We wtorek szwedzki Riksdag nie wyraził wotum zaufania wobec premiera Stefana Löfvena. Za odpowiednim wnioskiem głosowała centroprawicowa opozycja skupiona w bloku “Sojusz”, a także populistyczni Szwedzcy Demokraci, którzy najwyraźniej dążą do tego, by być w Sztokholmie “king makerem”. Szefa rządu broniła jedynie koalicja Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej, Partii Zielonych oraz Partii Lewicy. W poniedziałek Riksdag wybrał także swojego nowego przewodniczącego, którym został przedstawiciel Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, czyli Moderatów, Andreas Norlén.
– Dziś robimy to, co obiecaliśmy przed wyborami – powiedział mediom Ulf Kristersson, lider Moderatów, którzy są największym ugrupowaniem spośród czterech partii tworzącej centroprawicowy “Sojusz”, rządzący Szwecją w latach 2006-2014, gdy urząd premiera sprawował Fredrik Reinfeldt. – Dla Sojuszu jest oczywistością, że Szwecja potrzebuje nowego rządu – zaznaczył Kristersson, który szykowany jest na nowego premiera po odejściu Löfvena. Ten ostatni nie chciał dobrowolnie podać się do dymisji, przez co sprowokował wtorkowe głosowanie, które go pogrążyło.
W liczącym 349 deputowanych Riksdagu 204 posłów opowiedziało się za wotum nieufności wobec dotychczasowego szefa rządu. Nikt nie wstrzymał się od głosu, zaś 142 posłów głosowało za jego pozostaniem na stanowisku. Anders Ygeman, szef frakcji socjaldemokratów w Riksdagu argumentował podczas debaty, że lewicowo-zielona koalicja zdobyła w wyborach 144 miejsca, zaś centroprawicowy „Sojusz” o jedno mniej, dlatego to tej pierwszej grupie należą się rządy. Z kolei według centroprawicy Partia Lewicy, skupiająca dawnych komunistów, oficjalnie nie była częścią rządzącego układu, dlatego nie należy ich wliczać do rachunków.
Obecnie spekuluje się, że rządy w Szwecji obejmie centroprawicowy “Sojusz”, w skład którego wchodzą konserwatywno-liberalna Umiarkowana Partia Koalicyjna, chrześcijańscy demokraci, centryści oraz liberałowie. Taka koalicja rządziła już Szwecją w latach 2006-2014, jednak wtedy posiadała większość lub była tej większości bliska. Obecnie rządy prawicy uzależnione będą jednak od kaprysów Szwedzkich Demokratów. Na razie zarówno lewica, jak i centroprawica porozumiały się co do tego, by nie oddawać SD żadnych ważnych komisji parlamentarnych. Z kolei centryści i liberałowie z “Sojuszu”, reprezentujący bardziej umiarkowane środowiska, już zapowiedzieli, że odejdą z koalicji, jeśli Moderaci i chadecy będą chcieli “zrobić deal” z SD w sprawie ograniczenia imigracji.
Tymczasem opozycyjna do tej pory centroprawica idzie jak burza. W poniedziałek na stanowisko szefa Riksdagu został wybrany przedstawiciel Umiarkowanej Partii Koalicyjnej Andreas Norlén, 45-letni prawnik, od 2006 r. parlamentarzysta. W głosowaniu uzyskał wsparcie populistycznej prawicy, która w zamian za to liczyła na wybór swojego przedstawiciela Björna Södera na wiceprzewodniczącego parlamentu. Ostatecznie wiceszefami Riksdagu zostali jednak Åsa Lindestam (Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza), Lotta Johnsson Fornarve (Partia Lewicy) oraz Kerstin Lundgren (centryści). Lider SD Jimmie Åkesson nazwał Moderatów “słabymi” graczami, po tym jak podjęli decyzję o wsparciu kandydatów lewicy, nie odwdzięczając się SD za wybór Norléna. Blok centroprawicy jest bowiem bardzo ostrożny w dogadywaniu się z SD, bardziej liczy na ich nieoficjalne poparcie.
Kandydatem Sojuszu na premiera pozostaje Ulf Kristersson, od 2017 r. lider Moderatów, w latach 2010-2014 minister ochrony socjalnej w rządzie Fredrika Reinfeldta. Wydaje się, że w związku ze stanowiskiem Szwedzkich Demokratów, lewicowa koalicja odejdzie do przeszłości, zaś premierem zostanie właśnie Kristersson jako lider największej partii bloku “Sojusz”. Obecnie procedura wygląda tak, że szef Riksdagu ma cztery szanse na to, by parlament zgodził się na wybór nowego premiera. Jeśli wybór szefa rządu nie powiedzie się czterokrotnie, w ciągu trzech miesięcy rozpisuje się nowe wybory, co jednak nigdy nie miało miejsca w szwedzkiej historii.
Kolejną rozważaną opcją, poza cichym wsparciem SD dla “Sojuszu”, jest porozumienie między tym ostatnim a Socjaldemokratyczną Partią Robotniczą, które polegałoby na wspólnym uzgodnieniu budżetu jesienią 2018 r. Lewica dałaby szansę Moderatom na utworzenie własnej koalicji, w zamian za to prawica ustąpiłaby w innych dziedzinach.
W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.