Na wystawę #dziedzictwo w krakowskim Muzeum Narodowym poszedłem z myślą o zobaczeniu eksponatów związanych z dziedzictwem między innymi północno-wschodnich rubieży I Rzeczypospolitej. Przynajmniej w minimalnym wymiarze. Srodze się zawiodłem, bo narrację zdominowały opowieści krakowsko-warszawskie z elementami wszechpolskimi, co może samo w sobie nie byłoby złe, ale wówczas pewnie powinna się ona inaczej nazywać. Po obejrzeniu wystawy przejrzałem kilka poświęconych jej sprawozdań.
Tak, zgadzam s...
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.