O Wileńszczyźnie, Litwie, Polsce i Rosji – debata Polskiego Klubu Dyskusyjnego na Uniwersytecie Warszawskim

|

„Nie gramy we dwóch, ani we trzech, a we czwórkę. Czwartym aktorem, o którym się często zapomina jest Moskwa, której cień kładzie się na wszystkich porażkach i sukcesach. A większość dzisiejszych problemów polsko-litewskich jest wypadkową długoletniej polityki imperium sowieckiego”. Te słowa wypowiedziane przez dr. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego otworzyły dyskusję organizowaną przez wileński Polski Klub Dyskusyjny. Tym razem spotkanie odbyło się Warszawie.

We wtorek 30 stycznia na Uniwersytecie Warszawskim odbyła się debata Polityka zagraniczna RP a Polacy na Litwie. Wydarzenie zostało zorganizowane przez portal Eastbook.eu i Polski Klub Dyskusyjny w Wilnie. Zaproszeni goście: doc. dr Andrzej Pukszto – politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie i dr Przemysław Żurawski vel Grajewski – historyk z Uniwersytetu Łódzkiego próbowali znaleźć odpowiedzi na polsko-litewskie dylematy niezmienne od 27 lat.

Akcesja do struktur euroatlantyckich – nowe otwarcie i stare problemy?

Obaj paneliści zgodnie stwierdzili, że jedną z najważniejszych cezur w stosunkach wolnej Polski i Litwy był 2004 rok. Do tego czasu główny problem – kwestia polityki wobec mniejszości narodowych była odłożona na bok, a głównym celem obu państw była akcesja do struktur euroatlantyckich – podkreślał Andrzej Pukszto.

Andrzej Pukszto

Według panelistów moment ten – wypełnienie strategicznego celu polityki polskiej, jak i litewskiej otworzyło nowy rozdział z stosunkach bilateralnych. Odmrożone zostały kwestie jakości życia polskiej mniejszości na Wileńszczyźnie i stały się one głównym tematem polsko-litewskich relacji. Sprawami spornymi wymienionymi przez dr. Żurawskiego vel Grajewskiego były: manipulowanie granicami okręgów wyborczych (tzw. „salamandryzacja”) na Wileńszczyźnie, regulacje dotyczące polskiej oświaty, a także problem reprywatyzacji.  Dodał on również, że w ostatnim piętnastoleciu pojawiły się kolejne wyzwania dla polityki wobec Wileńszczyzny. Jest to sojusz polityczny Akcji Wyborczej Polaków na Litwie z partią pro-putinowskich Rosjan, a także postępująca rusyfikacja przestrzeni medialnej na Wileńszczyźnie, będąca skutkiem braku polskich mediów na Litwie.

Sprawę współpracy politycznej litewskich Polaków i Rosjan podjął w swoim wystąpieniu również dr Andrzej Pukszto. Według niego samo zjawisko wspólnej walki o realizację postulatów mniejszości narodowych nie jest złym pomysłem. Współpraca ta powinna jednak przybrać całkowicie inny kształt. Na Litwie funkcjonują inne środowiska rosyjskie, w tym z roku na rok zwiększająca się grupa emigracji politycznej z Federacji Rosyjskiej. Polacy, jeżeli chcą współpracować z litewskimi Rosjanami, powinni oprzeć się na środowiskach niezależnych od Kremla. Współpraca taka mogłaby przynieść korzyści, gdyż jak podkreślił politolog z badań przeprowadzonych na Litwie wynika, że litewscy Rosjanie w coraz większym stopniu identyfikują się z państwem litewskim.

Przemysław Żurawski vel Grajewski

Oprócz wymienionej już cezury roku 2004 Przemysław Żurawski vel Grajewski zaznaczył, że warto zwrócić uwagę na kolejne: 2008 rok i 2014 rok, które z perspektywy litewskiej miały dość duże znaczenie. Jak podkreślał historyk zauważanie na Litwie agresywnej polityki rosyjskiej zmieniło częściowo podejście litewskich elit. Znacząca w szczególności była inwazja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę w 2014 roku.  Jak podkreślił z kolei Andrzej Pukszto wskazuje to, że litewskie elity bardziej zwracają uwagę na agresywną retorykę Kremla, a nie na głos mniejszości. Co w jego opinii nie zmienia faktu, że Litwini dostrzegli podmiotowość wileńskich Polaków, atmosfera wzajemnych relacji ulega poprawie, a Polacy stają się w oczach Litwinów aktorem relacji polsko-litewskich.

Pukszto podkreślił również brak racjonalnej polityki wobec Wileńszczyzny w przeszłości nie tylko ze strony litewskiej, ale i polskiej. Zwrócił on uwagę na fakt, że po 2008 roku Polska w dużej mierze nie chciała prowadzić dialogu z Litwą, warunkując swoją współpracę jedynie realizacją przez Litwę „standardów europejskich” wobec mniejszości polskiej na Wileńszczyźnie. Politolog dodał, że nie zdefiniowano tych standardów.

Gra na czteroosobowej szachownicy

Stosunki polsko-litewskie wbrew temu, co mogłoby wydawać się większości nie są rozgrywką między Wilnem, a Warszawą. Podmiotem, o którym często się zapomina jest także mniejszość polska na Wileńszczyźnie i jej emanacja polityczna w postaci Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Jak podkreślił dr Żurawski vel Grajewski Warszawa nie jest w stanie wywierać bezpośredniego wpływu na AWPL i jej działalność. Ta jest samodzielna w decyzjach i kierunkach działalności politycznej jakie podejmuje. Kolejnym podmiotem na litewsko-polskiej szachownicy jaki odgrywa ważną rolę jest według niego Moskwa. Ta wpływała od zawsze na relacje w regionie, wykorzystując nieporozumienia i błędy elit polskich jak i litewskich.

Według Żurawskiego vel Grajewskiego Litwę i Polskę powinien łączyć jeden wspólny cel strategiczny – ochrona mniejszości polskiej na Wileńszczyźnie przed zgubnym wpływem Kremla.  Według niego niespełnienie choć części postulatów wileńskich Polaków będzie dawało Rosji kolejne aktywa do wykorzystania w agresywnej polityce wobec Litwy i Polski. Brak rozwiązania wcześniej wymienionych trudności i wyzwań może jedynie dalej spychać wileńskich Polaków w kierunku Kremla. W końcu protektorem praw mniejszości polskiej na Litwie może stać się Federacja Rosyjska. „Skoro Igor Girkin-Striełkow był już autochtonem w Naddniestrzu, Krymie i w Donbasie – to czy nie może stać się autochtonicznym mieszkańcem Wileńszczyzny?” – rysował czarny scenariusz dr Żurawski vel Grajewski.

Łączy się to bezpośrednio ze strategicznym wymiarem relacji polsko-litewskich podkreślanym przez historyka. Partnerstwo Polski i Litwy jest kluczowe dla bezpieczeństwa militarnego wschodniej flanki NATO. Współpraca w obszarze bezpieczeństwa obu krajów jest gwarantem regionalnego bezpieczeństwa pozostałych dwóch krajów bałtyckich, w sferach nie tylko militarnej, ale także energetycznej i politycznej. Bez silnego partnerstwa całego regionu, którego nasze państwa są zwornikiem głos wschodniej flanki na forum NATO w przyszłości może być mniej słyszalny.

 

Autorem wszystkich zdjęć jest Dominik Wilczewski.

Absolwent historii wojskowości w Akademii Obrony Narodowej i warszawskiego Studium Europy Wschodniej. Jego zainteresowania oscylują głównie wokół dziejów wojska narodowego i sowieckiego na obszarze Łotwy, Litwy i Białorusi.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!