Gdy w kwietniu 2015 roku ten trzydziestotrzyletni były dyplomata zostawał nowym przewodniczącym Związku Ojczyzny-Litewskich Chrześcijańskich Demokratów, mało kto przypuszczałby, że za półtora roku socjaldemokraci, najpopularniejsza partia w litewskich sondażach, przegrają z kretesem wybory, a na czoło peletonu wysunie się partia, której jeszcze niedawno polityczni eksperci wróżyli polityczną marginalizację przez popularniejszy wśród młodzieży i mieszkańców dużych miast Ruch Liberałów. Wydaje się...
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.