„Estonia jest kobietą”, ale czy była nią także przed wojną?

|

Gdy w styczniu 2021 roku urząd premiera Estonii objęła reformistka Kaja Kallas, zapraszając do swojego gabinetu sporą liczbę kobiet, znów zaczęto mówić o „kobiecej Estonii”. Po Finlandii z 2003 roku jest to pierwszy kraj Europy, którym rządzą jednocześnie prezydentka i premierka. Sytuacja płci żeńskiej w tym kraju nie jest jednak cukierkowa, o czym można przekonać się zaglądając do indeksu „gender pay gap”. Mimo to, estońskie kobiety mają swoje marzenia, plany i mogą przy tym nawiązywać do bogatej historii estońskiego feminizmu, który zaczął kiełkować w Rosji carskiej na początku XX wieku. W dwudziestoleciu międzywojennym estońskie kobiety były taksówkarkami, fryzjerkami, konduktorkami, co szokowało polskich dziennikarzy, mierzyły jednak także wyżej: w stanowiska radnych, posłanek, akademiczek. Zapraszamy do zapoznania się z historią estońskiego równouprawnienia z okresu dwudziestolecia międzywojennego.

Parę dat z historii Estonii

Estoński ruch feministyczny zaczyna się rodzić w drugiej połowie XIX wieku. Estonia jest wówczas pod władzą państwa carów, które aż do rewolucji 1905 roku jest mało przyjazną ojczyzną dla zamieszkujących je narodowości. W 1882 roku estońska prawniczka i pedagożka Natalie Johanson-Pärna przemawia na posiedzeniu Stowarzyszenia Estońskiej Literatury, co jest pierwszym publicznym występem kobiety (mówiącej o sprawach kobiet) na terenie Estonii. W tym samym roku feministka Lilli Suburg zakłada w Parnawie szkołę dla dziewcząt, zaś pięć lat później rozpoczyna wydawanie w Viljandi pierwszego czasopisma dla kobiet pod nazwą „Linda”. W 1905 roku, w roku rewolucji socjalistycznej na terenie carskiej Rosji, Helene Taar publikuje w piśmie „Noor-Eesti” („Młoda Estonia”), jeden z pierwszych artykułów poświęconych feminizmowi w Estonii. W tym samym roku pierwsze kobiety zostają wolnymi słuchaczkami na Uniwersytecie w Tartu.

***

W historii równouprawnienia Finlandii jednym z ważnych punktów jest 1907 rok, kiedy do lokalnego parlamentu trafiają pierwsze kobiety, na skutek wprowadzonego rok wcześniej biernego i czynnego prawa wyborczego. Estonia, choć również jest jednym z najbardziej rozwiniętych cywilizacyjnie regionów Rosji, nie jest aż tak postępowa. Na początku XX wieku, podobnie jak na Litwie i Łotwie, zaczynają się tutaj powoli pojawiać organizacje kobiece. Jednym z pierwszych było Estońskie Stowarzyszenie Kobiet w Tartu (Eesti Naesterahvaste Selts) założone w 1907 roku, które wydawało własne pismo, promowało rękodzieło ludowe, organizując kursy rękodzieła, prowadzenia domu etc. W różnych miastach i większych wioskach powstają liczne stowarzyszenia kobiet. Najważniejsze z nich przystąpiły do ​​Związku Estońskich Stowarzyszeń Kobiet. Co ciekawe, organizacje różniły się pod względem etnicznym, działały na przykład stowarzyszenia niemieckich kobiet. Estonia początku XX wieku jest bowiem mozaiką etniczną: poza ludnością tytularną mieszkają tutaj Niemcy bałtyccy, prawosławni i staroobrzędowi Rosjanie, Żydzi czy Szwedzi.

Przeczytaj także:  Katoliczki, socjalistki, emancypantki. Historia praw kobiet na Litwie

Prawo do edukacji

Jak mówiła w 1931 roku w wywiadzie dla „Polski Zbrojnej” Marie Reisik, chyba najbardziej znana estońska feministka w dwudziestoleciu międzywojennym, ruch kobiecy, w związku z sytuacją polityczną w Rosji carskiej, koncentrował się wówczas głównie na działalności kulturalno-oświatowej. Powstały również stowarzyszenia bardzo specyficzne takie jak Żeńska Ochotnicza Straż Pożarna.

Alma Lüübek

Na początku XX wieku sytuacja kobiet estońskich wciąż była trudna. Wystarczy wspomnieć kwestię prawa do edukacji wyższej. W związku z tym, że na Uniwersytecie w Tartu nie było możliwości studiów dla kobiet, wiele z nich zdecydowało się studiować gdzie indziej, np. w Niemczech, Szwajcarii, Finlandii, Wielkiej Brytanii czy choćby w pobliskim Petersburgu. Marie Reisik kształcić się będzie w Paryżu, gdzie nauczy się perfekcyjnie języka francuskiego. W 1905 roku kobiety mogły już być słuchaczkami kursów na estońskiej uczelni, dziesięć lat później mogły już oficjalnie zdawać egzaminy, zaś w 1917 roku uzyskały prawo do oficjalnej immatrykulacji. Pierwszą studentką Uniwersytetu w Tartu zostanie Rosjanka Jekaterina Sadowskaja, zaś pierwszą Estonką, która dostąpi tej możliwości – Alma Lüübek. Jak wspominano w 2015 roku na jednym z estońskich portali: przyczyną przyjmowania kobiet na uniwersytety w 1915 r. była I wojna światowa. Ponieważ mężczyzn wcielano do wojska i nie wolno im było już odkładać służby wojskowej poprzez studia na uniwersytetach, władze zaczęły martwić się o to, kto zapłaci czesne za studia.

Gdy mowa o kwestiach pracy na ziemiach estońskich w czasie Rosji carskiej, to powszechny był udział kobiet w takich zawodach jak pielęgniarki, położne, guwernantki, nauczycielki. – Zgodnie z obowiązującym kodeksem prawa prywatnego kobieta potrzebowała zgody męża na pracę poza domem, przy której przewidywano wynagrodzenie – dodaje wykładowczyni Uniwersytetu w Tartu zajmująca się historią praw kobiet Katrin Kiirend-Pruuli. Ta zasada stanie się niekonstytucyjna już w wolnej Estonii.

Przeczytaj także:  Alfonsas Eidintas: w przedwojennym litewskim MSZ działały także kobiety
Jekaterina Sadowskaja. Zdj. Estońskie Archiwum Państwowe.

W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku kobiety zaczęły pojawiać się powoli w zawodach dentystek, farmaceutek, lekarek, nauczycielek szkół średnich, wykładowczyń akademickich, ale także taksówkarek i policjantek. To dość duży postęp, choćby w porównaniu z Polską, czemu podczas wizyty u naszego północnego sąsiada dziwił się korespondent katolickiego „Małego Dziennika”. W artykule „Estonia  – kraj pięknej mowy” z 1936 roku dziennikarz pod pseudonimem Asper opisuje swą podróż do Tallinna i kulturowy szok, który go dotknął. Do osobliwości lokalnych zaliczyć trzeba bardzo intensywny współudział w życiu kobiety estońskiej. Widzimy ją na posterunku konduktorki tramwajowej, przy obsłudze sklepów, i co najdziwniejsze, w zakładach fryzjerskich. Wynikałoby z tego, że bezrobocie nie przybrało w tym miniaturowym kraju rozmiarów tak zastraszających jak gdzie indziej – konstatował Asper.

Zbliża się niepodległa Estonia

Cofnijmy się jednak do czasów rosyjskich: prawa polityczne kobiet na terenie guberni estlandzkiej i inflanckiej, które później złożyły się na niepodległą Estonię, pojawiły się nieoczekiwanie. Nadał je liberalny Rząd Tymczasowy Rosji w 1917 roku.

Jednym z najważniejszych wydarzeń dotyczących kobiet, które miało miejsce u progu uzyskania przez Estonię niepodległości, był Kongres Feministyczny, który odbył się w maju 1917 roku. Połączył on trzydzieści stowarzyszeń kobiecych, nie tylko z dzisiejszego obszaru Estonii, ale także z dalszych miejscowości takich jak choćby Petersburg, który na początku XX wieku był silnym ośrodkiem estońskiego życia społecznego i kulturalnego. Kongres sformułował plan pracy na przyszłość: walka o wzmocnienie praw obywatelskich, prawa pracownicze, edukacja kobiet na wszystkich poziomach. Delegatki nie były jednomyślne i reprezentowały różne opcje, od lewicowych do prawicowych. – Nie można powiedzieć, że sam kongres miał ogromny wpływ na sytuację kobiet w Estonii, ale większość omawianych tematów i przedstawionych rezolucji pozostawała aktualna przez następne dziesięciolecia i była obecna w programach różnych stowarzyszeń kobiecych – mówi Przeglądowi Bałtyckiemu wykładowczyni Uniwersytetu w Tartu Janet Laidla. Kolejne kongresy kobiet odbywały się w latach 1920, 1925, 1930 i 1935.

Gdy 24 lutego 1918 roku powołano do życia wolną Estonię, to sytuacja kobiet nie zmieniła się diametralnie. Inaczej niż w Polsce, gdzie prawo do głosowania przyszło wraz z odzyskaniem niepodległości, Estonki uzyskały prawo udziału w wyborach w wyniku decyzji rosyjskiego Rządu Tymczasowego. Profesor Hesi Siimets-Gross z Uniwersytetu w Tartu podkreśla, że kobiety uczestniczyły już w wyborach do Estońskiego Zgromadzenia Prowincjonalnego (Maanõukogu). Z kolei do estońskiej konstytuanty wybrano w 1919 roku siedem kobiet, biorących również udział w komisjach, w których omawiano nową konstytucję. Gdy uchwalono tymczasową ustawę zasadniczą Estonii, to gwarantowała ona równość wobec prawa wszystkim obywatelom Estonii bez różnicy płci, a co z tego wynika także czynne i bierne prawo wyborcze. W dwudziestoleciu międzywojennym zaczynają się wobec tego pojawiać pierwsze posłanki do Riigikogu: socjalistki Emma Asson i Alma Ostra-Oinas, a także umiarkowanie prawicowa Marie Reisik. – Większość estońskich feministek sympatyzowała z lewicą, ale były także kobiety o prawicowych poglądach – mówi Przeglądowi Bałtyckiemu Janet Laidla.

Ikony estońskiego ruchu feministycznego

Historyczka i socjaldemokratka Emma Asson uznawana jest powszechnie za pierwszą estońską kobietę, która dostąpiła zaszczytu zasiadania w parlamencie. Urodziła się w 1889 roku w regionie Võru, w rodzinie nauczyciela. Kształciła się w szkole żeńskiej im. Aleksandra Puszkina w Tartu, następnie ukończyła historię na kursach Bestużewa w Petersburgu. Gdy pracowała jako nauczycielka w Tartu, angażowała się w działalność w organizacjach kobiecych. W 1919 roku uzyskała mandat radnej Tallinna, a także posłanki do konstytuanty. Wraz z inną feministką Minni Kurs-Olesk wpłynęła na kształt estońskiej konstytucji. Podjęła także pracę w Ministerstwie Oświaty jako jedna z pierwszych kobiet.

Przeczytaj także:  „Nie chcemy w ministerstwie kobiet”. Trudna droga Łotyszek do równouprawnienia
Alma Ostra-Oinas. Zdj. Estońskie Archiwum Państwowe.

Z kolei Alma Ostra-Oinas, dziennikarka i pisarka, również kształciła się w szkole Puszkina w Tartu. W 1905 roku została z niej relegowana z powodu działalności socjalistycznej. Później była zsyłana na Syberię, także za swoją aktywność polityczną. W latach 1910–1915 studiowała matematykę i filozofię na kursach Bestużewa w Petersburgu. W latach 1916–1917 była dyrektorką organizacji Siewieropomoszcz w łotewskiej Kiesi, odpowiedzialnej za organizowanie pomocy dla uchodźców wojennych i ludności ewakuowanej z Królestwa Polskiego i guberni zachodnich. Później uzyskała mandat radnej Tallinna oraz posłanki do konstytuanty. W wolnej Estonii ukończyła studia prawnicze na Uniwersytecie w Tartu. Almę Ostra-Oinas poznała polska pisarka Maria Dąbrowska podczas wyjazdu polskich socjalistów do Łotwy, Estonii i Finlandii w 1927 roku:

– Moi przyjaciele – powiedziała – gniewają się na mnie, że nie uwzględniam socjalizmu w swoich powieściach. A ja nie mogę. Należę do partji, ale w sztuce obchodzi mnie zawsze tylko prawda. Niech pani powie, czy mam się tem przejmować, co oni mówią?

Odpowiedziałam, że wielki pisarz jest zawsze bardziej radykalny niż wszystkie partje. W tym sensie, że widzi głębiej niż dno. Pani Alma roześmiała się.

– Łączy mnie z nimi wszystkimi stara przyjaźń – powiedziała.

(…)

Po powrocie do Tallinna, cały ten wieczór marzyłam o absydzie pełnej błękitu i jaskółek i o pani Almie Ostra-Oinas, której zapewne więcej w swym życiu nie zobaczę.

(Maria Dąbrowska)

Przeczytaj także:  Czerwona Estonia, czyli polsko-estońskie spotkania socjalistów
Marie Reisik. Zdj. Estońskie Archiwum Państwowe.

Kolejną posłanką do Riigikogu była Marie Reisik. Gdy uczęszczała do żeńskiego gimnazjum w Parnawie, to jej nauczycielkami były między innymi Lilli Suburg i estońska poetka narodowa Lydia Koidula. Kształciła się w Paryżu, później pracowała w Estonii jako nauczycielka francuskiego. W 1907 roku Reisik znalazła się w gronie założycielek wspomnianej na początku artykułu tartuskiej organizacji Stowarzyszenie Kobiet. W 1917 roku została przewodniczącą pierwszego Estońskiego Kongresu Kobiet. Później wielokrotnie zasiadała w parlamencie estońskim, mając najdłuższy staż spośród wszystkich kobiet. Jako ciekawostkę wspomina się, że w wyborach w 1929 roku otrzymała więcej głosów niż lider jej ugrupowania (Estońskiej Partii Ludowej) Jaan Tõnisson.

W latach 1926-1932 Marie Reisik była założycielką i redaktorką czasopisma „Naiste Hääl” (pol. „Głos Kobiet”). Gdy w 1935 roku Związek Kobiet założył Instytut Gospodarki Domowej, będący trzyletnią wyższą szkołą zawodową, Reisik została jego kierowniczką.

Marie Reisik przemawia w polskiej prasie

W „Polsce Zbrojnej” z 1931 roku ukazał się dość obszerny wywiad autorstwa Andrzeja Krasickiego z Marie Reisik:

Panią Marię Reisik trudno jest zastać. Telefonowałem parokrotnie do jej mieszkania, lecz odpowiedź brzmiała zawsze, iż jest w parlamencie, w którym właśnie obecnie wre gorączkowa praca nad szeregiem bieżących zagadnień państwowych. Poza tym p. Reisik, będąca jedyną kobietą w Parlamencie Estońskim, należy do całego szeregu organizacyj kobiecych, kieruje ruchem feministycznym i bierze niezmordowanie udział w życiu społecznem swojego kraju.

Ostatecznie najbardziej znana feministka zgodziła się na rozmowę. Punktualnie o godzinie osiemnastej, w estetycznie urządzonym saloniku p. Reisik, zasiedliśmy wreszcie do pogawędki. Przemiła rozmówczyni zaczęła od zaznajomienia mnie w ogólnych zarysach ze strukturą organizacji kobiecych w Estonii, połączonych w centralną organizację, czyli tzw. Radę Narodową Kobiet, na której czele stoi właśnie pani Reisik. Posłanka do Riigikogu wspomniała, że w skład organizacji wchodzą stowarzyszenia miejskie i wiejskie, młodych kobiet chrześcijańskich, abstynentek, kobiece związki zawodowe i społeczne. Ogółem w tych strukturach działało wówczas około dziesięć tysięcy członkiń. W rozmowie z Andrzejem Krasickim posłanka Reisik zakreśliła także historię estońskiego ruchu feministycznego.

Przeczytaj także:  Kobieta silniejsza niż mężczyźni. Pół wieku ordynacji kobiet w Estonii

O ile w estońskiej konstytuancie zasiadało aż siedem kobiet, to później w parlamencie honoru płci żeńskiej broniła tylko jedna posłanka, co w dziedzinie reprezentacji kobiet w polityce Estonię zbliża raczej do Łotwy niż do Litwy. W tej ostatniej kobiety w 1926 roku kandydowały nawet na urząd prezydenta. Marie Reisik w następujący sposób tłumaczyła zjawisko „wypychania kobiet z parlamentu”: w późniejszych latach zainteresowanie sprawami partyjnemi i w ogóle polityką zmalało znacznie, natomiast uwaga naszego świata kobiecego zwrócona została na zagadnienia natury społecznej, przy czym znamienny jest fakt, iż cały szereg późniejszych praw państwowych z tej dziedziny oparty został na projektach opracowanych przez centralną organizację kobiet estońskich. Uwagę tę Maria Reisk kończyła jednak optymistyczną konstatacją, że już wkrótce, jak wierzy, w parlamencie estońskim zasiadać będzie o wiele więcej kobiet, przynajmniej jedna na każdą frakcję poselską.

Rozmowa z Marie Reisik

Walka o zapisy w prawie cywilnym

Wspomniane kobiety zajmowały się w parlamencie różnorodną tematyką, dotyczącą choćby prawa cywilnego. – W 1922 roku, kiedy powstała estońska ustawa o małżeństwie (weszła w życie rok później), posłanki Asson i Ostra aktywnie brały udział w dyskusjach. Wspólnie opracowały alternatywny projekt ustawy o małżeństwie, który regulował znacznie więcej spraw niż projekt pierwotny. Ich projekt został wykorzystany jako materiał do ustawy o małżeństwie, ale nie miał wielkiego wpływu na postawę posłów-mężczyzn – informuje  Przegląd Bałtycki Katrin Kiirend-Pruuli. – Tylko jeden ustęp został przejęty do ustawy o małżeństwie i zgodnie z nim separacja była postrzegana jako wystarczająca podstawa do rozwodu, jeśli małżonkowie mieszkali oddzielnie przez dwa lata z powodu osobistych nieporozumień i żadne z nich nie chciało ponownie mieszkać razem. Separacja nie musiała być oficjalnie rejestrowana, wystarczyło po prostu żyć osobno – precyzuje Kiirend-Pruuli.

W latach dwudziestych XX wieku członkinie organizacji kobiecych aktywnie uczestniczyły w dyskusjach na temat nowego estońskiego kodeksu cywilnego. Bardzo mocno koncentrowały się na sprawach z zakresu prawa rodzinnego. Prawniczki publikowały różne artykuły w gazetach i czasopismach poświęconych zagadnieniom prawa rodzinnego, a także brały udział w konferencjach. – W 1931 roku rozpoczęto akcję zbierania podpisów, w tym czasie omawiano bowiem projekt estońskiego kodeksu cywilnego. Celem kampanii kobiecej było uwzględnienie w projektach większej równości płci, zwłaszcza z dziedziny prawa małżeńskiego i rodzinnego. Zebrano ponad 30 000 podpisów i odesłano projekt prawa rodzinnego do dalszych dyskusji – dodaje Katrin Kiirend-Pruuli.

Sukcesy kobiet estońskich

W dwudziestoleciu międzywojennym kobiety dość często studiowały. Jak wspominała Marie Reisik w wywiadzie dla „Polski Zbrojnej” około jednej trzeciej studentów na Uniwersytecie w Tartu stanowiły kobiety. Mimo tego faktu były także cienie: na 143 kobiet, które ukończyły Wydział Prawa Uniwersytetu w Tartu, tylko 42 wykonywało zawód prawniczki. – Nie było więc łatwo rozpocząć karierę zawodową w obszarach zdominowanych przez mężczyzn – mówi Przeglądowi Bałtyckiemu profesor Uniwersytetu w Tartu Merike Ristikivi. Pierwsza notariuszka rozpoczęła pracę dopiero w 1936 roku. Pierwsze kobiety-sędziny pojawiły się dopiero w czasie okupacji sowieckiej w latach 1940-1941. – Większość męskich studentów była wrogo nastawiona do pierwszych studentek, bojąc się konkurencji na rynku pracy, chociaż (lub właśnie dlatego, że) zarobki kobiet były niższe niż mężczyzn – pisze w jednej ze swoich prac Ristikivi.

Wspomniana Marie Reisk w wywiadzie dla Andrzeja Krasickiego wyliczyła krótko sukcesy kobiet estońskich, które wówczas wydawały się olbrzymim postępem: zasadniczo dla kobiety naszej wszystkie drogi są otwarte. Mamy na przykład 2 adwokatki, a w najbliższym czasie ich liczba zwiększy się niewątpliwie, mamy asystentki na Uniwersytecie, nauczycielki w szkołach średnich i powszechnych i znaczną ilość kobiet-lekarzy. Jeśli chodzi o służbę państwową – szefem biura Parlamentu jest kobieta, a również mamy jedną kobietę na stanowisku dyrektora departamentu w Min. Spraw Wewn. (…) Mamy też sporo kobiet w magistratach, radach miejskich oraz w państwowych i samorządowych instytucjach społecznych. W różnych zawodach, nie wymagających specjalnego cenzusu, liczba zatrudnionych kobiet jest u nas bardzo duża. W ogóle różnimy się pod tym względem od wielu krajów, gdyż rzec można, że kobieta estońska zawsze pracowała. Też tym się tłumaczy zjawisko, że nie mieliśmy nigdy tzw. sufrażystek. Marie Reisik wskazała jednak w rozmowie na trudną sytuację kobiet w dziedzinie sądownictwa.

Jeśli chodzi o pracę kobiet, to międzywojenna Estonia była tutaj liderem, o czym często wspominała polska prasa. Andrzej Krasicki przypominał w 1933 roku w „Polsce Zbrojnej”, że w Tallinnie istnieje 80% małżeństw, w których zarówno mąż, jak i żona pracują zawodowo.

Kobiety estońskie aktywnie uczestniczyły w bałtyckim ruchu feministycznym. Jak donosił „Kurier Warszawski” z 1937 roku: rozpoczął się w Tallinie zjazd przedstawicieli państw bałtyckich, połączony z kongresem bałtyckich organizacyj kobiecych, sfederowanych dla spraw ochrony macierzyństwa i dziecka. W zjeździe jako gość z Polski uczestniczyła Maria Karczewska, która pojawiła się także na zjeździe estońskich kobiet wiejskich. Dwa lata wcześniej Polskę odwiedziła Marie Reisik, będąc gościem Stowarzyszenia Ziemianek, zwiedzając szkoły żeńskie, a także Instytut Gospodarstwa Domowego. Spotkała się wówczas z Karczewską.

***

Prasa polska w dwudziestoleciu pisała często o nadwyżce kobiet w Estonii, zachęcając Polaków, by zainteresowali się Estonkami. Wobec braku mężczyzn i nadmiaru kobiet w Estonii, dział matrymonialny „Kuriera Krakowskiego” przewiduje serię nowych ogłoszeń – pisała satyryczna „Mucha”. Ale sytuacja kobiet w Estonii nie interesowała wyłączenie satyryków czy doraźnych kronikarzy. To temat stale obecny w polskiej prasie okresu międzywojennego, najlepiej chyba opisany w „Polsce Zbrojnej”. Północny, najbardziej wypróbowany sojusznik Polski w regionie Bałtyku, budził zaciekawienie nie tylko męskim Kaisteliitem, ale także przemianami społecznymi występującymi w tej młodej republice. Był jakimś punktem odniesienia, dla tych, którzy pragną większego równouprawnienia, podobnie jak jest nią obecnie pierwsza w historii Estonii premierka Kaja Kallas.

Dziękuję pracowniczkom Uniwersytetu w Tartu: prof. Hesi Siimets-Gross, Katrin Kiirend-Pruuli, Janet Laidli oraz Merike Ristikivi za ich wypowiedzi, które zacytowałem w artykule. Przy jego tworzeniu korzystałem także z przedwojennych czasopism polskich: „Polski Zbrojnej”, „Kurier Warszawskiego”, „Dzień dobry”, „Małego Dziennika” i „Muchy”.

W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!