Jurgita Verbickienė: Wileński Gaon jest dla nas postacią tajemniczą

|

Jako naukowczyni bardzo mało wiem o Gaonie. Nie dysponujemy jego pismami, nie mamy nawet jego podobizny. Nie mamy także wspomnień osób, które żyły w okresie Gaona i mogły go znać. Jesteśmy zatem skazani na legendy. Jeśli pyta Pan mnie, co przeciętny Litwin powinien wiedzieć o Gaonie, to odpowiem: żył w XVIII wieku, był członkiem społeczności Litwaków. Urodził się na współczesnej Białorusi, niedaleko Brześcia Litewskiego. Spędził parę lat w Kiejdanach. Pierwsze wspomnienie związane z Wilnem jest takie, że gdy miał 6 lat, dokonał komentarzy do Talmudu, na terenie Wielkiej Synagogi na wileńskiej starówce. Stał się znany jako osoba, która wprowadzała korekty do Talmudu. Do dziś Talmund jest wydawany z jego komentarzami. Kolejną sprawą, która powinniśmy wiedzieć, są antychasydzkie poglądy Gaona Wileńskiego – mówi w rozmowie z Przeglądem Bałtyckim dr Jurgita Verbickienė, pracowniczka naukowa Uniwersytetu Wileńskiego zajmująca się tematyką żydowską.

Jurgita Verbickienė urodziła się w 1974 roku. Ukończyła studia licencjackie i magisterskie na Wydziale Historii Uniwersytetu Wileńskiego. W 2004 roku obroniła pracę doktorską na macierzystej uczelni pod tytułem „Żydzi w społeczeństwie Wielkiego Księstwa Litewskiego: aspekty współistnienia” pod kierunkiem profesora Stanislovasa Lazutki (wydaną pięć lat później jako książka). Pracowała jako lektorka w Centrum Studiów Wspólnot Kulturowych, następnie zaś w Katedrze Historii Kultury Teorii Historycznej Uniwersytetu Wileńskiego. Od 2010 roku była zatrudniona jako docent, zaś od 2019 roku jest profesorem Uniwersytetu Wileńskiego. Naukowo zajmuje się badaniem niechrześcijańskich wspólnot Wielkiego Księstwa Litewskiego, socjoekonomiczną historią wspólnoty żydowskiej, mitami antyżydowskimi, relacjami między Żydami i Litwinami w przedwojennej Litwie, badaniem multikulturalizmu i różnorodności kulturowej.

Tomasz Otocki, Przegląd Bałtycki: Chciałbym, żebyśmy porozmawiali o trzechsetnej rocznicy urodzin Gaona Wileńskiego, która stała się pretekstem do świętowania na Litwie roku Gaona Wileńskiego. Nie była to jednak inicjatywa wspólnoty żydowskiej, a inicjatywa państwa litewskiego.

Jurgita Verbickienė: Częściowo była to rzeczywiście inicjatywa rządowa, ale społeczność żydowska także odegrała swoją rolę. Warto podkreślić, że rok Gaona Wileńskiego obchodzimy już po raz drugi w niepodległej Litwie: w 1997 roku obchodziliśmy jego „jorcajt”, a więc dwusetną rocznicę śmierci. Z tego okresu pochodzi pomnik Gaona na starówce wileńskiej. Wtedy jednak wiedza na temat jego postaci była na Litwie bardzo słaba, także wśród wspólnoty żydowskiej. Znaliśmy zaledwie parę legend na jego temat.

Wszystko wzięło się z tego, że nić pamięci o historii wileńskich Żydów została przerwana przez Holocaust i okres władzy sowieckiej. Amnezja narzucona społeczeństwu po 1945 roku nie dotyczyła zresztą tylko Zagłady, ale w ogóle całej historii Litwaków. Żydzi w tym systemie mieli stać się „ludźmi radzieckimi” i nie pamiętać ani o swojej religii, ani bogatej historii. Wtedy także wspólnota straciła język jidysz, podobnie jak wiedzę o koszerności. Zabawne, ale rodzice mówili dzieciom: „nie jedzcie mięsa i mleka”, ale tłumaczyli to w ten sposób: „wtedy będziecie zdrowi”. A więc żadnego kontekstu religijnego. Podobnie z jidysz – on zachował się w starszym pokoleniu i rodzice rozmawiali między sobą, także, żeby dzieci nie rozumiały. Więc nie przekazywano tego języka dalej.

Przeczytaj także:  Faina Kukliansky: Nigdy nie zaakceptuję kultu Litewskiego Frontu Aktywistów

Tak więc w takim stanie wspólnota żydowska wkroczyła w lata dziewięćdziesiąte i naprawdę niewiele wiedziała o Gaonie. W przypadku Litwinów natomiast ta wiedza była zerowa. Możemy mówić jedynie o jakiejś części inteligencji, dla której Gaon był ważny. Gdy w 1997 roku organizowano wielką, międzynarodową konferencję o tym uczonym, to przyjechali naukowcy z USA, z Izraela, z Europy, natomiast znamienne, że było na niej zaledwie parę Litwinów. Nie mówili zresztą o Gaonie, a bardziej o kontekście, w jakim toczyło się życie żydowskie w ówczesnym Wilnie.

Teraz sytuacja się zmieniła.

Historia Żydów litewskich jest o wiele lepiej znana i częściowo trafiła nawet do podręczników. Z kolei na litewskich uczelniach bada się nie tylko Holocaust i antysemityzm, ale także wielowiekową spuściznę społeczności żydowskiej w Wielkim Księstwie Litewskim. Także społeczeństwo bardziej interesuje się tematyką żydowską niż w czasach sowieckich.

Wspomniała Pani, że informacja o Żydach litewskich jest w szkołach. A więc każdy absolwent, przynajmniej w teorii, powinien wiedzieć o Gaonie.

I tak, i nie. W programie mówi się najwięcej o Holocauście, oczywiście także o kulturze żydowskiej. Wiele jednak zależy od nauczyciela, na ile jest kompetentny i chętny do przekazania tej wiedzy. Oczywiście młodzi ludzie mają dostęp do Internetu, różnych artykułów, książek, mogą pójść do muzeum. Sądzę jednak, że wiele z nich dowiaduje się o takich sprawach w szkole, myślę, że przynajmniej jakaś połowa nauczycieli rozmawia na te tematy.

Być może z okazji Roku Gaona będzie tego więcej. Wspomniała Pani Holocaust. Czasem mam wrażenie, że w Polsce o wiele więcej poświęcamy temu, co się stało w czasie II wojny światowej, co zresztą jest zrozumiałe, niż temu, jak przez wieki wyglądało tutaj życie żydowskie. Czy podobnie jest na Litwie?

Wiele razy krytykowałam to koncentrowanie się na okresie nazistowskim, który jest oczywiście ważny. Jednak problem polega na tym, że litewskie dziecko ma w szkole możliwość dowiedzieć się, jak mordowano Żydów na Litwie w czasie II wojny światowej, ale już niekoniecznie, że w Wilnie była przez wieki Jerozolima Północy.

Przeczytaj także:  "Pati swego miasta nie przeklnie". 120 lat Bundu na Litwie

Z drugiej strony wszystko zależy od nauczyciela, czy np. porusza temat różnych religii na Litwie, kwestię lokalnej historii, a więc sztetli. Czasem trzeba zejść do prowincjonalnej Litwy, by dowiedzieć się czegoś o wielokulturowości.

Pani specjalizuje się w historii Żydów XVIII wieku. Co przeciętny Litwin powinien wiedzieć o Gaonie Wileńskim?

Jako naukowczyni bardzo mało wiem o Gaonie. Nie dysponujemy jego pismami, nie mamy nawet jego podobizny. Nie mamy także wspomnień osób, które żyły w okresie Gaona i mogły go znać. Jesteśmy zatem skazani na legendy. Więc jeśli pyta Pan mnie, co przeciętny Litwin powinien wiedzieć o Gaonie, to odpowiem: żył w XVIII wieku, był członkiem społeczności Litwaków. Urodził się na współczesnej Białorusi, niedaleko Brześcia Litewskiego. Spędził parę lat w Kiejdanach. Pierwsze wspomnienie związane z Wilnem jest takie, że gdy miał 6 lat, dokonał komentarzy do Talmudu, na terenie Wielkiej Synagogi na wileńskiej starówce. Stał się znany jako osoba, która wprowadzała korekty do Talmudu. Do dziś Talmund jest wydawany z jego komentarzami.

Kolejną sprawą, która powinniśmy wiedzieć, są antychasydzkie poglądy Gaona Wileńskiego.

Podobnie jak jego niechęć do żydowskiego Oświecenia, czyli Haskali.

Tak, ale poglądy antychasydzkie dominują. Generalnie Gaon Wileński był konserwatystą, sprzeciwiał się jakiejkolwiek liberalizacji wśród społeczności Litwaków. Dlatego występował zarówno przeciwko chasydyzmowi, jak i Haskali. Tak naprawdę nie zachowały się jednak żadne dokumenty i na obecnym etapie możemy powiedzieć, że on po prostu był bardzo przeciwko. Wiemy, że nakładał cherem na osoby, które przystąpiły do ruchu chasydzkiego, a więc coś w rodzaju klątwy, wykluczenia ze wspólnoty. Taki cherem zastosowano zarówno w Wilnie, jak i na terenie obecnej Białorusi. Kolejna sprawa to fakt, że Gaon organizował palenie ksiąg chasydzkich na podwórzu Wielkiej Synagogi w Wilnie, więc działo się coś bardzo podobnego do niszczenia ksiąg żydowskich w średniowieczu.

Chasydyzm był bardzo popularny w Koronie, na obecnej Ukrainie, jak sprawa wyglądała w Wielkim Księstwie Litewskim?

Mieliśmy odrębną grupę chasydzką nazywaną Chabad-Lubawicz, od miasteczka niedaleko Witebska. Trzeba jednak powiedzieć, że Wilno było fortecą tradycyjnego judaizmu, co z pewnością należy zapisać na konto Gaona Wileńskiego. Gdzieś pod stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego kończyły się silne wpływy chasydyzmu, który był raczej popularny na obecnej Białorusi. Ale ta opinia o braku chasydyzmu w Wilnie też nie do końca jest prawdziwa. Bo nawet na początku XIX wieku, parę lat po śmierci Gaona, okazuje się, że chasydzi w niektórych instytucjach gminnych Wilnie są grupą dominującą. Generalnie sytuacja na terenie obecnej Litwy była skomplikowana. Często w sztetlach działały dwie synagogi. Jedna była chasydzka, druga ortodoksyjna. Obie społeczności dzielił mur, nie można na przykład było zawierać małżeństw między sobą.

Przeczytaj także:  Gmina żydowska w Szawlach: aktywność mimo konfliktu

Wspomniała Pani o Wilnie, że sytuacja była dość skomplikowana, że były obok siebie dwie grupy. Jak wyglądała sytuacja w innych miastach Wielkiego Księstwa Litewskiego?

Na pewno w Brześciu Litewskim i w Grodnie obecne były dwie społeczności, chyba po równo. Natomiast jeśli zejdziemy na litewsko-białoruską prowincję, do sztetli, to tam żydowska klasa średnia zdecydowanie optowała za chasydyzmem. Sztetle były w większości chasydzkie.

Jak wyglądała sprawa z Haskalą na Litwie?

Żydowskie oświecenie zaczęło się na terenie obecnych Niemiec pod koniec XVIII wieku, ale na Litwę trafiło stosunkowo późno, praktycznie na początku XIX wieku, gdy kraj znalazł się już pod władzą carską. To już było po śmierci Gaona. Sytuacja finansowa Żydów litewskich bardzo się wtedy pogorszyła. Zmieniła się także sytuacja prawna. Sądzę więc, że ten konserwatyzm trzymał społeczność żydowską razem.

Jeśli mówimy o Haskali w Imperium Rosyjskim, to trafiła ona najpierw na Litwę, ale była wyrażana w języku rosyjskim. Jako ciekawostkę mogę podać fakt, że obecna synagoga przy ulicy Zawalnej (Pylimo) powstała jako synagoga Żydów oświeconych, w opozycji do Wielkiej Synagogi. Ich „twierdzą” była ulica Pohulanka (Basanavičiusa). Z kolei Żydzi tradycyjni gromadzili się na starówce, w kwartale żydowskim. Były także synagogi chasydzkie, ale one nie zachowały się.

Chciałbym powrócić do biografii Gaona Wileńskiego. Wspomniała Pani, że nie ma ksiąg, nie ma wspomnień. To co wiemy wobec tego o Gaonie? Jakimi językami on mówił?

Trudno powiedzieć. Sądzę, że czytał i pisał po hebrajsku, na pewno czytał po aramejsku. Na pewno musiał znać jidysz. Nie jestem natomiast pewna, czy mówił po polsku. Oczywiście większość Żydów litewskich znała polski, często także litewski. Ale Gaon był osobą dość zamkniętą, prowadzącą specyficzny tryb życia. Podejrzewam jednak, że jeśli wychodził do miasta, musiał znać chociaż w małym stopniu język polski (śmiech). On nie spisywał niczego w żadnych językach. Miał natomiast grupę swoich uczniów, której przekazywał zdobytą wiedzę ustnie.

Czy znamy miejsce, gdzie żył Gaon?

Mamy na starówce jego pomnik wzniesiony w 1997 roku. Natomiast jego dom znajdował się przy ulicy Żydowskiej, koło wielkiej synagogi, w której się modlił.

Czy Gaon Wileński był zaangażowany w życie społeczności żydowskiej w Wielkim Księstwie Litewskim?

Nigdy nie zajmował żadnej oficjalnej pozycji w ramach społeczności żydowskiej, nawet jeśli go o to proszono. Zachowały się informacje, że wspólnota Żydów płaciła mu niewielką pensję, na utrzymanie żony i dzieci. Zawsze był człowiekiem ascetycznym, zamkniętym w sobie. Są nawet świadectwa, że nie był specjalnie grzeczny. Dysponujemy jego listem do żony z tego okresu, gdy planował aliję, czyli podróż do Izraela. W tym liście radził żonie, żeby bić dzieci. To jest więc nieco inna twarz Gaona. Generalnie zalecał, żeby dzieci dużo czytały, żeby się modliły. Mówił, jakie powinny być relacje między matką a dziećmi. Być może po prostu nie był miłą osobą. Choć, podkreślę to jeszcze raz, bardzo niewiele wiemy o nim jako człowieku.

Przeczytaj także:  Wileńskie ulice przyjaźni

Czy wiemy coś o jego potomkach, wspomniała Pani, że miał dzieci?

Bardzo dużo ludzi na świecie przyznaje się do tego, że są potomkami Gaona Wileńskiego, ale tak naprawdę nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy to prawda. Jak wspomniałam, Gaon miał grupę uczniów, ale niczego nie spisywał osobiście. Natomiast jego dzieci, owszem. To, co mamy opublikowane o Gaonie, to zostało spisane przez jego potomków. Problem polega na tym, że te wszystkie informacje wcale nie muszą być wiernie przekazane. Generalnie jednak dziedzictwo Gaona zachowało się właśnie dzięki potomkom.

Jak dziedzictwo Gaona było przyjmowane w XIX i XX stuleciu? Mam na myśli zarówno okres zaboru rosyjskiego, jak i niepodległej Litwy i Polski.

To była bardzo ważna postać, legendarna, symbol dawnego, żydowskiego Wilna. Na początku XIX wieku sporządzono jego wizerunek, było zresztą o wiele więcej tych wizerunków. Jest legenda, że w każdym wileńskim domu żydowskim wisiał portret Gaona. Druga sprawa to pochówek uczonego. On został pierwotnie pogrzebany na cmentarz żydowskim na Śnipiszkach, pochodzącym z XV wieku. Później, w XIX wieku, ten cmentarz zamknięto, a mauzoleum Gaona Wileńskiego przeniesiono na kolejny cmentarz żydowski, który znajdował się na Zarzeczu. Później jego grób trafił na cmentarz na Suderwie. Do dziś tam się znajduje.

Wiosną 2020 roku minister Linas Linkevičius złożył tam kwiaty w imieniu rządu Litwy.

Dokładnie. Warto dodać, że na tym cmentarzu znajduje się także grób hrabiego Walentego Potockiego, który przeszedł na judaizm i przybrał imię Abraham ben Abraham, zwany także Ger Cedek. To inna interesująca historia.

Przeczytaj także:  Linas Linkevičius: Litwa prowadzi selektywną politykę wobec Białorusi

Jaka była percepcja Gaona Wileńskiego w przedwojennym Wilnie?

Wolałabym skupić się na ówczesnej Litwie, gdzie Kowno stało się tymczasową stolicą. To miasto było ważne dla litewskich Żydów, którzy starali się stworzyć jakąś alternatywę dla utraconego Wilna. O ile to ostatnie miasto było stolicą „jidyszową”, to Kowno stało się miastem „hebrajskim”. A przecież oba ośrodki dzieli jakieś sto kilometrów. Generalnie rząd litewski dążył do tego, by kult Gaona przyczynił się do wzrostu sentymentu Żydów kowieńskich wobec Wilna, co pomogłoby polityce litewskiej wobec Wileńszczyzny. Sporo Żydów popierało bowiem przynależność Wilna do Litwy. Warto dodać, że także w relacjach litewsko-żydowskich było wykorzystywane imię Gaona. Stał się patronem Towarzystwa Przyjaźni Litewsko-Żydowskiej w Kownie.

Swoją rolę odegrał także po wybuchu II wojny światowej. Po odzyskaniu Wileńszczyzny przez Litwę w 1939 roku wydrukowano w Kownie przewodnik, co należy zobaczyć w świeżo odzyskanej stolicy. Dorobiliśmy się bowiem paru pokoleń Litwinów, którzy nie wiedzieli, co to Wilno, musieli mieć jakieś rozeznanie, co warto zobaczyć. Było parę wersji tego przewodnika, w którym wspomina się o Wielkiej Synagodze w Wilnie, a także miejscach związanych z Gaonem Wileńskim. Podkreślam, że był o przewodnik nie tylko dla Żydów, ale dla wszystkich Litwinów. Generalnie kowieńscy Żydzi mieli pewien kompleks Wilna, przecież tutaj znajdowało się YIVO, wspomniana Wielka Synagoga, a także panował kult Gaona.

Co stało się z tą pamięcią w czasach sowieckich?

Jak już powiedziałam na początku wywiadu, mieliśmy wtedy do czynienia ze zbiorową amnezją. Tak naprawdę wciąż nie wiemy, co powojenni Żydzi na Litwie przekazywali swoim dzieciom i wnukom. Pewne jest jednak, że w przestrzeni publicznej temat Gaona zupełnie nie istniał.

Przeczytaj także:  Arkadijus Vinokuras: nie dzielmy cierpienia na „żydowskie” i „litewskie”

Obecnie Gaon jest patronem Muzeum Żydowskiego i Centrum Tolerancji, które znajdują się przy ulicy Nowogródzkiej. Czy są także inne instytucje na Litwie, które w jakiś sposób nawiązywałyby do Gaona?

Nie kojarzę takich. Warto jednak pamiętać, że litewska społeczność żydowska na Litwie nawiązuje do tradycji Gaona.

Czy spuścizna Gaona jest w jakiś sposób badana?

Bardziej bada się historię Żydów w Wielkim Księstwie Litewskim i w Republice Litewskiej. Natomiast oczywiście jest także badana religia żydowska. Mam na uczelni koleżankę, która wraz z kolegą z uniwersytetu w Petersburgu napisała ostatnio książkę poświęconą Gaonowi. Generalnie muszę powiedzieć, że na Litwie jest zainteresowanie kulturą i historią żydowską. Na Uniwersytecie Wileńskim mamy cztery osoby, które piszą doktorat z tematyki żydowskiej. Udało nam się wprowadzić studia żydowskie na naszej uczelni.

Rozumiem, że Gaon jest nie tylko znany na Litwie.

Po 1945 roku mieliśmy do czynienia z pewnym paradoksem. Temat był zupełnie nieznany na Litwie, ale w USA, w Izraelu czy w innych krajach, gdzie znajdowała się społeczność żydowska, temat Gaona był badany. Z kolei obecnie przyjeżdżają do nas goście z innych krajów, by poczuć klimat żydowskiego Wilna, a także odwiedzić grób uczonego na cmentarzu.

W tym roku mamy Rok Gaona Wileńskiego i Rok Historii Żydowskiej na Litwie. Wiem, że jest pandemia, ale jakie macie plany na spopularyzowanie tej tematyki?

23 kwietnia minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius złożył kwiaty pod mauzoleum Gaona, to była trzechsetna rocznica jego urodzin. Mieliśmy w planach także specjalną konferencję międzyuczelnianą oraz wystawę. Nie wiadomo, jednak co się stanie jesienią w związku z pandemią.

W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!