łotwa jest krajem oligarchów i ludzi ubogich. Wcześniej twierdził, że front, powołany w dobrych intencjach, stał się organizacją komunistów i agentów służb sowieckiej Łotwy.

Może nie wszystko poszło, jak trzeba w niepodległej Łotwie? Może potrzebne są korektury: w dziedzinie gospodarki, spraw społecznych, polityki narodowościowej? Może nad tym także warto się zastanowić 4 maja?

Ale świętować trzeba. Nie trzeba. Warto.

W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!