W ubiegły czwartek po wieloletniej debacie Sejm Łotwy zgodził się po raz pierwszy na uznanie 7 stycznia, prawosławnego i staroobrzędowego Bożego Narodzenia, za dzień wolny od pracy. Za przekazaniem projektu poselskiego do pierwszego czytania głosowało 35 posłów, przeciwko było 21, wstrzymało się siedmiu. Największymi zwolennikami tej zmiany w prawie byli działacze Socjaldemokratycznej Partii „Zgoda”, której większość posłów ma korzenie rosyjskie. Posłowie zdecydowali o skierowaniu projektu do dalszych prac w momencie, gdy na Łotwie trwa intensywna debata na temat przejścia szkół bilingwalnych na język państwowy.
Podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu staroobrzędowy poseł Władimir Nikonow z rosyjskiej partii „Zgoda” wzywał posłów, by odwołali się do „odruchu serca” i „zdrowego rozsądku”. Julija Stiepanienko z tego samego ugrupowania uznała za zawstydzające dla Sejmu, że znów musi debatować na ten temat i zaproponowała jak najszybsze przyjęcie inicjatywy. Z kolei Boris Cilewicz, działacz praw człowieka, wskazał na argument pragmatyczny – na Łotwie święta według kalendarza wschodniego obchodzi czterysta tysięcy mieszkańców. Według Cilewicza obecna regulacja, która przewiduje dzień wolny jedynie wtedy, gdy Boże Narodzenie obchodzą katolicy i protestanci, nie świadczy o neutralnym podejściu państwa do różnych grup ludności. W trakcie dyskusji inicjatywę Socjaldemokratycznej Partii „Zgoda” poparli niektórzy przedstawiciele partii łotewskich. Silvija Šimfa z partii „Od Serca dla Łotwy” wezwała do tego, by w kalendarzu świąt uwzględniać zarówno zachodnich, jak i wschodnich chrześcijan. Ostatecznie za projektem, oprócz działaczy „Zgody” zagłosowali także pojedynczy posłowie Jedności, Związku Zielonych i Rolników, a także Łotewskiego Zjednoczenia Regionów i niezrzeszeni.
Projekt zmian w ustawie o „świętach i dniach pamięci” został przekazany do Komisji Praw Człowieka i Spraw Społecznych tuż po poprzednich wyborach w grudniu 2014 roku przez posłów Socjaldemokratycznej Partii „Zgoda”, jednak przez trzy lata przeleżał w „zamrażarce”. Inicjatywę posłów skrytykował wtedy minister sprawiedliwości z Sojuszu Narodowego Dzintars Rasnačs, wskazując, że uznanie prawosławnych i staroobrzędowych świąt przez państwo „zrodzi precedens”, bo „państwo uzna wtedy nie tylko święta państwowe, które są przeznaczone dla wszystkich mieszkańców kraju, ale także święta konkretnych organizacji religijnych, w ten sposób łamiąc konstytucję łotewską, która przewiduje rozdział kościoła od państwa i równość obywateli wobec prawa”. Przeciwko zmianom w ustawodawstwie wypowiedziała się także Łotewska Konfederacja Pracodawców, wskazując, że uznanie prawosławnego Bożego Narodzenia zmniejszy wzrost Produktu Krajowego Brutto. Przeciwko projektowi z powodów gospodarczych wypowiedzieli się także wiceminister gospodarki Vilnis Ķirsis oraz minister finansów Dana Reizniece-Ozola. Inicjatywę poparły natomiast łotewskie związki zawodowe.
Parlament postanowił, że drugie czytanie projektu odbędzie się na posiedzeniu w dniu 5 października, a więc dokładnie na jeden dzień przed wyborami parlamentarnymi do Sejmu XIII kadencji. Oznacza to, że w obecnej kadencji projektu nie uda się już uchwalić i będzie musiał się nim zająć następny Sejm.
Na Łotwie, gdzie cerkiew prawosławna podlega patriarchatowi moskiewskiemu, Boże Narodzenie obchodzi się 7 stycznia. Z kolei w Grecji, Bułgarii i Rumunii to święto obchodzone jest 25 grudnia. Profesor religioznawstwa z Uniwersytetu Łotewskiego Valdis Tēraudkalns przypomina, że cerkiew prawosławna na Łotwie w latach trzydziestych świętowała Boże Narodzenie razem z katolikami i protestantami, jednak w czasie okupacji sowieckiej się to zmieniło. Ten sam naukowiec opowiedział się jednak za uznaniem 7 stycznia za święto.
W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.