Czy w Wilnie powstanie pomnik Holokaustu?

|

Mieszkający na stałe w Stanach Zjednoczonych litewski rysownik i projektant Ray Bartkus chce, aby w Wilnie powstał pomnik Holokaustu. Artysta przedstawił własny projekt upamiętnienia ofiar Zagłady. „Wolni obywatele wolnego państwa przez 30 lat powinni byli dojrzeć do tego, by okazać empatię wobec okrutnie zamordowanych sąsiadów i znajomych naszych dziadków i pradziadków” – mówił przedstawiając swój projekt Bartkus.

Mieszkający od 1989 roku w Nowym Jorku Bartkus pozytywnie ocenia zmiany, jakie zaszły w ostatnich latach w litewskim społeczeństwie. Dlatego liczy, że jego propozycja poruszy serca Litwinów. „Wymordowano 200 tysięcy ludzi, zniszczono żywą, kwitnącą kulturę, wszyscy staliśmy się przez to ubożsi” – mówił artysta portalowi LRT, przypominając tragiczny los litewskich Żydów.

Przeczytaj także:  W odmętach wschodnioeuropejskiej niepamięci. „Nasi” – recenzja książki

Wola polityczna

Aby pomnik powstał potrzebna będzie także wola polityczna ze strony przedstawicieli państwa litewskiego. Autor projektu mówi, że zdaje sobie sprawę z rozmaitych bieżących zadań państwa, ale uważa, że upamiętnienie zamordowanych litewskich Żydów powinno zostać potraktowane priorytetowo. W ocenie Bartkusa koszt powstania pomnika miałby wynieść ok. 150-200 tys. euro.

Bartkus przedstawił już własny projekt, którym chciałby teraz zainteresować urzędników państwowych, samorządowców i działaczy społecznych oraz poddać go pod ocenę innych artystów. Bartkus zapoznał już ze swoim pomysłem przewodniczącą Litewskiej Wspólnoty Żydów (LŽB) Fainę Kukliansky, dyrektora ds. zagranicznych w Amerykańskim Komitecie Żydowskim (AJC) rabina Andrew Bakera oraz szefa komisji ochrony amerykańskiego dziedzictwa za granicą i działacza społeczności żydowskiej Paula Packera.

Przeczytaj także:  Marsz Pamięci w Malatach

Artysta rozmawiał już na ten temat także z litewskimi politykami i samorządowcami. Jak twierdzi, ich nastawienie jest pozytywne, ale do tej pory nie towarzyszyły temu żadne konkretne decyzje. Aleksandras Zubriakovas, doradca mera Wilna Remigijusa Šimašiusa ds. komunikacji społecznej potwierdził w rozmowie z LRT, że władze miasta popierają projekt. Wymaga on jednak również ostatecznej decyzji ze strony społeczności żydowskiej i wsparcia rządu.

Pozytywnie o projekcie wypowiedziała się także Faina Kukliansky. Przewodnicząca LŽB nie widzi jednak możliwości wsparcia budowy pomnika przez organizację. „Czuję duży szacunek do pomysłodawcy upamiętnienia, ale pomnik nie jest priorytetem naszej wspólnoty. Przygotowujemy się do roku Gaona Wileńskiego i zajmujemy się sprawą upamiętnienia osób ratujących Żydów. Jest też u nas wielu niezbyt zamożnych ludzi, którzy z trudem wiążą koniec z końcem” – tłumaczy Faina Kukliansky.

Potrzeba impulsu

Ray (Rimvydas) Bartkus jest absolwentem Litewskiego Państwowego Instytutu Sztuki (ob. Wileńska Akademia Sztuki). W 1989 roku wraz z rodziną wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Od ponad 25 lat pracuje jako rysownik, współpracował m.in. z „New York Times” i „Wall Street Journal”. Był autorem projektu banknotu o nominale 50 litów, a jego instalacje były wystawiane m.in. w siedzibach ONZ w Nowym Jorku i Genewie. Od sześciu lat Bartkus jest kuratorem ruchu artystycznego „MaLonNY” w Mariampolu.

Pomysł budowy pomnika zrodził się w wyobraźni Bartkusa w 2012 roku, a zainspirowało go spotkanie w Wilnie z mieszkającymi w USA potomkami litewskich Żydów. Odkrywając kraj swoich przodków narzekali oni na trudności ze znalezieniem miejsc pamięci związanych z Holokaustem. „Mieli wrażenie, jakby te miejsca były celowo ukryte” – wspomina artysta. „Jeśli są tematy, o których się nie mówi, to potrzebują one impulsu, który wyprowadzi ludzi ze stanu milczenia” – tłumaczy Bartkus.

Przeczytaj także:  Żydowskie pamiętanie Janowa

Takim impulsem mógłby być pomnik umieszczony w widocznym dla wszystkich mieszkańców miejscu. Według wizji Bartkusa pomnik składałby się z trzech olbrzymich metalowych płyt, przypominających nagrobki na żydowskim cmentarzu. Do ciemnej przestrzeni między płytami światło docierałoby przez otwory w płytach. Miałoby ich być 200 tysięcy jako symbol wszystkich ofiar Zagłady na Litwie.

Holokaust na Litwie

Prześladowania Żydów na Litwie rozpoczęły się niemal natychmiast po wkroczeniu Niemców 22 czerwca 1941 roku. W czasie trwającego wówczas antysowieckiego powstania czerwcowego doszło do pogromów, a po ustanowieniu niemieckiej administracji okupacyjnej oraz kolaboracyjnej administracji litewskiej zaczęły powstawać getta.

Zagłada osiągnęła swoje apogeum jesienią 1941 roku. Większość Żydów wymordowano w masowych egzekucjach w pobliżu ich miejsc zamieszkania. W wielu przypadkach w mordach uczestniczyli litewscy kolaboranci. Ogółem w czasie Zagłady zginęło ok. 190-195 tys. spośród ok. 210 tys. litewskich Żydów. Udało się przetrwać nielicznym, którzy znaleźli schronienie np. w oddziałach żydowskiej partyzantki czy dzięki pomocy litewskich Sprawiedliwych.

Przeczytaj także:  Ocalona ze świata, którego już nie ma

Jednym z najbardziej znanych upamiętnień Holokaustu na Litwie jest pomnik autorstwa Alfonsasa Ambraziūnasa w Forcie IX w Kownie, odsłonięty w 1984 roku. W Wilnie ofiary Zagłady zostały upamiętnione m.in. w miejscu straceń w okolicy stacji kolejowej w Ponarach i na terenie dawnego obozu pracy przymusowej przy ulicy Subačiaus (d. Subocz). Niewielki pomnik znajduje się również przy ulicy Mėsinių (d. Jatkowa) na obszarze getta.

Absolwent Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Historyczno-Socjologicznym Uniwersytetu w Białymstoku, współpracownik Zakładu Bałtystyki Uniwersytetu Warszawskiego, interesuje się krajami bałtyckimi, stosunkami polsko-litewskimi i polsko-białoruskimi, był współautorem "Programu Bałtyckiego" w Radiu Wnet, publikował m.in. w "Nowej Europie Wschodniej", "New Eastern Europe", "Tygodniku Powszechnym", portalu "Więź" i "Magazynie Pismo".


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!