Meklemburgia wyciąga rękę do polskich pracowników

|

Dziś weszła w życie decyzja polskiego Ministerstwa Zdrowia o przymusowej, czternastodniowej kwarantannie dla polskich pracowników, którzy codziennie przekraczają granicę polsko-niemiecką w celu świadczenia usług u naszego zachodniego sąsiada. Decyzją rządu w Warszawie rozczarowani są Niemcy i proponują polskim lekarzom oraz pielęgniarkom zostać nad Bałtykiem, by mogli pomóc w zwalczaniu epidemii koronawirusa. Polscy lekarze mogą otrzymać nawet 85 euro dziennie na utrzymanie siebie i swojej rodziny w Niemczech. Mówi się jednak nie tylko o personelu medycznym – niemieccy politycy wskazują, że ich kraj nie poradzi sobie bez polskich budowlańców czy osób pracujących w sektorze spożywczym, a także przy zbiorze szparagów.

Według zarządzenia Ministerstwa Zdrowia osoby, które przekraczają granicę w celach zawodowych (po niemiecku „Berufspendler”), od piątku poddani zostaną czternastodniowej kwarantannie, jeśli pojawią się w Polsce.

„Przeprowadźcie się do Niemiec”

Polacy z województwa zachodniopomorskiego od lat pracują w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, jak i w Brandenburgii, w bardzo różnych zawodach: służbie zdrowia, opiece domowej, usługach, rzemiośle, produkcji czy logistyce.  Codziennie przekraczają w tym celu granicę. Od północy z czwartku na piątek, osoby mieszkające w Polsce stracą możliwość codziennego dojazdu do pracy na terenie Niemiec. Rząd Brandenburgii szacuje, że tamtejsi przedsiębiorcy mogą stracić w ten sposób nawet kilkanaście tysięcy pracowników. Apelują do Polaków, by na czas pandemii koronawirusa przeprowadzili się do Niemiec – informował wczoraj portal wszczecinie.pl. Do chwili obecnej transgraniczni pracownicy nie musieli się poddawać kwarantannie obowiązkowej dla wszystkich wracających z Niemiec, wystarczyło, że przedstawią dokumenty potwierdzające zatrudnienie za Odrą i Nysą Łużycką. Decyzja polskiego  rządu wywołała irytację po drugiej stronie granicy, której nie kryją politycy niemieccy tacy jak chociażby minister transportu Andreas Scheuer (CSU).

Rząd Brandenburgii zachęca, by na czas pandemii koronawirusa pracownicy z Polski przeprowadzili się na teren Niemiec, w pobliże swoich miejsc pracy. Zostańcie tu! Kraj związkowy Brandenburgia udzieli Państwu wsparcia, jeżeli będziecie Państwo kontynuować pracę zawodową u nas. Przeznaczymy na to również pieniądze –szczeciński portal cytuje Katrin Lange (SPD), Minister Finansów i Spraw Europejskich Brandenburgii.

65 euro na głowę

Jak informuje portal Deutsche Welle, po decyzji polskiego rządu obostrzenia obejmą branżę transportową, w której zatrudnionych jest sporo polskich kierowców ciężarówek, ale także magazynierów, budowlańców, pracowników gospodarstw rolnych czy zakładów przemysłowych zlokalizowanych niedaleko granicy polsko-niemieckiej. Najwięcej uwagi, co zrozumiałe, poświęca się jednak pracownikom medycznym. Rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego, podobnie jak rządy Brandenburgii i Saksonii, jest gotowy walczyć o polskich lekarzy. Władze w Schwerinie zdecydowały,że jeśli zostaną w Niemczech, będą im wypłacać 65 euro dziennie, by mogli zapewnić sobie mieszkanie. Dodatkowo dostaną 20 euro dziennie na utrzymanie członków rodziny, którzy na czas kwarantanny zatrzymają się w Niemczech. Z możliwości dopłaty 85 euro dziennie będą także korzystać pracownicy innych zawodów.

Jak donoszą niemieckie media, powołując się na dane statystyczne uzyskane w Schwerinie, codziennie granicę polsko-niemiecką przekracza około trzech tysięcy pracowników z województwa zachodniopomorskiego. Parlamentarny sekretarz stanu ds. Pomorza Przedniego w rządzie w Schwerinie Patrick Dahlemann (SPD) wskazywał wczoraj w Internecie: potrzebujemy tych ludzi u nas, w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Oni są wysoce zmotywowani i wykonują ważną pracę, szczególnie w szpitalach czy innych placówkach medycznych. Władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego chcą przedstawić Polakom ofertę, próbują także negocjować z polskim rządem: 14-dniowa kwarantanna dla osób powracających z Niemiec do Polski stanowi dla nas ogromne wyzwanie. Dlatego też Federacja i Landy pracują intensywnie nad znalezieniem dyplomatycznego rozwiązania – napisał na Facebooku Dahlemann.

Bez polskich lekarzy w powiatach przygranicznych ani rusz

Jak informowało w 2017 r. Radio Niemieckie ponad 16% lekarzy w Meklemburgii-Pomorzu Przednim pochodzi z zagranicy, głównie z Polski. Od polskiego personelu medycznego uzależnione są szczególnie zakłady opieki zdrowotnej w powiecie Uecker-Randow, zwłaszcza szpitale w Pasewalku, Uckermünde i Karlsburgu. Jak poinformował dziś na Facebooku wspomniany Patrick Dahlemann tylko w szpitalach w Pasewalk i Uckermünde pracuje 25 polskich lekarzy, jedna położna, a także wielu pielęgniarzy i pielęgniarek. W 2017 r. Radio Niemieckie wskazywało, że nawet połowa personelu lekarskiego w Pasewalk może pochodzić z zagranicy, wśród lekarzy stażystów stanowią oni nawet większość. Pochodzą nawet z dalekiej Rumunii i Łotwy, ale większość stanowią Polacy.

Sporo polskich lekarzy pracuje także w Brandenburgii. Jak twierdzi Rüdiger Heicappell, dyrektor ds. medycznych w klinice Asklepios Uckermark, w rozmowie z portalem Deutsche Welle, przez decyzję polskiego rządu ucierpieć może prawie pięćdziesięciu pracowników tej kliniki w mieście Schwedt. Klinika, starając się wyjść naprzeciw trudnej sytuacji, wynajęła pokoje w hotelach dla swoich pracowników, których jednak nie starczy dla wszystkich. W całej Brandenburgii pracuje bowiem około 280 lekarzy z Polski.

Meklemburgia coraz bardziej polska

Jak informowała w 2019 r. telewizja NDR coraz więcej Polaków pracuje w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, niekoniecznie w branży medycznej. – W niektórych placówkach w Ahlbeck, Heringsdorfie czy Zinnowitz Polacy stanowią już większość pracowników – donosił niemiecki portal, który zacytował także dane Urzędu Pracy w Greifswaldzie, według których w Meklemburgii-Pomorzu Przednim zatrudnionych jest około 7600 Polaków, odprowadzających składki na ubezpieczenie socjalne. To trzykrotnie więcej niż jeszcze siedem lat temu. Większość naszych rodaków codziennie dojeżdża do pracy, przekraczając granicę, jedynie mniejsza część zdecydowała się na stałe zamieszkać w Niemczech. Najczęściej Polacy pracują w gastronomii, hotelarstwie i budownictwie.

AKTUALIZACJA z piątkowego popołudnia: obecnie władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego pracują nad znalezieniem rozwiązania dla polskich pracowników zatrudnionych po drugiej stronie granicy. Na swojej stronie na Facebooku minister Dahlemann napisał:

W celu otrzymywania aktualnych informacji od władz kraju związkowego Meklemburgii-Pomorza Przedniego w związku z ograniczeniami wjazdowymi na teren Rzeczypospolitej Polskiej mogą się Państwo zapisać na listę mailingową biura do spraw Metropolitalnego Regionu Szczecina. Obecnie wspólnie z Ministerstwem Gospodarki opracowujemy przepisy prawne oraz formularze wniosków. Jak tylko będziemy mieli dla Państwa nowe informacje, otrzymają Państwo od nas wiadomość.

Życzę zdrowia!

Więcej informacji dla pracowników na stronie metropolregion-stettin.de.

W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!