Był to rok 1785, kiedy w Warszawie nieomal doszło do skandalu z udziałem dyplomaty stosunkowo niewielkiego państwa. Czy mógł doprowadzić do wcześniejszego rozbioru? Bynajmniej. Czy odbił się echem w Europie? Owszem. Doprowadził przy tym do iście akademickiej dyskusji, której nie powstydziłyby się współczesne czasopisma naukowe. Dowiódł przy tym, że nadgorliwość w wykonywaniu swoich obowiązków może czasami nie popłacać…
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci ma kłopoty
O Rzeczypospolitej osiemnastego...
Zamów prenumeratę w dowolnym wariancie, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki!
Przeczytaj dlaczego to ważne i skorzystaj z promocji »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.