Był rok 2003, a może nieco później? W każdym razie w „epoce” moich pierwszych fascynacji nowo odkrytym kawałkiem świata – Estonią. Jej miejscami, brzmieniem języka, ludźmi, muzyką. Dopiero przedzierałam się przez odmianę estońskich czasowników i rzeczowników, zaczynałam mówić, rozumiałam połowę z tego co do mnie mówiono, a przy tym czułam się jak na nieznanej ziemi. Dzięki specyfice małego kraju, prawdziwe zaangażowani estofile dość szybko wchodzą w ten świat – poznają najważniejszych w społeczeństwie ludzi, których w Polsce (lub w każdym innym większym kraju) trudno jest nawet spotkać.
Jaan Kaplinski. Zdj. Ave Maria Mõistlik / Wikipedia.org
Nie pamiętam już kto umówił mnie z Jaanem Kaplinskim, pamiętam jednak, że szłam na to spotkanie z duszą na ramieniu. Rozmawialiśmy w już nieistniejącej – bo książki ustępują dziś miejsca stolikom, przy których przesiadują zamożni goście – księgarniokawiarni Wilde Kohvik w Tartu.
Przede mną siedział białowłosy mężczyzna, jeden z najważniejszych esto...
Pozostało jeszcze 91% artykułu.
Prenumeruj i wspieraj Przegląd Bałtycki!
Zyskaj dostęp do setek eksperckich artykułów poświęconych państwom regionu Morza Bałtyckiego.


