Powiedzieć, że powieść Katji Kettu Motyl nocy (fin. Yöperhonen) przedstawia tylko drugą wojnę światową i radziecki totalitaryzm, byłoby dużym uproszczeniem. Owszem, opis działania gułagu i życie więźniów oraz tego, jakie piętno odcisnęło na nich to doświadczenie, jest sporą częścią fabuły, jednak zdecydowanie nie jedynym poruszanym tematem. Autorka w swoim dziele skupia się zarówno na historii, jak i na przeżyciach jednostki, jej emocjach.
Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych, a narracja poprowadzona jest z kilku perspektyw. Mamy więc lata 30., 40. oraz 50. XX wieku, kiedy to poznajemy Irgę, córkę fińskiego generała białogwardzistów, ugrupowania, które walczyło w fińskiej wojnie domowej w 1918 roku przeciwko wspieranym przez Rosję Radziecką czerwonogwardzistom. Nastolatka niefortunnie zakochuje się w radzieckim agitatorze, Wilczym Kle, i wyrusza za nim do Związku Radzieckiego. Tam oskarżona zostaje o szpiegostwo i skazana na zesłanie do łagru położonego w dalekiej, niedostępnej północnej Syberii. Czytelnik z perspektywy bohaterki poznaje niepojętą brutalność tamtejszego świata. Przemoc fizyczna, psychiczna, a także seksualna były w łagrze codziennością. Nieludzkie warunki, w których więźniowie byli zmuszeni żyć oraz ciężko pracować sprawiały, że niewielka ich część uchodziła z życiem. W drodze do łagru Irga poznaje Elenę Michajłowną zwaną Elną, kobietę pochodzącą z ugrofińskiej grupy etnicznej Maryjczyków, zamieszkałych na terenie dzisiejszej Rosji, a ówczesnego Związku Radzieckiego. Kobiety zaprzyjaźniają się, chociaż w ich przypadku przyjaźń to być może zbyt małe słowo – ich relacja jest niemal siostrzana, a można wręcz powiedzieć, że są one dla siebie nawzajem siłą, która pozwala im tak długo przetrwać w spartańskich warunkach.
Autorka książki przeplata opis dawnych wydarzeń z narracją z czasów teraźniejszych, czyli z 2015 roku. Przedstawia czytelnikom Vernę, Finkę, która przybyła do maryjskiej wsi, z której pochodziła Elna. Verna znalazła się tam na prośbę swojego ojca, Henrika, który okazuje się być synem Irgi. Mężczyzna przybył do wsi w poszukiwaniu swojej historii, chciał odnaleźć informacje na temat swojej matki. Do spotkania ojca z córką nie doszło jednak, ponieważ Henrik został zamordowany, w obliczu czego Verna, która niejako utknęła na odludziu, zmuszona jest odkryć tajemnicę śmierci ojca, a jednocześnie sekret jego (a więc po części również swojego) pochodzenia.
Trzecią perspektywą jest opowiadana równolegle do toczącej się w 2015 roku perspektywa Wowy, osoby stojącej na czele współczesnej Rosji. Początkowo dość niezrozumiały i wydawać by się mogło, że zaskakujący wybór tej postaci z biegiem fabuły zostaje uzasadniony, kiedy to wątki łączą się ze sobą a historie bohaterów wiążą.
To, co zdecydowanie zasługuje na docenienie w książce Kettu to jej warstwa stylistyczna. Autorka w piękny, poetycki sposób opowiada o wydarzeniach, które przeżywają bohaterowie. Niekiedy są one traumatyczne i mrożące krew w żyłach, natomiast specyficzny język używany przez pisarkę do ich opisu wywołuje pewnego rodzaju dysonans i kontrast. Autorka opisując przyrodę tworzy nie tylko scenę dla wydarzeń, ale także narzędzie do przybliżenia emocji targających bohaterami. Malowane poetyckim językiem portrety natury stwarzają naprawdę interesujący efekt.
Tym, co urzekło mnie najbardziej są opisy ugrofińskich grup etnicznych, takich jak wspomniani wcześniej Maryjczycy. Lud ten pochodzi z terenów nad Wołgą i Kamą, a obecnie żyje głównie w rosyjskiej republice Mari El, ale zamieszkuje również Baszkirię i Tatarstan. Pierwsze wzmianki o tej grupie etnicznej można znaleźć w zapiskach pochodzących z XIII wieku. Na przestrzeni lat Maryjczycy znajdowali się pod panowaniem różnych mocarstw, co widoczne jest choćby w języku. Maryjski zaliczany jest do języków uralskich, zawiera on liczne wpływy języków turkijskich, którymi posługiwali się między innymi rządzący w Chanacie Kazańskim Tatarzy, i z którymi Maryjczycy nawiązali bliskie kulturowe kontakty w XV wieku. Od XVI wieku tereny zamieszkałe przez Maryjczyków znajdowały się pod władaniem Rosji. Mimo wielu przeciwności, takich jak przymusowa chrystianizacja, ludowi udało się zachować swoją tożsamość etniczną i kulturową. Ważną rolę odgrywa religia – wierzenia pogańskie, silnie opierające się na związkach człowieka z naturą. Według Maryjczyków człowiek musi żyć w zgodzie z przyrodą, szanować ją i oddawać jej szacunek, gdyż w przeciwnym wypadku ona, jako obdarzona ogromną siłą istota, może się mścić.
Kettu w Motylu nocy poświęca sporo miejsca na opowieści o religijnych rytuałach Maryjczyków, związanych z nimi zwyczajami, takimi jak uroczyste obrzędy składania ofiar, język maryjski czy nawet tradycyjne stroje. Opisy zdają się zabierać czytelnika do odległego świata, a z tej mistycznej podróży sprowadzają go do rzeczywistości rozdziały, w których opowieść wraca do czasów współczesnych. Te części są trochę słabszą stroną powieści. Wątki zakrawające o intrygę kryminalną, a momentami nawet polityczną, mimo tego, że są uzasadnione fabularnie, trochę gryzą się z resztą książki. Innym elementem, który może budzić kontrowersje, są liczne sceny erotyczne. Opisane są one w sposób obrazowy, ponadto można odnieść wrażenie, że nie zawsze są one konieczne dla fabuły.
Motyl nocy jest powieścią zdecydowanie wartą uwagi i poświęcenia kilku wieczorów na jej lekturę. Jej wielowątkowa fabuła sprawia, że każdy czytelnik znajdzie w niej coś, co zapadnie w pamięć. Książka porusza, zachwyca, oburza i przeraża jednocześnie – wywoływanie tylu skrajnych emocji jest jednoznaczną zachętą do sięgnięcia po tę pozycję.
Katja Kettu „Motyl nocy”, Wydawnictwo Świat Książki, 2020. Tłumaczenie Bożena Kojro. Książka wydana została również pod tytułem „Ćma” (Świat Książki, 2017)
Absolwent filologii fińskiej, a obecnie student lingwistyki kulturowej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Miłośnik języków obcych i Eurowizji, zafascynowany kulturą Północy, w szczególności Finlandii.