Sprzątając w biurku natknęłam się na teczki z notatkami, listami i kserokopiami, na podstawie których 18 lat temu zaczęłam przygotowania do napisania pracy doktorskiej pod tytułem „Polsko-estońskie stosunki kulturalne okresu międzywojennego”, promotorem której był prof. dr hab. Jan Lewandowski z UMCS w Lublinie. Jak wiadomo rękopisy nie płoną. Zwłaszcza te, które są częścią rozprawy i nigdy te, które są już pełnoletnie i warte większego grona czytelników. Takim jest na przykład belgradzki ślad n...
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.