Viljandi, niewielkie 17-tysięczne miasto położone w południowej Estonii, obchodziło niedawno Dni Hanzeatyckie (Hansapäevad). Hanzeatycka historia miasta sięga pierwszej połowy XIV wieku, kiedy miasteczko dołączyło do tego związku miast handlowych. Właśnie na okres średniowiecza przypadł okres świetności i dynamiczny rozwój miasta, co dziś jest hucznie celebrowane.
Dni Hanzeatyckie były organizowane w tym roku po raz trzydziesty siódmy. Odbyły się w dniach 2-4 czerwca 2017 roku. Jest to drugie co do wielkości wydarzenie w Viljandi w ciągu roku (po słynnym festiwalu muzyki folkowej, który odbywa się w lipcu) i największe jakie odbywa się w tym czasie w całej Estonii. Hansapäevad są świetną okazją do spotkania z estońskim folklorem, rękodziełem i muzyką. Również i w tym roku festiwal zaoferował bogactwo koncertów i występów artystycznych.
Wydarzenia, które dokładnie wypełniły trzy kolejne dni rozpoczęły się w piątkowy wieczór. Wydarzeniem oficjalnie otwierającym festiwal była ogromna parada reprezentacji miast partnerskich Viljandi, których uczestnicy przebrani byli w średniowieczne stroje. Kolorowy korowód przeszedł ze starego miasta na ruiny zamku liwońskiego, gdzie odbył się występ artystów-akrobatów. Ponadto tego samego wieczoru, w znanym w całej Estonii Teatrze Ugala odbyła się uroczystość otwarcia promenady, czemu akompaniował muzyk Vaiko Eplik.
Wieczór i noc można było spędzić spokojnie, uczestnicząc w Nocy Kawiarenek (KohvikuÖÖ). Lokalne kawiarnie zostały otwarte w środku nocy i zapraszały specjałami przygotowanymi na tę okazję. Do wydarzenia dołączyli mieszkańcy Viljandi, którzy otworzyli także prywatne ogródki tworząc okazjonalne, a przy tym urocze domowe kawiarenki. W łącznie 19 punktach można było spróbować całej gamy estońskich domowych wypieków oraz zrelaksować się przy świeżo mielonej kawie lub przy aromatycznych herbatach. Miłośnicy szalonej zabawy mogli wybrać się na Gogoli Disko, czyli ogrodową dyskotekę w rytm muzyki lat 80-tych, inspirowaną powieścią Paavo Matsina. Impreza przyciągnęła przede wszystkim młodych mieszkańców, którzy bawili się całą białą noc, aż „do samego rana”.
Główną atrakcją drugiego dnia był uliczny jarmark. Do Viljandi tego dnia przyjechało kilkuset wystawców z całej Estonii i północnej Łotwy. Na każdej ulicy starego miasta zostały rozstawione punkty z tradycyjnym rękodziełem, pamiątkami i dziełami sztuki wykonanymi przez ludowych artystów. Na terenie miasta rozstawiono pięć scen dla artystów. Na głównej scenie występowały grupy folklorystyczne z Estonii, na drugiej prezentowały się zespoły taneczne zarówno z Estonii, jak i Łotwy. Kolejna scena znajdowała się w strefie dziecięcej, gdzie poza podziwianiem występów, można była kreatywnie spędzić czas biorąc udział w konkursach lub zabawach. Czwarta scena została otwarta w sobotnie popołudnie na terenie amfiteatru (Lauluväljak). To właśnie tam odbył się wielki koncert chórów i zespołów ludowych z całego regionu Viljandi. Sobotni wieczór należał do gwiazd estońskiej muzyki funk, które dały specjalny koncert na scenie wybudowanej na plaży nad jeziorem Viljandi.
W niedzielę uczestnicy mieli ostatnią szansę, by nabyć tradycyjne pamiątki, rękodzieło i dzieła sztuki u wystawców. Ostatnie koncerty odbyły się wczesnym popołudniem, swoją działalność zakończył w tym samym czasie jarmark, a miasteczko zaczęło wracać do swojego spokojnego, nieco sennego rytmu.
Według wstępnych szacunków na Dni Hazeatyckie w Viljandi przyjechało kilkanaście tysięcy turystów, gości i wystawców. Możliwe, że było ich nawet więcej niż samych mieszkańców miasteczka. Obok Dni Hanzeatyckich w Tartu, Pärnu i Tallinnie była to największa tego typu impreza masowa w Estonii. Od 37 lat Dni Hanzeatyckie organizatorzy z powodzeniem mierzą się z karkołomnym zadaniem zorganizowania tej imprezy jako bezpiecznej, atrakcyjnej i pełnej kreatywnych wydarzeń tworząc solidną markę festiwalu. Głównymi organizatorami są Urząd Miasta, Centrum Kultury (Sakala Keskus) oraz przedstawiciele lokalnych szkół i Akademii Kultury (Kultuuriakadeemia) w Viljandi. W organizację zaangażowanych jest łącznie kilkaset osób, które przygotowania rozpoczynają na kilka miesięcy przed przybyciem gości.
Każda edycja przynosi wiele problemów i wyzwań logistycznych. W tym roku nie było inaczej. Chociażby „niespodziankę” sprawiła pogoda przynosząc chłodną noc, przez co mieszkańcy i goście wybrali domowe ciepło zamiast kawiarniane ogródki w czasie Nocy Kawiarenek. Z tego samego powodu także dyskoteka Gogoli Disko nie cieszyła się tak dużą popularnością, jak na jej poprzednich edycjach. Natomiast zainteresowanie jarmarkiem przerosło oczekiwania przez co na ulicach miasta panował ścisk i dezorientacja. Szkoda, że większość atrakcji skumulowano w piątkowy wieczór zamiast rozłożyć równomiernie aż do niedzielnego wieczora.
Mimo tych problemów, był to niezwykle udany i pełen sukcesów weekend w Viljandi, a kolejny raz takie tłumy odwiedzających (a nawet większe!) miasto przyjmie podczas Festiwalu Muzyki Folkowej w ostatnich dniach lipca.
Autorem wszystkich zdjęć jest Jakub Zygmunt.
Z pochodzenia Sądeczanin, z wykształcenia geolog, z pasji miłośnik państw bałtyckich (zwłaszcza Estonii) i górski wędrowiec, zawodowo "człowiek-orkiestra", w Internecie prowadzi bloga "Sądecki Włóczykij".